reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Hey dziewczyny, koleżanka ma bardzo zaawansowana endometrioze, przez to dwa jajowody niedrożne i na jajnikach nie widać jajeczek, bo zajęte choroba. Miała laparo, ale zakazali naturalnych starań, bo jak przejdzie plemnik cudem przez jeden jajowod to na pewno jajo zagnieździ się w jajowodzie i będzie problem.
Ale ona usłyszała od KOLEŻANKI kotra miała in vitro żeby nie szła tam bo przytyje 100 kg i stymulacja jest okropna i w ogóle nie ma z tego dzieci.
No i ona CHCE ODWOŁAĆ wizytę w klinice i chce starać się naturalnie.
Powiedzcie dziewczyny, czy wy żałujecie że to zrobiłyście? Poddalyscie się stymulacji, punkcji, czy to bolało, czy jesteście przez to inne? Nie wiem, chore, grube i nie wiem co jeszcze?
Ja nie miałam jeszcze in vitro, ale jestem zdania, że jak chce się Bejbiczka to żadne dodatkowe kilogramy czy pryszcze czy kto wie co jeszcze nie powinno nas przerazić. Przecież ciąża też niszczy organizm [emoji28] a weź wyprzyj dziecko waginą! To dopiero wyczyn!
Nie chce wywołać gównoburzy. Zależy mi na merytorycznej dyskusji, bo z wami to można. [emoji4] Ja nie robiłam in vitro, więc do końca nie umiem się wczuc. No ale jeśli będę musiała to zrobię i nie będę się zastanawiać.

Jak wy do tego podchodzicie? Chętnie poznam wasze zdanie.


P. S. Dziewczyna jest mloda, 24 lata, więc może trochę niedojrzała, a na lekarzy tez nie można zawsze i do końca liczyć...
Myśle ze to jeszcze nie jest jej czas.
jak podejdzie do im vitro z takim nastawieniem i nie uda się to już nigdy się nie zdecyduje a wiadomo ze on vitro to loteria.
ja miałam 25 lat jakzaczęłam badania drobin vitro i już wtedy wiedziałam ze zrobię wszystko żeby zostać mama.U mnie nawet nie ma żadnej przyczyny niepowodzeń wiec mogłabym sir latami starać naturalnie z nadzieja ze kozę się uda a jej procent szans to 0,00001 także nie wiem jak można się zastanawiać.
lepiej jej nie przekonywać do tej decyzji on vitro trzeba chcieć a Nawet pragnąc bo to jest trudna i bolesna droga.
jesli zbędne kilogramy i ból ja zniechęcają to raczej będzie bardzo ciężko.
mną jestem na takim etapie ze dałabym sobie obciąć rękę żeby mieć dziecko. Bo życie bez ręki sobie wyobrażam a życie bez dziecka w naszym domu Sobie nie wyobrażam 🥺🥺
 
Hey dziewczyny, koleżanka ma bardzo zaawansowana endometrioze, przez to dwa jajowody niedrożne i na jajnikach nie widać jajeczek, bo zajęte choroba. Miała laparo, ale zakazali naturalnych starań, bo jak przejdzie plemnik cudem przez jeden jajowod to na pewno jajo zagnieździ się w jajowodzie i będzie problem.
Ale ona usłyszała od KOLEŻANKI kotra miała in vitro żeby nie szła tam bo przytyje 100 kg i stymulacja jest okropna i w ogóle nie ma z tego dzieci.
No i ona CHCE ODWOŁAĆ wizytę w klinice i chce starać się naturalnie.
Powiedzcie dziewczyny, czy wy żałujecie że to zrobiłyście? Poddalyscie się stymulacji, punkcji, czy to bolało, czy jesteście przez to inne? Nie wiem, chore, grube i nie wiem co jeszcze?
Ja nie miałam jeszcze in vitro, ale jestem zdania, że jak chce się Bejbiczka to żadne dodatkowe kilogramy czy pryszcze czy kto wie co jeszcze nie powinno nas przerazić. Przecież ciąża też niszczy organizm [emoji28] a weź wyprzyj dziecko waginą! To dopiero wyczyn!
Nie chce wywołać gównoburzy. Zależy mi na merytorycznej dyskusji, bo z wami to można. [emoji4] Ja nie robiłam in vitro, więc do końca nie umiem się wczuc. No ale jeśli będę musiała to zrobię i nie będę się zastanawiać.

Jak wy do tego podchodzicie? Chętnie poznam wasze zdanie.


P. S. Dziewczyna jest mloda, 24 lata, więc może trochę niedojrzała, a na lekarzy tez nie można zawsze i do końca liczyć...
Większych głupot nie słyszałam. Mam córkę z in vitro i jestem szczęśliwa. Ważę kilka kilogramów więcej ale to przez moje obżarstwo np. wczoraj pochłonęłam całą czekoladę. Podczas stymulacji nie przytyłam ani grama, z nerwów niewiele jadłam. Powiedz koleżance iż kilogramy nie biorą się z powietrza😂😂😂
 
Hey dziewczyny, koleżanka ma bardzo zaawansowana endometrioze, przez to dwa jajowody niedrożne i na jajnikach nie widać jajeczek, bo zajęte choroba. Miała laparo, ale zakazali naturalnych starań, bo jak przejdzie plemnik cudem przez jeden jajowod to na pewno jajo zagnieździ się w jajowodzie i będzie problem.
Ale ona usłyszała od KOLEŻANKI kotra miała in vitro żeby nie szła tam bo przytyje 100 kg i stymulacja jest okropna i w ogóle nie ma z tego dzieci.
No i ona CHCE ODWOŁAĆ wizytę w klinice i chce starać się naturalnie.
Powiedzcie dziewczyny, czy wy żałujecie że to zrobiłyście? Poddalyscie się stymulacji, punkcji, czy to bolało, czy jesteście przez to inne? Nie wiem, chore, grube i nie wiem co jeszcze?
Ja nie miałam jeszcze in vitro, ale jestem zdania, że jak chce się Bejbiczka to żadne dodatkowe kilogramy czy pryszcze czy kto wie co jeszcze nie powinno nas przerazić. Przecież ciąża też niszczy organizm [emoji28] a weź wyprzyj dziecko waginą! To dopiero wyczyn!
Nie chce wywołać gównoburzy. Zależy mi na merytorycznej dyskusji, bo z wami to można. [emoji4] Ja nie robiłam in vitro, więc do końca nie umiem się wczuc. No ale jeśli będę musiała to zrobię i nie będę się zastanawiać.

Jak wy do tego podchodzicie? Chętnie poznam wasze zdanie.


P. S. Dziewczyna jest mloda, 24 lata, więc może trochę niedojrzała, a na lekarzy tez nie można zawsze i do końca liczyć...
Ja warzyłam 58kg miałam 29lat. Przeszłam dwie stymulację i jedną procedurę z mrożonych komórek w efekcie 3 transfery miałam. Zatem zastrzyki do stymulacji x2 i 3x progesteron i estradiol do transferów w ciąży ważyłam 62kg urodziłam wazac 70kg. Przez pierwszy trymestr chudłam wiec raczej to była woda w tkance od stymulacji. Po poprzedniej procedurze 3 stymulacji przytyłam 2 kg. No, ake wiek robi swoje teraz szybciej tyje. Co do cery i urody raczej nie zauważyłam zmian. Ogółem mam problem z cerą i się nie pogorszyło jakoś ;-)
Jest to nieprzyjemne wszystko, ale do przejścia. Poród był bardziej bolesny niż to wszystko;-) Oni tam nie znęcają się nad ludzmi;-)
Są przypadki, ze się duzo tyje bo np jest steryd ale jeżeli jest przepisany to w jakiś celu on jest i tyle. Tak samo jak heparyna przez całą ciąże. Przy IUI tez podają steryd czasem, albo stymulują zastrzykami pecherzyki. No jest to staranie się z pomocą medyczną o dziecko wiec nie ma co liczyć na masarze i głaskanie po pupci:p głaskać to może mąż a po masarz to do SPA;-)
 
Tak, ja, to mój prowadzący. Co chcesz wiedzieć?
Czy dobry z niego lekarz? Bo ja dr Kunickiego i to będzie mój ostatni transfer. Czy on obstawia tak lekami jak Kunicki? Bo ostatnio metformine dostałam kiedyś chciał dać heparynę, ale zaszłam w ciąże. Niektórzy się boja dodatkowych leków. Zatem jaki on jest? :-)
 
Hey dziewczyny, koleżanka ma bardzo zaawansowana endometrioze, przez to dwa jajowody niedrożne i na jajnikach nie widać jajeczek, bo zajęte choroba. Miała laparo, ale zakazali naturalnych starań, bo jak przejdzie plemnik cudem przez jeden jajowod to na pewno jajo zagnieździ się w jajowodzie i będzie problem.
Ale ona usłyszała od KOLEŻANKI kotra miała in vitro żeby nie szła tam bo przytyje 100 kg i stymulacja jest okropna i w ogóle nie ma z tego dzieci.
No i ona CHCE ODWOŁAĆ wizytę w klinice i chce starać się naturalnie.
Powiedzcie dziewczyny, czy wy żałujecie że to zrobiłyście? Poddalyscie się stymulacji, punkcji, czy to bolało, czy jesteście przez to inne? Nie wiem, chore, grube i nie wiem co jeszcze?
Ja nie miałam jeszcze in vitro, ale jestem zdania, że jak chce się Bejbiczka to żadne dodatkowe kilogramy czy pryszcze czy kto wie co jeszcze nie powinno nas przerazić. Przecież ciąża też niszczy organizm [emoji28] a weź wyprzyj dziecko waginą! To dopiero wyczyn!
Nie chce wywołać gównoburzy. Zależy mi na merytorycznej dyskusji, bo z wami to można. [emoji4] Ja nie robiłam in vitro, więc do końca nie umiem się wczuc. No ale jeśli będę musiała to zrobię i nie będę się zastanawiać.

Jak wy do tego podchodzicie? Chętnie poznam wasze zdanie.


P. S. Dziewczyna jest mloda, 24 lata, więc może trochę niedojrzała, a na lekarzy tez nie można zawsze i do końca liczyć...
Nie będę się długo rozwodzić bo koleżanka tej Twojej znajomej to jakiś dramat...
Załączę tylko zdjęcie, dziewczyny je znają, na nim ja i moje 2 szczęścia ❤️❤️Jedno biega, drugie siedzi w brzuchu i sobie rośnie 😍
I mimo połowy ciąży to do 100kg mi w ch** daleko!!! 😀
Gdyby nie in vitro nie byłoby nic... Nie żałuję ani jednej wydanej złotówki. Ani jednego zastrzyku, który zabolał. Czasu straconego na czekaniu na wizyty, badania, wyniki.
To wszystko teraz nie ma znaczenia.
 

Załączniki

  • IMG_20200711_200518.jpg
    IMG_20200711_200518.jpg
    1,4 MB · Wyświetleń: 94
Ja nie będzie mieć transferu
Wiem, ale rekrutują się komórki rośnie estradiol. Wcześniej może tak nie bolało bo mniej komórek się zrekrutowalo i rosło. Jeżeli teraz więcej komórek się zrekrutowalo to one wydzielają już estradiol a on powoduje skurcze. Obym miała racje, ze tył razem jest ich więcej :p i estradiol masz wyższy już ;-)
 
reklama
Nie będę się długo rozwodzić bo koleżanka tej Twojej znajomej to jakiś dramat...
Załączę tylko zdjęcie, dziewczyny je znają, na nim ja i moje 2 szczęścia ❤❤Jedno biega, drugie siedzi w brzuchu i sobie rośnie 😍
I mimo połowy ciąży to do 100kg mi w ch** daleko!!! 😀
Gdyby nie in vitro nie byłoby nic... Nie żałuję ani jednej wydanej złotówki. Ani jednego zastrzyku, który zabolał. Czasu straconego na czekaniu na wizyty, badania, wyniki.
To wszystko teraz nie ma znaczenia.
Szczuplaczek:-)
 
Do góry