reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

[QUOTE="Mirka30, post:
Boziu tak czytam i czytam i dochodze do wniosku ze mi się chyba ewenement trafił 😱 za każdym razem mnie wspiera, podnosi na duchu i jest przy mnie. Fakt klocimy się jak każde normalnie małżeństwo ale nigdy w życiu nie usłyszałam od niego takich słów. Po dwuch nieudanych inseminacjach nie obwinial nikogo, tylko był i mnie wspierał. Teraz również gdy podczas rozmowy zaczynam temat aby może przestać walczyć to mowi ze nie można się poddać na końcu drogi i mnie motywuje do dalszej walki. Chyba jednak nie doceniam tego mojego męża 😬😳
 
reklama
Boshe dziewczyny próbowałam was czytać ale nie dałam rady. Tak po krótce napisze:
Uwielbiam frendsow. Mój Luby też także potrafimy się śmiać w głos oboje. Polecam jeszcze serial the big bang theory jeśli ktoś chce się pośmiać.
Jeśli idzie o porządki to ja od początku wprowadziła zasadę, że jeśli mam pracować to dom dzielimy między bas oboje. W ciąży nie mogłam znieść mycia kibelka i mój Luby bez problemu to ogarniał. Nie trzeba było prosić.

@Mirka30 Mój Luby jakby z takim tekstem wyskoczył, to by się nogami przykrył. Ja generalnie spokojny i cierpliwy człowiek jestem ale jak się zagotuje to lepiej zmykac z drogi.

Ja że względu na dzieci staram się nie kłócić z Lubym. Z resztą on po tylu latach znoszenia mnie wie że jak mam ciśnienie to lepiej mi z drogi zejść aż się uspokoje. A jak Luby mnie zagotuje A chce mu "dowalic" nie krzycząc to mówię mu "Masz racje". Postawa bierna wkurza to bardziej niż byśmy się klocili. :p

Anulka witaj z powrotem. Najlepsze życzenia imieninowe, choć spóźnione. My też przez brak finansów musieliśmy długo czekać z podejściem. Niestety...

Dziewczynki kochane jak dzisiaj nasze wyniki? Kto dzisiaj robi i jakie są wyniki bo nie ogarne?

Mój mąż przy pierwszej stymulacji był przy mnie na każdym kroku. Przy drugiej się interesował. Teraz przy trzeciej nawet samą mnie puszcza w trasę w nocy i nawet nie zadzwoni czy dojechalam. Ale spoko. Myślę że to jego reakcja obronna na stres.
 
Przykro mi kochana... U nas było podobnie, na początku był problem u mnie a teraz u niego ale ja jakoś jego nie winie za nic o mnie winił... ☹ Nie raz rzucił tekstem ze może zrobi komuś innemu dziecko skoro ja nie mogę mieć... ☹☹
Faceci to jednak mają chamstwo zamiast krwi!! Nie martw się, nie możesz się smucić Mireczko, nie teraz. Teraz pyszczek do góry, pierś do przodu i uśmiech na twarz! 😁😁😘
 
Pewnie, że razem raźniej, choć wolałabym by Wszyscy inni mieli lżej[emoji176]
Może i moja w tym wina? Że nie potrafię przekonać Go do końca? Wlać więcej wiary?
On jest zadowolony jak mówi do mnie :"robię to tylko dla Ciebie"... A mnie się serce kraja, bo chciałabym, by robił to dla nas[emoji17]
Mój zawsze mówił, że mógłby żyć bez dzieci, że to moje marzenie. Ostatnio nawet jak obie na raz płakały przez pół dnia to powiedzial: "czemu nie kupiliśmy sobie kota?" [emoji12]
Przeżywają inaczej starania, ciaze czy nawet narodziny dziecka. Potrzebują czasu, żeby stworzyć więź, poczuć się rodzicem, ale (przynajmniej w przypadku mojego) koniec końców tracą głowe na punkcie malucha. Tylko dużo później niż my.
Dlatego pewnie w większości przypadków, my walczymy za dwoje. Bo oni jeszcze nie wiedzą, że to wspólne marzenie, nie tylko nasze.
 
Przykro mi ;(. Silna jesteś, dajesz radę sama!!
Kurcze dziewczyny tu chodzi o poczęcie dziecka. Ten facet jest potrzebny! Ma być ojcem. Trzeba pracować jednocześnie nad związkiem z takim samym zapałem i determinacja jak walczycie o ciążę. To nie jest sprawą rzędu jak nie to trudno sama sobie zrobię. No jednak nie zrobisz. Tu musi małżeństwo być razem .
 
reklama
[QUOTE="Mirka30, post:
Boziu tak czytam i czytam i dochodze do wniosku ze mi się chyba ewenement trafił 😱 za każdym razem mnie wspiera, podnosi na duchu i jest przy mnie. Fakt klocimy się jak każde normalnie małżeństwo ale nigdy w życiu nie usłyszałam od niego takich słów. Po dwuch nieudanych inseminacjach nie obwinial nikogo, tylko był i mnie wspierał. Teraz również gdy podczas rozmowy zaczynam temat aby może przestać walczyć to mowi ze nie można się poddać na końcu drogi i mnie motywuje do dalszej walki. Chyba jednak nie doceniam tego mojego męża 😬😳

Doceniaj doceniaj, wsparcie jest ważne... 😘
 
Do góry