reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Ja dopiero jak o 2 zaczęłam prosić to coś jakby ruszyło..
Ja chce prosić i 2 bo. Chce bliźniaki 🙈🤣🤣🤣 to szczyt moich marzeń, seriooo. Chodź mam nadzieję że przy dwóch chodź jeden przynajmniej Ostanie zemna ✊✊✊✊✊✊ no zobaczymy co nowy rok ma dla mnie... Mam nadzieję że spełnienie marzeń. Ale to okaże się dopiero...
 
Ja chce prosić i 2 bo. Chce bliźniaki 🙈🤣🤣🤣 to szczyt moich marzeń, seriooo. Chodź mam nadzieję że przy dwóch chodź jeden przynajmniej Ostanie zemna ✊✊✊✊✊✊ no zobaczymy co nowy rok ma dla mnie... Mam nadzieję że spełnienie marzeń. Ale to okaże się dopiero...
Też mam te same nadzieję. A teraz najgorsze jest to że myślałam że przerobiłam już żałobę i mam to za sobą. A od dwóch dni wróciłam do pracy i wczoraj i dzisiaj płakałam. Nie wiem czy jestem gotowa na kolejny transfer. Nie chce czekać ale boje się że psychicznie jest ze mną wciąż źle. Jeśli zrobię transfer to odrazu dwóch zarodków ( jeśli przeżyją )
 
Też mam te same nadzieję. A teraz najgorsze jest to że myślałam że przerobiłam już żałobę i mam to za sobą. A od dwóch dni wróciłam do pracy i wczoraj i dzisiaj płakałam. Nie wiem czy jestem gotowa na kolejny transfer. Nie chce czekać ale boje się że psychicznie jest ze mną wciąż źle. Jeśli zrobię transfer to odrazu dwóch zarodków ( jeśli przeżyją )
Poroniłam w październiku... A dalej do pracy nie wróciłam... Nie potrafię... Jeśli już to w marcu wracam... Według mnie za szybko wróciłaś 😔😔😔
 
Ja musiałam wracać do pracy 10 dni po poronieniu.. W sumie też myślałam, że najgorszy etap mam za sobą, ale jak w wigilię dostałam od koleżanki jej zdjęcie z brzuchem (nie wiedziałam wcześniej że jest w ciąży albo lepiej mówiąc, domyślałam się ale ona się nie przyznała) to wszystko wrocilo.. A potem jak mi jeszcze napisała, że ma termin na czerwiec, to już całkiem, bo to byłby tet mój miesiąc.. Dodam, że zna moją historie, więc wysłanie tego w wigilię też było takie średnie z jej strony..
Poroniłam w październiku... A dalej do pracy nie wróciłam... Nie potrafię... Jeśli już to w marcu wracam... Według mnie za szybko wróciłaś [emoji17][emoji17][emoji17]
 
Ja musiałam wracać do pracy 10 dni po poronieniu.. W sumie też myślałam, że najgorszy etap mam za sobą, ale jak w wigilię dostałam od koleżanki jej zdjęcie z brzuchem (nie wiedziałam wcześniej że jest w ciąży albo lepiej mówiąc, domyślałam się ale ona się nie przyznała) to wszystko wrocilo.. A potem jak mi jeszcze napisała, że ma termin na czerwiec, to już całkiem, bo to byłby tet mój miesiąc.. Dodam, że zna moją historie, więc wysłanie tego w wigilię też było takie średnie z jej strony..
😱😱😱😱😱 Nie no szczerze powiem ze zachowała się nie fajnie... Skoro zna sytuację to nie powinna... Powiem Ci tak... Moja przyjaciółka jest w ciąży, mam być chrzesna... Termin ma na maj... Miał być miesiąc różnicy między naszymi dziećmi... Na ta chwile nie jestem gotowa się z nią spotkać. Owszem kontakt mamy ale tylko telefoniczny... Wcześniej jak jeszcze ja bylam w ciąży rozmawiałyśmy o lekarzach, o wszystkim... Jeszcze się śmiałyśmy ze razem na porodówce wylądujemy... Od momentu poronienia nie ma tematu i ciąży, ona wie co czuje, jak to przeżywam... Ja do 16 grudnia mialam l4 po poronieniu. I ginekolog i lekarz rodzinny mi wystawiał... Teraz planuje iść do psychiatry... Oczyścić głowę całkowicie, i jeśli już to dopiero w marcu wracam do pracy... Chociaż na chwilę... Ale na ta chwile nie potrafię. Szczególnie że dużo ludzi w pracy się domyśliło że jestem w ciąży... Nie potrafię teraz tam wrócić... Mam blokadę... Dlatego też ta wizyta....
 
No niefajnie. Była w ciąży w tym samym czasie, ode mnie wszystko wyciągała a sama się nie przyznała i mówiła, że hormony ma rozregulowane, jak ciężko jest zajść itd. To się jeszcze dokłada do tego, że mam większy żal za takie coś w Święta, gdzie w ogóle nie chciałam myśleć o ciąży.. Dlatego już nawet nie odpisałam na ostatnie wiadomości, bo nie mam siły.. Też nie wiem kiedy się z nią spotkam, ale na pewno nie bede się więcej zwierzać
[emoji33][emoji33][emoji33][emoji33][emoji33] Nie no szczerze powiem ze zachowała się nie fajnie... Skoro zna sytuację to nie powinna... Powiem Ci tak... Moja przyjaciółka jest w ciąży, mam być chrzesna... Termin ma na maj... Miał być miesiąc różnicy między naszymi dziećmi... Na ta chwile nie jestem gotowa się z nią spotkać. Owszem kontakt mamy ale tylko telefoniczny... Wcześniej jak jeszcze ja bylam w ciąży rozmawiałyśmy o lekarzach, o wszystkim... Jeszcze się śmiałyśmy ze razem na porodówce wylądujemy... Od momentu poronienia nie ma tematu i ciąży, ona wie co czuje, jak to przeżywam... Ja do 16 grudnia mialam l4 po poronieniu. I ginekolog i lekarz rodzinny mi wystawiał... Teraz planuje iść do psychiatry... Oczyścić głowę całkowicie, i jeśli już to dopiero w marcu wracam do pracy... Chociaż na chwilę... Ale na ta chwile nie potrafię. Szczególnie że dużo ludzi w pracy się domyśliło że jestem w ciąży... Nie potrafię teraz tam wrócić... Mam blokadę... Dlatego też ta wizyta....
 
Poroniłam w październiku... A dalej do pracy nie wróciłam... Nie potrafię... Jeśli już to w marcu wracam... Według mnie za szybko wróciłaś 😔😔😔
Pewnie i tak ale gdybym nie wróciła to nie zrobili by mi transferu no by powiedzieli że nie jestem gotowa a zwolnienie mi się już skończyło. Ot i tak to wygląda. Muszę wziąć się w garść. Zaczęłam ćwiczyć od dwóch tygodni i chce też jeszcze dietę wprowadzić. Może to mi jakoś pomoże chociaż fizycznie dojść do siebie.
Ja kończę właśnie tabletki antykoncepcyjne które miałam przepisane na 28 dni. Dzisiaj już wzięłam i na jutro została mi ostatnia. Lekarz powiedział że w ciągu kilku dni jak skończę tabletki to powinnam dostać okres.
Badałam sobie dzisiaj szyjkę macicy i jest dokładnie taka sama jak w dniu łyżeczkowania. Tyle że jest na dole ale wciąż jest prawie całkowicie zamknięta.
Czy to jest normalne ? Jak wyglądało to u Ciebie i kiedy dostałaś okres? Miałaś łyżeczkowanie ?
 
reklama
No niefajnie. Była w ciąży w tym samym czasie, ode mnie wszystko wyciągała a sama się nie przyznała i mówiła, że hormony ma rozregulowane, jak ciężko jest zajść itd. To się jeszcze dokłada do tego, że mam większy żal za takie coś w Święta, gdzie w ogóle nie chciałam myśleć o ciąży.. Dlatego już nawet nie odpisałam na ostatnie wiadomości, bo nie mam siły.. Też nie wiem kiedy się z nią spotkam, ale na pewno nie bede się więcej zwierzać
Oj przykre to strasznie. Kobieta kobiecie ehh.
Uważam że kobieta która nigdy nie poroniła, nigdy nie zrozumie kobiety, która przeżyła tą stratę.
Słyszę głupie teksty, że to jeszcze nie było dziecko albo żeby lepiej umarło niż miałoby być chore i o ile to rozumiem to nie rozumiem chwalenia się ciąża np w rodzinie, gdy ciężarna dokładnie wie, że ty niedawno przeżyłaś stratę i może jeszcze tego nie przerobiłaś. W tak trudnym czasie potrzebujesz spokoju i na pewno nie będziesz potrafiła cieszyć się czyimś szczęściem a Twoim marzeniem
 
Do góry