reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Ciężkie to wszystko. A jeśli nie ma się wsparcia u najbliższej osoby to d.pa. co to znaczy podpiszę wszystko ;(. Sama przecież w tym nie jesteś;(.
My Cię tu wspieramy
Dzięki, ale to jego podpis muszę mieć na zgodach w klinice... :( Niby powinniśmy być razem, ale nigdy nie czułam, że nie jestem w tym sama...
Natomiast wsparcie mam dużo większe u Was... Dziękuję za to... ❤
 
Ciezko z takiej pozycji startowac jak xzlowiek czuje sie sam jak palec i sam musi to dzwigac,my tez mielismy taka faze,kazdy chyba ma w tym obledzie.Kazdy negatywny transfer to potworne rozczarowanie ,nie tylko dla ciebie,kasa wywalona w bloto i w tym wszystkim faceci ktorzy nie wiedzac jak sie zachowac,zachowuja sie wlasnie tak.Staje czesto w ich obronie.Wy mozecie zwalic wasze pyskowki,humory na hormony ,a oni? To realisci ktorzy sa przygnieceni do podlogi,zyja pod presja tego ze nie moga miec dzieci( czesto z ich strony) i mowienie,ze jestesmy w tym razem,to tylko gadanie.Oni sa w tym sami...maja placzaca zone,wizje kolejnych nieudanych transferow i kolejnego kredytu ktory mial byc na dom,nie wiedza jak wam pomoc i sami sobie tez nie pomoga.Staja sie agresywni,zamknieci w sobie,nie maja takiego forum gdzie mogliby sie " wyrzygac".
In vitro to potworne obciazenie,nie raz majace ogromny wplyw na cale zycie.Zanim sie kolejny raz poklocicie,proponuja przelknac te raniace slowa i cos z tym zrobic zeby cisnienie zeszlo.

To sie nagadalam🤣
Oczywiście masz rację... Ja rozumiem, że on też cierpi... Ale nie chce rozmawiać... Każde moje wspomnienie o in vitro budzi od razu agresję z jego strony... Ja jestem na forum właściwie dopiero od momentu, kiedy weryfikowałam ostatni transfer... I dopiero u Was mogę się wygadać... Do tej pory miałam w domu zakaz wpominania o próbach, pragnieniach... Rozumiem, że nie wszystkich facetów można wrzucić do jednego worka, ale swojego znam... I mam dość szukania dla niego usprawiedliwień... Nie ma zrozumienia dla chamstwa, egoizmu i bezmyślnego ranienia drugiej strony...
Niektóre małżeństwa trzyma razem tylko kredyt na mieszkanie... Moje trzyma 2 zamrożone zarodki...
 
Wiem kate, ale mam też wszystkiego dosyć i męża nieczułego egoistę i dupka 😢
Myślałam, że przerwa będzie parę miesięcy, ale teraz już zastanawiam się czy podejdę jeszcze w tym roku... Może prędzej będzie rozwód niż transfer...
Tyle dobrego, że powiedział, że podpisze wszystko co będę chciała...
Ooo Gonia przykro mi 😪
 
Oczywiście masz rację... Ja rozumiem, że on też cierpi... Ale nie chce rozmawiać... Każde moje wspomnienie o in vitro budzi od razu agresję z jego strony... Ja jestem na forum właściwie dopiero od momentu, kiedy weryfikowałam ostatni transfer... I dopiero u Was mogę się wygadać... Do tej pory miałam w domu zakaz wpominania o próbach, pragnieniach... Rozumiem, że nie wszystkich facetów można wrzucić do jednego worka, ale swojego znam... I mam dość szukania dla niego usprawiedliwień... Nie ma zrozumienia dla chamstwa, egoizmu i bezmyślnego ranienia drugiej strony...
Niektóre małżeństwa trzyma razem tylko kredyt na mieszkanie... Moje trzyma 2 zamrożone zarodki...
Tzn, że on nie chce byś podchodzila do tych transferów?
 
Dużo w tym racji jest co piszesz... Ja długo nie mogłam zrozumieć, czemu mój Mąż chętnie weźmie kredyt na nowe auto a na kolejną procedurę już nieee... Ale właśnie, wiele razy widział mnie załamaną kolejnym, nieudanym treansferem. Widział mnie w szpitalach po kolejnych zabiegach, operacji. Od paru lat zero wakacji a wokoło tylko słyszysz, ta na Majorce, ten na Szeszelach... A Ty wydajesz tyle kasy i niccc. Prócz rozczarowania i kłótni 🙄

Trudna ta walka. Facet myśli zupełnie inaczej.
Mój Mąż zawsze mówi:Gdyby mi ktoś powiedzial, że na 100%sie uda wydałbym nawet 100 tys.
Myślę, że On już nie wierzy😑
Moj mąż ma dokladnie tak samo. Ciagle mi powtarza ze zapiedziela po 14h czasami i zeby stac nas bylo na klinike a i tak zawsze nam nie wychodzi 😞
 
reklama
Tzn, że on nie chce byś podchodzila do tych transferów?
Ja już naprawdę nie wiem czego on chce... Jednego dnia mówi, że może kupimy jeszcze jedną pulę komórek kiedy te się skończą... Innego krzyczy na mnie, że jestem idiotką, która chce próbować w nieskończoność coś, co i tak się nie uda, bo jestem stara... A handlarz w klinice jest w stanie namówić mnie na wszystko (czyli mój lekarz). Oczywiście nigdy ze mną nie chodzi na wizyty... I nie przyjmuje do wiadomości, że może nie udaje nam się z jego winy, bo ma słabe nasienie. Wg niego wszystko to moja wina...
 
Do góry