reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

No ja mam niestety młodszego... On jest jeszcze przed 40-tką, więc może się pastwić nad moim wiekiem... Mentalnie to stary dziad ;). Tez nie jest tak zaangażowany jak ja... To znaczy przeżywa po swojemu, ale ni wspiera mnie... Teraz zostawił mnie zupełnie samą... Woli się po pracy z kolegami włóczyć... A ja siedzę sama ze swoimi myślami....
Przeważnie kobiecie bardziej zależy, choć są wyjątki. Może bierze się to z biologii, z poczucia że oni mogą "zawsze" nie są ograniczeni wiekowo.
Masz nas :-) :) ale wiem, że to partner powinien być tym największym wsparciem. Ja wolę czasem tu coś napisać, niż rozmawiać "znów o tym " z mężem...
Jak myśli nie będą dawały Ci spokoju, śmiało pisz. Może nie poklepie po ramieniu, ale może wesprę choć pisemnie.
 
reklama
Nie, to będzie pierwsze dziecko. Ja kilka miesięcy walczyłam w związku o in vitro, nie chciał się zgodzić bo to w jakimś sensie godziło w jego męskość. Wysłałam go nawet do psychologa a psycholog kazał Mu się zastanowić czy dzieci w tym wieku to w ogóle dobry pomysł ech
To tak jak u mnie, jeśli się uda to jego pierwsze...
Kurde co za psycholog, może kalkuje swoje poglądy pacjentom...
 
Nigdy w życiu bym leków nie odstawiła do 14 dpt a nawet 16 dpt. U mnie dokładnie było 7dpt 15, 9 dpt 24 dalej 11 dpt 58. Jednym słowem lipa, już tutaj dziewczyny mnie pocieszały. Potem jednak dalej beta się rozkręciła. Wiem, moja szansa na ciążę nie była duża ale jednak wszystko zakończyło się dobrze.
Super ze zakończyło się dobrze. Ja odstawiłam leki słuchając lekarza twój zdecydował inaczej. Na podstawie kilku przypadków nie wysuwałabym wniosków mówiących o całym ogóle.
 
Bo medycyna jest beznadziejna. Nic nie jest pewne, niczego nie można zakładać... A to co jest w normach w tabelce też o niczym nie świadczy.
Może, jak się liczy na cud, to fajnie, ja bym jednak wolała wiedzieć tak czy nie i kiedy.
 
Super ze zakończyło się dobrze. Ja odstawiłam leki słuchając lekarza twój zdecydował inaczej. Na podstawie kilku przypadków nie wysuwałabym wniosków mówiących o całym ogóle.
Sorry ale strata ciąży po in vitro z powodu odstawieniu leków to porażka. Z reguły mądrze piszesz ale tym razem absolutnie się z tobą nie zgadzam.
 
Bo medycyna jest beznadziejna. Nic nie jest pewne, niczego nie można zakładać... A to co jest w normach w tabelce też o niczym nie świadczy.
Może, jak się liczy na cud, to fajnie, ja bym jednak wolała wiedzieć tak czy nie i kiedy.
No nie można...nasze in vitro to ok 40% szansy na powodzenie, a jeśli dochodzą jeszcze inne problemy, jak chociażby wiek, czy inne schorzenia to wszystko strasznie spada w dół i z ok 40% robi się kilka...
Ludzie myslą, że zapłaca te 15 czy 30 tysięcy podejdą do procedury i maja gwarantowane dziecko... niestety ja kiedys tez tak myslałam.
 
Sorry ale strata ciąży po in vitro z powodu odstawieniu leków to porażka. Z reguły mądrze piszesz ale tym razem absolutnie się z tobą nie zgadzam.
Słuchaj wydaje mi się, ze każdy ma prawo do własnego zdania? Czy już teraz to wszyscy musimy się zgodnie ze wszystkimi zgadzać:-) Ja mam takie zdanie Ty inne dla mnie to ok.
 
No nie można...nasze in vitro to ok 40% szansy na powodzenie, a jeśli dochodzą jeszcze inne problemy, jak chociażby wiek, czy inne schorzenia to wszystko strasznie spada w dół i z ok 40% robi się kilka...
Ludzie myslą, że zapłaca te 15 czy 30 tysięcy podejdą do procedury i maja gwarantowane dziecko... niestety ja kiedys tez tak myslałam.
Ludzie często nie maja świadomości co to znaczy in vitro. Jaka jest skuteczność tej procedury i jaka ona jest czasochłonna i emocjonalnie niszcząca. No i to błędne założenie, ze jak in vitro to już musi się udać. No niestety nie musi... większości się udaje, ale nie wszystkim i nie odrazu. My tez zapomniany podchodząc do in vitro, ze pierwotny czynnik niepłodności tez wpływa na „wynik” in vitro. I nie każda para ma takie same szanse mimo podobnej diagnozy, bo endometrioza 2 stopnia to nie jest 4stopnia. PCOS z wysokim AMH to nie to samo co PCOS z brakiem owulacji i przyblokowaną przysadką. Tak samo czynnik męski 0AT 1 stopnia a 3 stopnia. Ja czasem zastanawiam się jak Ci lekarze dają sobie z tym rade. Widząc dramaty tych pacjentów.
 
reklama
Do góry