Kinga_1
Fanka BB :)
Kurcze, a ja zaś miałam akcję z ojcem moim. Ma alzheimera ( to tak dla przypomnienia), a ja się nim opiekuję. No i jeszcze jedna babeczka mi pomaga jak mnie nie ma. No, a on osiołek wziął tabletki i albo sam sobie wziął i połknął albo po prostu wyrzucił. A to bardzo ważne leki, a poza tym mocne. Bo na jego chorobę. Masakra jakaś. W dodatku kłamie, że babeczka mu dała ( straszny kłamczuch się zrobił). Kurcze, żeby się osiołowi nic nie stało. Zawsze muszę mieć jakiegoś stresa przez niego dodatkowego. W dodatku jak mówię coś do niego to nie słucha. No i musiałam się poza tym bawić z nim w berka, żeby dać mu resztę leków wziewnych. Masakra do kwadratu. Ufff.... musiałam się wygadać po prostu.
Ostatnia edycja: