reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

[QUOTE="Mirka30, post:
Boziu tak czytam i czytam i dochodze do wniosku ze mi się chyba ewenement trafił 😱 za każdym razem mnie wspiera, podnosi na duchu i jest przy mnie. Fakt klocimy się jak każde normalnie małżeństwo ale nigdy w życiu nie usłyszałam od niego takich słów. Po dwuch nieudanych inseminacjach nie obwinial nikogo, tylko był i mnie wspierał. Teraz również gdy podczas rozmowy zaczynam temat aby może przestać walczyć to mowi ze nie można się poddać na końcu drogi i mnie motywuje do dalszej walki. Chyba jednak nie doceniam tego mojego męża 😬😳
 
reklama
Boshe dziewczyny próbowałam was czytać ale nie dałam rady. Tak po krótce napisze:
Uwielbiam frendsow. Mój Luby też także potrafimy się śmiać w głos oboje. Polecam jeszcze serial the big bang theory jeśli ktoś chce się pośmiać.
Jeśli idzie o porządki to ja od początku wprowadziła zasadę, że jeśli mam pracować to dom dzielimy między bas oboje. W ciąży nie mogłam znieść mycia kibelka i mój Luby bez problemu to ogarniał. Nie trzeba było prosić.

@Mirka30 Mój Luby jakby z takim tekstem wyskoczył, to by się nogami przykrył. Ja generalnie spokojny i cierpliwy człowiek jestem ale jak się zagotuje to lepiej zmykac z drogi.

Ja że względu na dzieci staram się nie kłócić z Lubym. Z resztą on po tylu latach znoszenia mnie wie że jak mam ciśnienie to lepiej mi z drogi zejść aż się uspokoje. A jak Luby mnie zagotuje A chce mu "dowalic" nie krzycząc to mówię mu "Masz racje". Postawa bierna wkurza to bardziej niż byśmy się klocili. :p

Anulka witaj z powrotem. Najlepsze życzenia imieninowe, choć spóźnione. My też przez brak finansów musieliśmy długo czekać z podejściem. Niestety...

Dziewczynki kochane jak dzisiaj nasze wyniki? Kto dzisiaj robi i jakie są wyniki bo nie ogarne?

Mój mąż przy pierwszej stymulacji był przy mnie na każdym kroku. Przy drugiej się interesował. Teraz przy trzeciej nawet samą mnie puszcza w trasę w nocy i nawet nie zadzwoni czy dojechalam. Ale spoko. Myślę że to jego reakcja obronna na stres.
 
Przykro mi kochana... U nas było podobnie, na początku był problem u mnie a teraz u niego ale ja jakoś jego nie winie za nic o mnie winił... ☹ Nie raz rzucił tekstem ze może zrobi komuś innemu dziecko skoro ja nie mogę mieć... ☹☹
Faceci to jednak mają chamstwo zamiast krwi!! Nie martw się, nie możesz się smucić Mireczko, nie teraz. Teraz pyszczek do góry, pierś do przodu i uśmiech na twarz! 😁😁😘
 
Pewnie, że razem raźniej, choć wolałabym by Wszyscy inni mieli lżej[emoji176]
Może i moja w tym wina? Że nie potrafię przekonać Go do końca? Wlać więcej wiary?
On jest zadowolony jak mówi do mnie :"robię to tylko dla Ciebie"... A mnie się serce kraja, bo chciałabym, by robił to dla nas[emoji17]
Mój zawsze mówił, że mógłby żyć bez dzieci, że to moje marzenie. Ostatnio nawet jak obie na raz płakały przez pół dnia to powiedzial: "czemu nie kupiliśmy sobie kota?" [emoji12]
Przeżywają inaczej starania, ciaze czy nawet narodziny dziecka. Potrzebują czasu, żeby stworzyć więź, poczuć się rodzicem, ale (przynajmniej w przypadku mojego) koniec końców tracą głowe na punkcie malucha. Tylko dużo później niż my.
Dlatego pewnie w większości przypadków, my walczymy za dwoje. Bo oni jeszcze nie wiedzą, że to wspólne marzenie, nie tylko nasze.
 
Przykro mi ;(. Silna jesteś, dajesz radę sama!!
Kurcze dziewczyny tu chodzi o poczęcie dziecka. Ten facet jest potrzebny! Ma być ojcem. Trzeba pracować jednocześnie nad związkiem z takim samym zapałem i determinacja jak walczycie o ciążę. To nie jest sprawą rzędu jak nie to trudno sama sobie zrobię. No jednak nie zrobisz. Tu musi małżeństwo być razem .
 
reklama
[QUOTE="Mirka30, post:
Boziu tak czytam i czytam i dochodze do wniosku ze mi się chyba ewenement trafił 😱 za każdym razem mnie wspiera, podnosi na duchu i jest przy mnie. Fakt klocimy się jak każde normalnie małżeństwo ale nigdy w życiu nie usłyszałam od niego takich słów. Po dwuch nieudanych inseminacjach nie obwinial nikogo, tylko był i mnie wspierał. Teraz również gdy podczas rozmowy zaczynam temat aby może przestać walczyć to mowi ze nie można się poddać na końcu drogi i mnie motywuje do dalszej walki. Chyba jednak nie doceniam tego mojego męża 😬😳

Doceniaj doceniaj, wsparcie jest ważne... 😘
 
Do góry