Ja w Bocianie w Warszawie. A pierwsza klinika to była Gameta też w Warszawie.
Pierwsza klinika Gameta październik 2018 i tam punkcja, pobrane 6 komórek, z czego jedna jako tako się zapłodniła i ją wtedy podali. Według mnie tak na odczepnego, żeby nie było, że nie zrobili nic...
Potem przeszliśmy do Bociana (tam tylko ze względu na to, że wyświetliła mi się reklama na instagramie
) i tam punkcja w kwietniu 2019, pobrane było chyba 11 komórek, z czego zapłodnionych zostało 9 i 9 zamrożonych zarodków. Przez lekka hiperstymulację był odroczony transfer, który był w maju (podany jeden zarodek), potem w lipcu dwa i nic z tego nie wyszlo. Zostało 6 i odpuściliśmy wtedy, bo akurat zajęlismy sie kupnem mieszkania, przeprowadzką, remontem itp. Potem od marca 2020 był koronawirus (ja w marcu miałam operacje na mięśniaki, a teraz w lipcu usuwane lewe przydawki), wszystko się przedłużało, aż podeszliśmy teraz w końcu do transferu ponownie. Jestem dziś 9dpt, wczorajsza beta 44.
Clexane raczej zapobiegawczo. Myślałam, że on tylko mnie szczypie
Czasami bardziej, czasami mniej, ale na pewno jest to bardziej bolesny zastrzyk niż prolutex (progesteron), który mąż robi mi rano raz dziennie. Ten kompletnie nic nie boli!