reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Akurat zd test typu panorama daje pewność na 99.9. Amniopunkcja to zawsze większe ryzyko.
Ale jednak jakieś minimalne prawdopodobieństwo błędu jest, więc nie powinnaś pisać, że w 100% daje pewność, bo nawet oni takiego info nie podają.
Tylko nifty zwraca pieniądze w przypadku błędu.
No i tylko aminopunkcja daje prawo do ewentualnej terminacji.
 
reklama
Dziewczyny może Wy mi coś doradzicie, biorę te zastrzyki neoparin w brzuszek i pojawił się nie mały problem.
Lewa strona mojego brzuszka ma tak wielkie dwa siniaki że aż granatowe.
Ja dotykam to wyczuwam aż "grudki" i od 3 dni daje tylko w prawa stronę ale już widzę drobne siniaczki tam też.
Może macie jakąś złota receptę na to jak się ich pozbyć albo co mogę zrobić innego, może w inne miejsca można je podawać?
Dziękuję za każdą odp i radę 😘😘😘

Mam identyczny problem, niestety nie ma na to idealnej recepty.
Ale mam trzy sprawdzone rady:
- po pierwsze nie ściskaj bardzo faudki skóry, leciutko tak ledwo co
- po drugie wstrzykuj roztwór bardzo wolno, najlepiej licząc co najmniej do 10
- po trzecie absolutnie nie uciskaj brzucha, najlepiej w ogóle przez cały dzień.
U mnie największe siniaki powstawały właśnie wtedy jak nawet lekko się pochylałam albo dotykałam brzuchem np blatu w kuchnii.
 
Ale jednak jakieś minimalne prawdopodobieństwo błędu jest, więc nie powinnaś pisać, że w 100% daje pewność, bo nawet oni takiego info nie podają.
Tylko nifty zwraca pieniądze w przypadku błędu.
No i tylko aminopunkcja daje prawo do ewentualnej terminacji.
No ale jeśli na 99.9 czy tam 99.8% to ryzyko masz 1:10 000 , 1:5000 czy jakoś tak. Już nie chce mi się sięgać po swoje papiery. Wiec nie napisałam 100 %. Przezierność karkowa u dzidziusia kiwibanan nie jest jakaś duża dlatego wyliczone ryzyko z USG nie jest wysokie. Nie ma co straszyć dziewczyny. Inwazyjne badanie po in vitro to ostatnie co bym zrobiła. Moja ginekolog robi takie badania i stwierdziła że zamiast tego testu może zrobić badanie inwazyjne. Patrzyłam na nią jak na wariatkę, przy ryzyku 1:500 ? Jak zaniosłam wyniki testu panorama to z ciekawością przejrzała, widocznie rzadko pacjentki takowe robią. W moim przypadku to było wybawienie, uspokoiłam się i nie myślałam więcej o ewentualnych chorobach dziecka.
 
Ostatnia edycja:
Dzień dobry. Dziś 6 dpt aaaaaaaa
 

Załączniki

  • IMG_20200820_065342.jpg
    IMG_20200820_065342.jpg
    1,1 MB · Wyświetleń: 140
No ale jeśli na 99.9 czy tam 99.8% to ryzyko masz 1:10 000 , 1:5000 czy jakoś tak. Już nie chce mi się sięgać po swoje papiery. Wiec nie napisałam 100 %. Przezierność karkowa u dzidziusia kiwibanan nie jest jakaś duża dlatego wyliczone ryzyko z USG nie jest wysokie. Nie ma co straszyć dziewczyny. Inwazyjne badanie po in vitro to ostatnie co bym zrobiła. Moja ginekolog robi takie badania i stwierdziła że zamiast tego testu może zrobić badanie inwazyjne. Patrzyłam na nią jak na wariatkę, przy ryzyku 1:500 ? Jak zaniosłam wyniki testu panorama to z ciekawością przejrzała, widocznie rzadko pacjentki takowe robią. W moim przypadku to było wybawienie, uspokoiłam się i nie myślałam więcej o ewentualnych chorobach dziecka.
Co do uspokojenia to właśnie o to chodzi w tych testach z wolnego dna :) szkoda stresu cała ciążę. Ale co do wiązania in vitro z mniejszą koniecznością wykonywania testów inwazyjnych to bym tak daleko nie szła. In vitro bez badania zarodków w żaden sposób nie zmniejsza ryzyka wad genetycznych. To że blastka jest wzorcowa nie znaczy że nie ma wady genetycznej. Faktem jest że test inwazyjny to ostatni krok, najpierw usg, a potem zwykle robią pappa bo to jest refundowane. Wybawieniem jest wlasnie test wolnego dna z krwi bo jest nieinwazyjny no ale drogi. I w przypadkach gdy sa watplowisci to on w zasadzie je rozwiewa. Coz ciaza to jest zawsze niespodzianka i zaden test nie zagwaratuje ze dziecko jest zdrowe, bo jak nie zd to moze miec inne wady nie do wykrycia. Sa ludzie, ktorzy nie robią badań, bo będzie co będzie, są tacy którym lekarze to odradzają bo usg w normie i potem niestety są niespodzianki. W bloku mam jeden taki przypadek, wzorcowa ciąża i poród A potem niespodzianka i zd. Śliczna dziewczynka ale już przeszła 2 operacje na serce (bo zd wiąże się z wadami serca m.in). Po tym co wiem teraz w każdej ciąży bym robiła test z wolnego dna. Nie chce Was straszyc, ale takie są fakty, a ja szerze świadome podejście...także badajcie się.
 
Dziewczyny może Wy mi coś doradzicie, biorę te zastrzyki neoparin w brzuszek i pojawił się nie mały problem.
Lewa strona mojego brzuszka ma tak wielkie dwa siniaki że aż granatowe.
Ja dotykam to wyczuwam aż "grudki" i od 3 dni daje tylko w prawa stronę ale już widzę drobne siniaczki tam też.
Może macie jakąś złota receptę na to jak się ich pozbyć albo co mogę zrobić innego, może w inne miejsca można je podawać?
Dziękuję za każdą odp i radę 😘😘😘
Niestety po neoparinie dosłownie szukalam pustych miejsc na brzuchu. Panie w aptece zaproponowały smarować altacetem. Troszkę szybciej goil sińce. Ale systematycznie trzeba smarowac
 
Co do uspokojenia to właśnie o to chodzi w tych testach z wolnego dna :) szkoda stresu cała ciążę. Ale co do wiązania in vitro z mniejszą koniecznością wykonywania testów inwazyjnych to bym tak daleko nie szła. In vitro bez badania zarodków w żaden sposób nie zmniejsza ryzyka wad genetycznych. To że blastka jest wzorcowa nie znaczy że nie ma wady genetycznej. Faktem jest że test inwazyjny to ostatni krok, najpierw usg, a potem zwykle robią pappa bo to jest refundowane. Wybawieniem jest wlasnie test wolnego dna z krwi bo jest nieinwazyjny no ale drogi. I w przypadkach gdy sa watplowisci to on w zasadzie je rozwiewa. Coz ciaza to jest zawsze niespodzianka i zaden test nie zagwaratuje ze dziecko jest zdrowe, bo jak nie zd to moze miec inne wady nie do wykrycia. Sa ludzie, ktorzy nie robią badań, bo będzie co będzie, są tacy którym lekarze to odradzają bo usg w normie i potem niestety są niespodzianki. W bloku mam jeden taki przypadek, wzorcowa ciąża i poród A potem niespodzianka i zd. Śliczna dziewczynka ale już przeszła 2 operacje na serce (bo zd wiąże się z wadami serca m.in). Po tym co wiem teraz w każdej ciąży bym robiła test z wolnego dna. Nie chce Was straszyc, ale takie są fakty, a ja szerze świadome podejście...także badajcie się.
A co to jest za badanie z dna? Badanie z krwi czy jak? Szczerze mówiąc to pierwsze słyszę..
 
reklama
Co do uspokojenia to właśnie o to chodzi w tych testach z wolnego dna :) szkoda stresu cała ciążę. Ale co do wiązania in vitro z mniejszą koniecznością wykonywania testów inwazyjnych to bym tak daleko nie szła. In vitro bez badania zarodków w żaden sposób nie zmniejsza ryzyka wad genetycznych. To że blastka jest wzorcowa nie znaczy że nie ma wady genetycznej. Faktem jest że test inwazyjny to ostatni krok, najpierw usg, a potem zwykle robią pappa bo to jest refundowane. Wybawieniem jest wlasnie test wolnego dna z krwi bo jest nieinwazyjny no ale drogi. I w przypadkach gdy sa watplowisci to on w zasadzie je rozwiewa. Coz ciaza to jest zawsze niespodzianka i zaden test nie zagwaratuje ze dziecko jest zdrowe, bo jak nie zd to moze miec inne wady nie do wykrycia. Sa ludzie, ktorzy nie robią badań, bo będzie co będzie, są tacy którym lekarze to odradzają bo usg w normie i potem niestety są niespodzianki. W bloku mam jeden taki przypadek, wzorcowa ciąża i poród A potem niespodzianka i zd. Śliczna dziewczynka ale już przeszła 2 operacje na serce (bo zd wiąże się z wadami serca m.in). Po tym co wiem teraz w każdej ciąży bym robiła test z wolnego dna. Nie chce Was straszyc, ale takie są fakty, a ja szerze świadome podejście...także badajcie się.
Ja tylko napisałam że przy ryzyku 1:300 czy 1:500 nie ma sensu od razu wyjeżdżać z inwazyjnym badaniem. W ciąży miałam 39 lat i zrobiłam wszystkie badania które były nieinwazyjne czyli prenatalne z wolnym beta i białkiem. Wolne płodowe dna. Echo serca dziecka po badaniach połówkowych.
Nigdzie nie napisałam aby badań nie robić. Mało tego uważam że każda kobieta powinna zrobić badania prenatalne, a niestety nie wszystkie robią.
 
Do góry