Może powinnas immunologię badać? Maz wcześniej czy później zgodę podpisze. Wsparcie na poziomie in vitro to jest różne. Mój średnio przeszedł próbę, tylko że on chciał i nie chciał kolejnego dziecka. Sam z siebie raczej nie proponował. Z drugiej strony nigdy nie powiedział stop, tylko nie był super zaangażowany. Czyli nie dzwonił i nie pytał ile tych jajeczek rośnie, nawet nie pytał o cenę procedury, robił wszystko o co prosiłam. Teraz po fakcie kocha swoją małą córeczkę i cieszy się, że ona jest. Cała ta sytuacja nie miała większego wpływu na nasze małżeństwo, a może jest lepiej bo ja uciszyłam swój instynkt macierzyński, jestem spełniona to i maz ma ze mną lepiej, spokojniej