Hej dziewczyny... Naprawdę nie buduję napięcia, miałam umówione spotkanie w banku i musiałam lecieć, ale już jestem i już się tłumaczę...
Będę robiła dodatkowe badania i powtarzała niektóre. Z marszu zaproponował mi podejście na tych samych zaleceniach, ale powiedziałam nie
. Z ostatnim zarodkiem to dla mnie za duże ryzyko.
Powtórzę ANA1 i IMK i dodatkowo mam zrobić profil limfocytotoksyczny. Przez to nowe badanie wdroży mi może leczenie immunosurpresyjne wcześniej i w większej dawce. W poniedziałek pędzę na badanie, mówił że fajnie się zmieścić w trzech cyklach z kolejnym transferem, dzięki czemu zalecenia z tego transferu mogą pozytywnie jeszcze oddziaływać na przyszłość...
Wiecie czego się najbardziej boję? Nadziei, którą znowu czuję, bo wiem jak będzie bolało, jeśli nic z tego nie wyjdzie...