Przykro mi że u Ciebie też nie wyszło. Ja dziś mam 14dpt. Domyślam się że leki odstawiłaś w 11dpt. Powiem ci że ja mocno zdezorientowana jestem bo przy poprzednich poronieniach byłam cały czas pod kontrolą lekarza, wtedy jeszcze miałam innego ginekologa, niestety na emeryturę poszedł, był taki że do serca przyłóż, a teraz czuję się jak małe dziecko we mgle, jak już pisałam moja obecna ginekolog jest oporna do pomocy, i niestety poprzednia która zastąpiła mojego ginekologa też taka była (byłam w późnej pozamacicznej której w szpitalu nie mogli zlokalizować, i kazali mi za dwa dni przyjechać żebym u nich czekać nie musiała aż coś dostrzega, odesłali mnie do mojej gin po zwolnienie bo oni mi nie mogli wypisać wtedy, a ona do mnie że mi nie wierzy bo mi w szpitalu żadnego papieru nie dali, no kuźwa jakoś do tego nie miałam głowy cała zalamana pomyśleć że będzie poterzbny, dwa dni późnej już z akcją serca w jajowodzie od razu na stół trafilam), ja nie wiem czy w tych Niemczech to wszyscy ginekolodzy tacy czy tylko ja mam takiego pecha. A tak na serio to do mojej normalnej gin prawie w ogole nie chodziłam bo wszystko działo się w klinice, tylko na cytologii u niej byłam czy po szpitalach, a tak to wszystko opierało się na klinice, a teraz czuję się taka samotna, bez wsparcia. Chyba jednak jutro rano zadzwonię do tej normalnej lekarki powiedzieć jaka sytuacja, przynajmniej może psychicznie lepiej się poczuje, o ile i oni mnie nie zleją.
U mnie przy poprzednich nieprawidłowych ciążach objawem były plamienia, pewnie samo próbowalo się oczyszczać ale po tym i tak brali mnie do szpitala na zabieg, stąd jestem jeszcze bardziej zdziwiona tym że mnie tak samopas puścili.