bazylia128
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Sierpień 2019
- Postów
- 10 225
Nie wiem jak potraktujesz to co napisze ale jak juz sie zacznie i poczujesz ten bol fizyczny to przynajmniej ja tak mialam ze psychicznie juz tez poczulam sie lepiej. Nawet chcialam zeby bolalo, chcialam to czuc, chcialam sie na swoj sposob pozegnac z tym co mnie spotkalo... A kiedy bylo juz po - a u mnie to sie konczylo etapami, prawie miesiac bo wlasnie zostaly tkanki ale lekarz nie chcial robic zabiegu - poczulam zupelna ulge, nawet nie zaplakalam ani raz, ukladalam plan na przyszlosc!!! I naprawde wyszlam z tego silniejsza i ty tez bedziesz ❤Ale u mnie to był właśnie 8 tydzień... 37 dpt.... Widziałam usg... Pecherzyk ciążowy juz sie zapadał... Rozmawiałam z lekarzem... Ze może jeszcze damy tydzień, że może serduszko jeszcze się pojawi... Ale nie dał szans... Zarodek mial tylko 1.5 mm, to zdecydowanie za mało... Źle się wszystko od początku zaczęło dzielic... Były 2 pecherzyki żółtkowe a jeden zarodek... Jak by miały być bliźniaki a jednak powstało tylko jedno maleństwo... Miesiąc po transferze juz powinno być serduszko... A u mnie miesiąc minol ww tamten poniedziałek... Lekarz i tak dal nam tydzień więcej, że może jednak serduszko się pojawi... Niestety się nie pojawilo wiem że to okropne co teraz napisze, ale uwierz mi ze chce mieć to już za sobą, chce aby było już po... Boje się, ale chcę aby to już się skończyło