reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Ja się bałam sytuacji ze mój syn się zapyta mnie kiedyś : no dobrze mamo skoro taka super metoda i jest ok i ja tez jestem fantastyczny. To czemu nie mówiłaś tylko to ukrywałaś?
Bo to mi pachnie dualizmem;-)Nie musza wiedzieć panie w sklepie czy przedszkolu ale bliscy czemu nie..?? Przecież życie nie jest czarno-białe, ocenianie itp i tym podobne rzeczy mam nadzieje, ze nie zaistnieją w jego głowie na długo. Mój syn ma rodzenstwo adoptowane, wiec sposób przyjścia dzieci na świat jest dla niego różny. Ja i mój mąż jesteśmy naukowcami. Ludzmi mieszkającymi w dużym mieście wiec oczekuje ze środowisko wokoło mnie jest raczej inteligentne.A jeżeli nie jest to warto zmienić. Pamietam jak pytałam moją mamę co ona na in vitro i lepiej dawcę. A ona do mnie : A co to ma za znaczenie? Świecić będzie w nocy czy co..??? Uśmiałam się jak głupia. No, ale nie każdy ma to szczescie :-))) i czasem lepiej jest ukryć ;-) Nasze wybory determinują nasze późniejsze życie no ja już do wspólnoty kościelnej nie pójdę ;-P
Nie muszę spowiadać się ze swoich decyzji. Pierwsze dziecko planowane i nikomu nie spowiadała sy że właśnie je robimy czy staramy się.... gdzieś w okolicach 12-14 tc poinformowaliśmy rodzinę i tyle. Teraz dowiedzieli się jeszcze później.
W pracy to szkoda nawet pisać, po ciąży co się działo ..... całe szczęście z nikim nie podzieliłam się informacją o in vitro. Ps też obracam się w środowisku tzw "inteligencji" ale nie chcę szczegółów tutaj pisać.
 
reklama
Strasznie to przykre.
Niestety jeśli za dużo powiesz, może to zostać wykorzystane przeciwko tobie, albo ktoś powie ci coś, co cie zaboli.
Ja tam uważam, że ludzie nie powinni wszystkiego o mnie wiedzieć. Każdy jest ciekawy i pyta, kiedy dziecko itd. Ale ja milczę i mówię, będzie kiedy Bóg da i zmieniam temat. Albo mówię że katolicke dziewczyny nie robią dziecka przed ślubem [emoji23][emoji23][emoji23] (mieszkam w Niemczech, partner Niemiec). Mój chłop musi się mnie najpierw zapytać, czy chce zostać jego żona [emoji2960][emoji23]
Z drugiej strony dobrze byłoby się wygadac, hehe [emoji23][emoji23]
Ale też nie jestem typem ukrywacza. Mój partner nauczył mnie, że nie trzeba wszystkiego od razu gadać.
Jak patrzę na Wasze kochane dzieciaki to widzę piękne szczęśliwe dzieci, a to jak zostały poczęte nie ma najmniejszego znaczenia. Tylko ograniczony umysłowo człowiek może coś takiego powiedzieć... Dlatego właśnie nie brałabym pod uwagę opinii człowieka ograniczonego umysłowo [emoji2368] proste [emoji23]
Myślę że nie jestem jeszcze gotowa mówić o moich poronieniach. Jednak na forum się udzielam i sluze dobra rada. Moja koleżanka tez straciła dwie ciąże, ma dwójkę zdrowych dzieci, mogłam z nią na ten temat pogadać, ale lepiej mi było samej sie z tym uporac. Każda przeżywa to po swojemu i u mnie to było najlepsze rozwiązanie. Jednak jeśli spotkam na swojej drodze kobietę z podobnym problemem, zawsze chętnie pomogę! [emoji4]
no u mnie szczegóły wie może 3-4 osoby kumpel męża i moje przyjaciółki. poza tym nikt się nie pyta A my nie chcemy na ten temat rozmawiać z innymi znajomymi. więc to doceniamy. Na pewno będę mówić o tym po fakcie i swoje poglady zawsze jasno określam. Stwierdzilam też już dawno że nie zamierzam oszczędzać osób które bezmyślnie pytają o tak intymne rzeczy jak. ślub dziecko schudniecie itp. i potrafię być bardzo wredna. np. wczoraj zadzwoniła do mnie ciocia z którą nie rozmawiałam min rok i nie utrzymuje kontaktów. złożyła mi życzenia z okazji imienin i luz i nagle wywala z tematem:słyszałam że się starajcie o dzidziusia (nie ma pojęcia o tym co przeszłam i co przechodze). To ja do niej że to chyba naturalne skoro się hajtnelismy już jakiś czas temu. No i tu oczywiście wjeżdżaja dobre rady...... to ja do niej akurat jeszcse grzecznie ale stanowczo: pozwól że ten temat zistawiw dla siebie i nie potrzebuhe porad. chwila konsternacji i odpuscila. Nie mam ani potrzeby ani ochotę. Najbliższej rodzinie powiedziałam że najlepiej pomogą jak się nie będą pytać i jak wyjdzie to to zobaczą. i się trzymają tego. Co do całej reszty podejście mam jak wyżej, nie obchodzi mnie to że ktoś chce dobrze,jak nie myśli i nie ma poczucia empatii że są pytania których się nie zadaje tudzież się nie ocenia to dla takich litości nie mam 🙄😎
 
Ja się bałam sytuacji ze mój syn się zapyta mnie kiedyś : no dobrze mamo skoro taka super metoda i jest ok i ja tez jestem fantastyczny. To czemu nie mówiłaś tylko to ukrywałaś?
Bo to mi pachnie dualizmem;-)Nie musza wiedzieć panie w sklepie czy przedszkolu ale bliscy czemu nie..?? Przecież życie nie jest czarno-białe, ocenianie itp i tym podobne rzeczy mam nadzieje, ze nie zaistnieją w jego głowie na długo. Mój syn ma rodzenstwo adoptowane, wiec sposób przyjścia dzieci na świat jest dla niego różny. Ja i mój mąż jesteśmy naukowcami. Ludzmi mieszkającymi w dużym mieście wiec oczekuje ze środowisko wokoło mnie jest raczej inteligentne.A jeżeli nie jest to warto zmienić. Pamietam jak pytałam moją mamę co ona na in vitro i lepiej dawcę. A ona do mnie : A co to ma za znaczenie? Świecić będzie w nocy czy co..??? Uśmiałam się jak głupia. No, ale nie każdy ma to szczescie :-))) i czasem lepiej jest ukryć ;-) Nasze wybory determinują nasze późniejsze życie no ja już do wspólnoty kościelnej nie pójdę ;-P
Bardzo mądrze piszesz. Ja tu mówię o tym otwarcie, w PL nie. A czemu? Na prośbę rodziców. Bo moja rodzina jest ultrakatolicka i mega za pisem. I nie zrozumieją, nawet nie będą próbować. A mnie tam nie ma, żeby ewentualną walke i uświadamianie toczyć. A rodzice są. Więc nie powiedzialam. I gotuję się we mnie jak mi kuzynka mówi, że ja to mam dobrze, bo drugie urodziłam, a ona ma niedrożne jajowody i musi przy jednym pozostać. Pikuś, że jej syn ma 10lat,a my jesteśmy w tym samym wieku. I że zaszła w noc poślubną, a ja mam za sobą lata staran. Ale to ja mam dobrze i k*rwą muszę przemilczeć.
 
Pogodziłam, się ze „opinie ma każdy jak genitalia”:-) I mam nadzieje, ze coraz więcej ludzi będzie mówić o in vitro, żeby nasze dzieci nie czuły się wyobcowane i samotne bo są z in vitro. Niestety to potem te dzieci z in vitro przesiąknięte strachem rodziców wyśmiewają „dzieci z probowki”
Zatem nie ma co żałować może twoja historia - poronienia pokaże komuś innemu, ze nie jest sam.i ze takie rzeczy się dzieją.
hehe dobre określenie z tymi genitaliami...A co do tego poczucia że się nie jest samemu i to że ma się większą świadomość to właśnie to forum jest zbawienne. Bo chyba właśnie w tym wszystkim najgorsze jest to poczucie osamotnienia i tego że nawet jak komuś powiesz to do końca Cię nie zrozumie. A tu to mamy ❤
 
Chyba już jest jakieś Dzieciątko wpisane na styczeń 2021😁 urodzaj u nas i w jajka i w dzieci. W zasadzie patrzac na kalendarz to średnio w każdym miesiącu rodzi się nowy człowiek z grona tego forum.
A racja, chyba @curly87 😍mnie ten kalendarz zawsze motywował, że skoro tylu dziewczynom się udaje to trzeba walczyć do skutku 😊
 
reklama
Do góry