Frania1111
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 1 Sierpień 2020
- Postów
- 67
W czwartek jadę na drugie USG... Już nie mogę się doczekać oczywiście jak zwykle schizuje... Ale i tak nic nie zmienię... Trzymajcie kciuki
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
@Czarna1985 czekamy....@Czarna1985 jak usg kochana???
No tak, ale wiesz no ja np się boję, choruję na astmę więc jest to choroba jakby nie patrzeć współistniejąca. O ile nie będąc w ciąży miałam inne podejście to teraz boję się, że w razie czego leki zaszkodzą dziecku itp.
Sytuacja jest dość paskudna i ciężko jakoś na luzie do wszystkiego podejść.
Ale zgadzam się, teraz każdy umiera na koronę. Szkoda, że nie ma takich statystyk w pasku w wiadomościach ile ludzi umiera przez covid- ostatnio np. dwudziestokilkulatka w ciąży zmarła pod szpitalem bo przecież ją rzucali z jednego do drugiego bojąc się, że może ma wirusa, a nie było zrobionych testów...
W czwartek jadę na drugie USG... Już nie mogę się doczekać oczywiście jak zwykle schizuje... Ale i tak nic nie zmienię... Trzymajcie kciuki
Czyli nie jestem sama ja też w to nie wierze Koronawirusy zostały „odkryte” w latach 60, czyli to żadna nowość. A jak słyszę ... przechorował bezobjawowo to mi się nóż w kieszeni otwiera . Ale jeżeli ktoś ma wiedzę tylko z tv tooooo ja dziękuje. Za dużo czytam i porównuje żeby w ten cyrk uwierzyć. I jestem spokojna bo wiem, że nie ma się czego baćTa cała sytulacja z tym wirusem to śmiech na sali. Ja osobiście w niego nie wierzę i chyba nigdy nie uwierze. Owszem coś tam jest ale nie tak wielkie żeby ludzie na to umierali. Głupi przypadek, niedawno znajomemu zmarł dziadek i co na papierku że szpitala informacja ze zmarł na covid. Rodzina jak byla przeciwna to aż zmienili zdanie i zażądali od szpitala sekcji zwlok bo dziadek zmarł na serce i żadnego covida nie miał. Po długiej kłótni w końcu akt został zmieniony. Gdy moja ciocia umierała (pogotowie przyjechało gdy już nie oddychała i była wykonywana akcja reanimacyjna) na papierku napisali ze wykonali test o wyszedł negatywny. A prawda jest taka że żaden test nie był jej wykonywany... Dlaczego nie piszą ile ludzi rocznie umiera na nowotwór czy w wypadkach... Wszędzie tylko straszenie że covid. Ja jak i moi najblizsi nie znają nikogo kto by na to chorował... A ile się czyta w gazetach czy w telewizji widzi że od 8 tygodni uwięzieni w domu bo raz testy są pozytywne raz negatywne, naprzemiennie... Dlaczego wszyscy co umierają mają choroby współistniejące... Bo tak naprawdę nie umierają na covid tylko na zupełnie inne choroby. Moja babcia śp. Też była podłączona pod respirator, miała trudności z oddychaniem,ostatnie dni przed śmiercią ciągle była podłączona pod tlen bo to była jedyna jako taka ulga dla niej. znakiem tego miała covid? Nosz kurde.... Ja osobiście nie wierzę w żadnego covida i jestem wściekła ze takie cyrki się dzieją na świecie. Ze zamykają kliniki, wizyta lekarska tylko poprzez teleporade, cyrk na kółkach. A tak naprawdę gdyby takiej paniki nie siali milion ludzi by żyło... Np. Znów przetocze sytuację mojej śp. Cioci. Na początku roku była operowana, po operacji powinna przyjmować chemię i co pierwsza po operacji dostała dopiero w lipcu (tydzień później niestety odeszła ) szpital onkologoczny w jej mieście został przekształcony w jednoimienny i można było pomarzyć o chemii, lekarz który ja operował udzielał tylko teleporad. Dopiero gdy jako tako wszystko minęło przyjęli ja na wizytę i od razu w trybie pilnym skierowali na chemię. Niestety było już za późno Nie wiem co mają na celu siać panikę z tym całym covidem, zabronić porodów rodzinnych, wizyt (aby tato mógł obejrzeć małego człowieka który żyje i rozwija się dzięki niemu i oczywiście mamie na aparacie usg) aby ludzie mdleli na potęgę przez maski. Rodziny nie widziały się x czasu. Starsi ludzie pozostałi sami sobie gdyż boją się nawet rodzinę do domu wpuszczać ze zostaną zarażeni.... Eh.... Koniec z pisaniem bo się zagotowałam. Oczywoscie każdy może mieć własne zdanie... Ja wyraziłam swoje.
Nie do końca niestety tak było u nas... Babcia miała slabe zdrowie już od dawna, ale żyła. Jak złapała covid i do wszystkich dotychczasowycj problemów doszło powikłanie po covidowe w postaci powaznego zapalenia płuc to jej organizm już nie dał radyCzyli nie tak że zmarła na konkretnie jedno czy drugie, ale niestety gdyby nie zarazila się tym wirusem pewnie żyła by nadalTobie rozumiem umarł... Przykro mi..
Nie miał innych chorób??
Przeważnie ludzie umierają na coś innego a wpisują że umarł na koronawirusa..
Poza tym nie znam kompletnie nikogo kto zmarł NA KORONAWIRUSA!
Wiem tylko że ludzie umierają z koronawisuem i mają inne problemy zdrowotne ale nie konkretnie na niego..
Są zasady postępowania przy tym wirusie i po prostu ich przestrzegam. Nic więcej. Dawno nie śledzę statystyk.. dziś dyskusja zaczęła się od obecności męża czy partnera na USG. Uważam to za zbędne, podobnie przy punkcji, transferze, pobraniu krwi itd. im mniej osób tym lepiej.Rozumiem, ja też się o nich martwię bo każda grypa dla starszych ludzi jest niebezpieczna.. Ale nic od nas nie zależy, taka jest prawda.. Wystarczy nam tylko nie wpadać w panikę i paranoje, kto się łatwo rozchorowywuje lub ma słabą odporność i obawia się o swoje zdrowie niech unika publicznych miejsc najlepiej i tyle... A reszta niech robi co chce... Ja na początku też panikowałam z tym wirusem ale stwierdziłam że oni więcej paniki sieją niż to warte, dla mnie koronawirus to jest normalny wirus, a ludzie umierali i zawsze będą umierać.. Każdy z nas umrze kiedyś, módlmy się o Nasze rodziny i żyjmy spokojnie bo stres bardziej zabija niż koronawirus...
Uwazaj na siebie. Raz ze leki mogą zaszkodzić, dwa, że ze wzgledu na ciążę mozesz nie dostać leków gdybyś zachorowała. Właśnie zeby nie zaszkodzić dziecku... U babci też bardzo słaby stan jej osocza byl powodem tego, że nie dostała tego osocza osób ktore wyzdrowiały. Bo moglo w jej przypadku zachwiać jeszcze bardziej i tak slabe parametry i pogorszyć zamiast pomócNo tak, ale wiesz no ja np się boję, choruję na astmę więc jest to choroba jakby nie patrzeć współistniejąca. O ile nie będąc w ciąży miałam inne podejście to teraz boję się, że w razie czego leki zaszkodzą dziecku itp.
Sytuacja jest dość paskudna i ciężko jakoś na luzie do wszystkiego podejść.
Ale zgadzam się, teraz każdy umiera na koronę. Szkoda, że nie ma takich statystyk w pasku w wiadomościach ile ludzi umiera przez covid- ostatnio np. 8dwudziestokilkulatka w ciąży zmarła pod szpitalem bo przecież ją rzucali z jednego do drugiego bojąc się, że może ma wirusa, a nie było zrobionych testów...
Co do wirusa to nie będę się wypowiadać
Ale jak zmarł mój dziadek to w karcie wypisu była informacja że niewydolność krążeniowo oddechowa A dziadek zmarł na nowotwór....tak więc hmmm