reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Droznosc jest najwazniejsza. Dziwia mnie zasad roznych klinik kotre pozwalaja podchodzic parom np do inseminacji nie majac pewnosci co do droznosci. W mojej klinice na pierwszej wizycie gdziemialam byc tylko stymulowana bo problem byl z owulacja nie chcieli nic robic bez potwierdzonej droznosci. I niestety okazalo sie ze mieli racje. Jestem im wdzieczna bo pewnie podchodzila bym do inseminacji kilka razy zanim zdecydowalabym sie do in vitro a itak nic z tego by nie wychodzilo. Miejmy nadzieje ze u ciebie jajowody beda drozne !!!!
Drożność to podstawa jak się długo nie udaje. Ja tego nie wiedziałam dlatego tak długo z czym czekałam... Teraz czekam na okres, żeby móc ją zrobić
 
reklama
Hmm to jest dla mnie temat zupelnie nowy, nie odnajduje się w nim. Być może, że nie będę musiała w ogóle korzystać z tej metody ale myślę, że gdyby to było ostatnia opcja to się zdecydujemy. Chcemy stworzyć prawdziwą rodzinę! [emoji3590]
Może być tak, że nie będziesz musiała a może być i tak jak u nas przeszliśmy wszystkie badania łącznie z drożnością, hormony ja i mąż, genetyczne, zaawansowane badania nasienia, inseminacje, leki i nic a zaczynałam jak miałam 26lat cały czas mieliśmy nadzieję, że się uda bez in vitro bo dlaczego nie skoro wszystko ok, dodatkowo mój mąż nie chciał in vitro, ale nie z powodów religijnych bo on nie wierzący. Udało się po 8latach i pierwszym podejściu do in vitro, pytanie czy chcecie tyle czekać i żyć nadzieją, że się uda bez in vitro biorąc pod uwagę, że in vitro to tylko lub aż 30%-40%szans.
 
W tym miesiącu był cykl stymulowany i się cieszyliśmy bo wyniki w normie, pecherzyk sam pękł od niewidomych czasów. W lękasz mi mówi, że pękl najprawdopodobniej ja miał 26mm czyli był przedojrzaly i nic z tego nie będzie więc jak przyjdzie @ mam się umówić na drożność, która wszystko wyjasni
C
A czy robiłaś AMH, FSH i LH w 2/3dniu cyklu a twój mąż badanie nasienia? Bo też aktualnie są podstawowe badania
 
Czasami trzeba przesunąć transfer i zrobić crio ale to nic złego 🙂
Dzięki, oby tak było. Strasznie się boję, że po punkcji się okaże, trzeba transfer przesunąć... Albo że się blastki nie zrobią takie, jak trzeba... Teraz się znowu naczytałam o przestymulowaniu... Ale musi już być dobrze. Ile można! Chociaż wiem, że moja historia jest niczym przy niektórych z Was...
 
Może być tak, że nie będziesz musiała a może być i tak jak u nas przeszliśmy wszystkie badania łącznie z drożnością, hormony ja i mąż, genetyczne, zaawansowane badania nasienia, inseminacje, leki i nic a zaczynałam jak miałam 26lat cały czas mieliśmy nadzieję, że się uda bez in vitro bo dlaczego nie skoro wszystko ok, dodatkowo mój mąż nie chciał in vitro, ale nie z powodów religijnych bo on nie wierzący. Udało się po 8latach i pierwszym podejściu do in vitro, pytanie czy chcecie tyle czekać i żyć nadzieją, że się uda bez in vitro biorąc pod uwagę, że in vitro to tylko lub aż 30%-40%szans.
Na dofinansowanie i tak musielibyśmy czekać do marca/kwietnia
 
Cześć dziewczyny jak mogę to przycupne...
W poniedziałek 19.10 po nieudanych 10cyklach stymulowanych poszliśmy do Invimedu w Poznaniu. Tam doktor K. zaleciła drożność jajowodów i jeżeli są drożne do mam 3 m-ce na podwójnej stymulacji na zajście w ciążę a jak nie to in vitro a jak są nie drożne to tylko in vitro. Jak sobie z tym poradzić? Jestem wierząca a wiadomo jak kościół do tego ale bardzo pragnę dzieciątka. Moja rodzina jest baaardzo wierzącą i boję się, że oni tego nie zaakceptują. Wiem, że to nie powinno mieć wpływu na naszą decyzję ale jednak gdzieś z tyłu głowy jest...
Witam co do kościoła to ja byłam u spowiedzi podczas in vitro gdy zmarła mi babcia, podczas spowiedzi powiedziałam że nie żałuję i nie uważam tego za grzech ale skoro kościół tak więc mówię. Ksiądz się tylko spytał czy to jedyna możliwość, i czy były inne próby, na koniec powiedział że będzie się za nas modlił aby się udało. Rodzina o niczym nie wiedziała ani nikt inny. Mnie się on vitro nie udało ale zaszłam po jakimś czasie naturalne lekarz sam nie wie jak bo mam niedrożność jajowodów niby
 
Cześć dziewczyny jak mogę to przycupne...
W poniedziałek 19.10 po nieudanych 10cyklach stymulowanych poszliśmy do Invimedu w Poznaniu. Tam doktor K. zaleciła drożność jajowodów i jeżeli są drożne do mam 3 m-ce na podwójnej stymulacji na zajście w ciążę a jak nie to in vitro a jak są nie drożne to tylko in vitro. Jak sobie z tym poradzić? Jestem wierząca a wiadomo jak kościół do tego ale bardzo pragnę dzieciątka. Moja rodzina jest baaardzo wierzącą i boję się, że oni tego nie zaakceptują. Wiem, że to nie powinno mieć wpływu na naszą decyzję ale jednak gdzieś z tyłu głowy jest...

Hej.

Ja myślę, że skoro Bóg nie chcialby, zeby jakiś lekarz wynalazł in vitro, bo by go nie "oświecił". [emoji3] In vitro uszczęśliwia ludzi i nadaje sens ich życiu, dlaczego Bóg miałby to negować? Bóg chce, żebyście byli szczęśliwi, dlatego stworzył narzędzie dla takich par jak my [emoji4] I to było dobre [emoji18]

My nie mówimy nikomu. To nasza sprawa i zostaje w naszych sercach, nasze życie, nasze małżeństwo i nasza rodzina.
Nie musicie się nikomu tłumaczyć.
 
Cześć dziewczyny jak mogę to przycupne...
W poniedziałek 19.10 po nieudanych 10cyklach stymulowanych poszliśmy do Invimedu w Poznaniu. Tam doktor K. zaleciła drożność jajowodów i jeżeli są drożne do mam 3 m-ce na podwójnej stymulacji na zajście w ciążę a jak nie to in vitro a jak są nie drożne to tylko in vitro. Jak sobie z tym poradzić? Jestem wierząca a wiadomo jak kościół do tego ale bardzo pragnę dzieciątka. Moja rodzina jest baaardzo wierzącą i boję się, że oni tego nie zaakceptują. Wiem, że to nie powinno mieć wpływu na naszą decyzję ale jednak gdzieś z tyłu głowy jest...
Wiecie co... Ten kościół to już tak zrył wszystkim banie że szkoda gadać. Co to znaczy że nie zaakceptują dziecka? W głowie mi się nie mieści że oprócz koszmaru który musimy przeżywać to jeszcze mielibyśmy mieć poczucie winy lub wstydu lub braku akceptacji przez rodzinę. Dla mnie wiara tu nie ma nic do rzeczy. Kościół sobie wymyślił że to jest be i mówi ludziom jak mają żyć a wszyscy jak te barany tego słuchają. Kiedyś nazywał też Kopernika heretykiem.. I Newtona. Także naprawdę w dupie trzeba mieć co sobie "kościół" myśli bo same sku#@!syny i tyle. Nie chcialam nikogo obrazić, wiary się nie ocenia. Ale zakłamanie i średniowieczne ppglądy już uważam że można :)))
 
reklama
@Joko86 ja juz codziennie sprawdzam czy ty na tej becie byłaś 😂 trzymam mocno kciuki za Ciebie mimo ze widzę że się już nastawiłaś negatywnie...

Ja mam transfer w następnym cyklu dopiero. Ten na straty- torbiele i generalniw lekki roz!&%dol mam tam w środku 😬😉
 
Do góry