Każdy lekarz ma inne podejście i przekazuje informacje swoim pacjentkom zgodnie ze swoim przekonaniem. Ja nie uważam ze istnieje lekarz idealny bo czy Twój czy mój może się w różnych kwestiach mylić.
Ale podchodząc poprostu zdroworozsądkowo to trzeba sobie uświadomić jedna rzecz. W cyklu bezowulacyjnym progesteron nie jest produkowany. Nie ma ciałka żółtego i organizm sam z siebie nie „dowiaduje się ze będzie transfer i będzie zarodek” z tego właśnie powodu podaje się już przed transferem sztuczny progesteron w różnych postaciach ale to zawsze sztuczny progesteron. On informuje o tym ze macica ma się przygotować na przyjęcie zarodka i należy kontynuować przyjmowanie tego progesteronu aż do około 12 tygodnia aż łożysko nie przejmie tej funkcji.
Nie rozumiem jak lekarz może powiedzieć pacjentce ze na cyklu bezowulacyjnym ma swój naturalny progesteron. To tak jak niektórzy lekarze twierdzą ze 10 dpt i beta 0 jeszcze niczego nie przesadza i zalecają powtórzyć 14 dpt