reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Osobiście uważam, że księża stali się jedynie pracownikami Kościoła a z prawdziwą wiarą nie mają wiele wspólnego. Sami wymyślają argumenty dlaczego in vitro jest złe (bo zabijamy zarodki, bo wybieramy lepsze czy gorsze, bo każdy homoseksualiści i inni mogą sobie "zrobić" dziecko -co jest nieprawdą itp). A tak naprawdę gdzie Pan Bóg powiedział, że to zabronione? Gdzie mamy to w Piśmie Świętym? To jest nowoczesna medycyna, która pomaga małżeństwom z problemami z płodnością stworzyć rodzinę, rozmnażać się jak sama wiara katolicka nakazuje. Podobnie jak nowoczesna medycyna, która leczy choroby raki, zawały, udary nowoczesnymi sposobami. Tego też nie powinniśmy robić? Tego księżulki nie zakazują? Czemu?
Zawsze uważałam, że sposób poczęcia dziecka nie ma nic do wiary i zdania nie zmienię a nawet nie zamierzam nigdy się z tego spowiadać. Powiem Bogu w myślach, nie księdzu.
Sposób poczęcia dziecka, zwłaszcza tak wyczekanego, upragnionego, wymodlonego jak z in vitro jest wg mnie dużo ardziej odpowiedzialną decyzją niż wpadki na imprezach a potem porzucanie czy mordowanie dzieci bo przeszkadzają. Tym się powinien kazdy klecha zająć.
Odniose się do 2 rzeczy. Po pierwsze nie uogolniajmy księży wielu jest z powołaniem z sercem na dłoni i wielu też oddaje życie za innych może nie w naszym kraju ale jednak. Chociażby niedawno wspominany Popiełuszko. Po drugie to że pismo święte nie odnosi się do in vitro ( co jebał według mnie jest zrozumiałe) nie oznacza że jest kwintesencja dobra. Napisane jest mimo to że to księdza otrzymli władze odpuszczania nam grzechów w imię Jezusa Chrystusa.
 
reklama
@Mimi94 Ja bym powiedziała, bo wiara według mnie to jedno, a świadome myślenie to drugie. Jezeli macie problem z zajściem w ciążę, a chcecie dzidzie to nie ma przecież innego wyjścia. Ja nie jestem w stanie zrozumieć, jak można negować in vitro, jak np. nie ma innej opcji na dziecko. Mój tata chodzi do Kościoła, teraz w sumie mniej. Mama nie. Teściowa chodzi praktycznie co niedzielę, ale ogólnie kibicują nam, żeby się udało. Teraz nawet nie wiedzą na jakim etapie jesteśmy, nie chcemy mówić, bo jest za wcześnie. Ja już tu pisałam jaką mam znajomą. Co roku na pielgrzymki, najchętniej to by na kolanach poszła. Co niedziele w Kościele i nic mi do tego, ja nie chodzę, ale to jej sprawa. Tylko sama byłam świadkiem jak kolesie ją na imprezie obmacywali (ma wielkie cycki), a jej mąż był w domu, który nawet nie wiedział, że jesteśmy w klubie, bo ona nie chciala mu mówić. Myślał, że nad Wisłą siedzimy. Mój jeszcze po mnie przyjechał przed 3 rano :-DA tamta z innym się jeszcze całowała.... Teraz i tak się rozwodzą. Ale chodzi o sam fakt, że albo jestem wierząca i małżeństwo też jest dla mnie Świętością albo nie i nie mam meża i robię co chce. Oczywiście nie to, że ja zdradzam swojego :-D Nigdy w życiu, to jest dla mnie niedopuszczalne. Znam kilka bardzo wierzących, świętojebliwych, a fałszywych ludzi :growl: I to własnie ona mi mówiła (nie miała pojęcia, że my cokolwiek z in vitro działamy), że na pielgrzymce mówili, że in vitro to zło! Że podają plemnik obcego faceta itp. Wyobrażacie sobie jakie głupoty tam wpajają nieświadomym ludziom?? Masakra!
Z całym szacunkiem ale "Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie"
 
Nie ma takich, które nie były wszczepiane. Każdy miał szansę się rozwijać do momentu transferu. Niestety część komórek się nie zapłodniła, część obumarła po zapłodnieniu. W naturze tez się tak dzieje, tylko kobiety o tym nie wiedzą. Oczywiście nie transferuje się wszystkich naraz, reszta jest zamrażana i czeka na swoją kolej... Niestety rzadko się zdarza, żeby pierwszy transfer się udał, więc rozmraża się kolejne. Zarodki dobrze znoszą mrożenie. U nas nie było przypadku obumarcia przy rozmrażaniu. Teraz jeszcze 2 czekają na nas, bo mieliśmy przerwę na dodatkowe badania. Zamrożone są bezpieczne.
Polskie prawo nie pozwala na utylizację zarodków. Jeśli zostaną jakieś, a nie chcecie mieć więcej dzieci, możecie oddać do adopcji. Mnóstwo ludzi czeka na takie zarodki, kiedy nie mogą mieć dzieci z własnego materiału biologicznego.
Jeśli jakoś zarodek przestanie się rozwijać przed mrożeniem również nie jest wykorzystany być może jest przeznaczony do badań doświadczalnych bo wyrzucać nie wolno. Wiedz jednak że i przy odmrażaniu zarodek może obumrzeć ( choć niektórzy piszą że im padł co jest dla mnie nie zrozumiałe) ale zdarza się to podobno bardzo rzadko.
 
Hej.

Ja myślę, że skoro Bóg nie chcialby, zeby jakiś lekarz wynalazł in vitro, bo by go nie "oświecił". [emoji3] In vitro uszczęśliwia ludzi i nadaje sens ich życiu, dlaczego Bóg miałby to negować? Bóg chce, żebyście byli szczęśliwi, dlatego stworzył narzędzie dla takich par jak my [emoji4] I to było dobre [emoji18]

My nie mówimy nikomu. To nasza sprawa i zostaje w naszych sercach, nasze życie, nasze małżeństwo i nasza rodzina.
Nie musicie się nikomu tłumaczyć.
Nie sądzę żeby Bóg oświecił Roberta Oppenheimera a jednak temu udało się rozpaczać pracę nad bomba atomowa. Chyba nikt nie ma wątpliwości czy Bóg tego chciał. Poza wola boża jest jeszcze Wolna wola człowieka i rozum.
 
Dokładnie. Czasami sobie myślę, że to musi upasć. J. est coraz więcej ludzi po rozwodach, którzy żyją w nieformalnych związkach, lub mają ślub cywilny i są wykluczani. Moi znajomi nie mogli ochrzcić dziecka do 5 roku zycia, żaden nie chciał, bo ślubu nie ma. Gdy dali kopertę okazało się, że nagle nie ma problemu. Jedno wielkie zakłamanie, a dzieje się tak min. że ludzie byli trzymani w ciemnocie, Biblii nikt nie czytał. Najłatwiej jest sterować ludźmi bez zadnej wiedzy.
Nigdy nie spotkałam się z odmową chrztu z powodu braku ślubu. Nie rozpowszechniajcie niechęci do kościoła skupiając się na złych ludziach. Czemu nie pokazujecie dobrych przykładów?
 
Z całym szacunkiem ale "Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie"

Nie każdy musi być wierzący albo wyznawać taka wiarę jak inni. Nie wiem, której części mojej wypowiedzi dotyczy Twój cytat i ja nie chce tu się kłócić co do wiary. Mój tata zmuszał mnie wręcz od małego, żebym chodziła do Kościoła, dlatego w dorosłym życiu przestałam tam chodzić. Nikt nikogo nie przymusza i każdy ma wolną wolę. Ja nikogo nie neguje, że chodzi i się modli i mam takie bliskie koleżanki i mi to nie przeszkadza i raczej nawet nie poruszamy tego tematu. Na przestrzeni lat wszystko mi się u mnie zmieniło. Ja wiem tylko, że nie trzeba być zagorzałym chrześcijaninem, żeby być dobrym człowiekiem 🤔
 
Nie każdy musi być wierzący albo wyznawać taka wiarę jak inni. Nie wiem, której części mojej wypowiedzi dotyczy Twój cytat i ja nie chce tu się kłócić co do wiary. Mój tata zmuszał mnie wręcz od małego, żebym chodziła do Kościoła, dlatego w dorosłym życiu przestałam tam chodzić. Nikt nikogo nie przymusza i każdy ma wolną wolę. Ja nikogo nie neguje, że chodzi i się modli i mam takie bliskie koleżanki i mi to nie przeszkadza i raczej nawet nie poruszamy tego tematu. Na przestrzeni lat wszystko mi się u mnie zmieniło. Ja wiem tylko, że nie trzeba być zagorzałym chrześcijaninem, żeby być dobrym człowiekiem 🤔
To po co szerzysz raniące katolików opinie?
 
Nigdy nie spotkałam się z odmową chrztu z powodu braku ślubu. Nie rozpowszechniajcie niechęci do kościoła skupiając się na złych ludziach. Czemu nie pokazujecie dobrych przykładów?

Oj w małej miejscowości, z której pochodzę nie ma opcji na chrzest bez ślubu. Pary jeżdżą do jakiegoś Opactwa ileś km dalej, żeby ochrzcić dziecko. Mojej szefowej (zupełnie z innej strony Polski) nie pozwolil ksiądz być chrzestną, bo ma nieślubne dzieci i ślub tylko cywilny (bo jej mąż jest po rozwodzie). Znam serio dużo przypadków. Ale zdaje sobie sprawę z tego, że są jeszcze księża z powołania.
 
reklama
U mnie prawie 6 lat temu z trzech zarodków tylko jeden odebrałam w 5 dobie. Teraz buzia mu się nie zamyka:-)
Wspaniala informacja. Tez w głębi serducha licze na to ze jest tam ten jeden kropek który zostanie z nami na zawsze A może i dwa bo bierzemy dwa zarodki jak będą :) Ale widzę na forum ze cuda się zdarzają i wierze w swoj cud całym sercem :)
 
Do góry