reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Wiesz ja też mam tak czasami, że myślę że nie będę mieć dzieci z Mężem ;( bardzo przykre jest to uczucie. To przez długie lata walki i niepowodzenia przychodzą takie myśli...mamy jeszcze czas i musimy walczyć Kochana dla siebie i dla swoich Mężów. Bardzo trzymam kciuki, wiem, że leczycie się w Gdyni, a w której klinice ile macie Mrozakow?
Ja jestem z Dolnego Śląska a leczymy się w Gamecie w Gdyni, mamy jeszcze 4 śnieżynki ❤wczesniej leczylam sie we Wrocławiu w Invikcie ale tam mam wrażenie ze tylko kasa się liczy.
Tego jestem pewna ze wezme te 4 śnieżynki ale jak sie nie uda to koniec, poddaje sie.
Dziękuję kochana za kciuki , przydadzą sie❤
 
reklama
Ja myśle, ze chodziło im o coś innego. Są dwie szkoły jedna mówi, ze podawanie dwóch różnych zarodków nie ma znaczenia. A druga nowi, ze skoro mamy dwa zarodki to nie podawajmy słabego z dobrym. Zarodek który jest z 6 doby ma większe prawdopodobieństwo bycia wadliwym genetycznie. Do tej pory nie wiadomo jak wpływa ten drugi zarodek. Niektóre kliniki mówią, ze w Złym towarzystwie dobry się nie zaimplantuje. A i 6 dniowy zarodek może mieć mniejszy potencjał przeżyciowy wiec można próbować zwiększać jego szanse:-) zdrowy zarodek przy poprawnym przygotowaniu do transferu napewno da rade :-)
Najgorsze jest to, że nie mają jednoznacznego stanowiska. Najpierw twierdzą, że nie można tak robić, a kiedy popełnili błąd, bagatelizują sprawę i zmieniają zdanie....
Dziekuję za opinie, podnoszą na duchu...
Jeśli się uda i dojdzie do ciąży, to nie będzie to miało znaczenia. Jeśli się nie uda, to zawsze pozostanie myśl czy przyczynili się do tego niepowodzenia...
 
Ja jestem z Dolnego Śląska a leczymy się w Gamecie w Gdyni, mamy jeszcze 4 śnieżynki ❤wczesniej leczylam sie we Wrocławiu w Invikcie ale tam mam wrażenie ze tylko kasa się liczy.
Tego jestem pewna ze wezme te 4 śnieżynki ale jak sie nie uda to koniec, poddaje sie.
Dziękuję kochana za kciuki , przydadzą sie❤
Ja to juzwogole jestem jakas zrezygnowana bo historia forum raczej pokazuje ze jak ze tymulacji jest tylko jedna sniezynka to raczej nic z tego nie wychodzi ;( Nie wiem co się ze mna dzieje... Zawsze podchodziłam do transferu szczesliwa i pelna nowych nadzieji a kazdy transfer był dla mnie swietem do 3 dpt ;) Jak sobie pomysle o kolejnej stymulacji to mi się slabo robi ;(
 
A kiedy przerwać? Gdzie jest limit? Są i takie przypadki gdzie za 10 in vitro ( nie transferze) się udaje. Mi się granice przesuwały bardzo .... Teraz patrzę z perspektywy czasu, ze nie trwało to, aż tak długo. Zaszłam w ciąże w 3 procedurze, to był 3 transfer, pierwsza blastocysta. Nie poddawaj się naprawdę warto:-) Bywało, ze po 8 in vitro dziewczyna zachodziła w ciąże. Dopóki lekarze mówią, ze jest szansa i potrafią pomóc to próbuj. Po mojemu dopóki są komórki i plemniki to jest szansa na dziecko a jak duza to już powie los:-)
No właśnie... Gdzie są granice... Ja mówiłam, że będę próbowała dopóki wystarczy nam sił i pieniędzy... Po tym jak skończyły się moje komórki (amh 0,18) skorzystaliśmy z komórek dawczyni... Teraz kończą się zarodki z komórek dawczyni i co dalej..? Kolejny raz 30 tys. i kolejne hormony, transfery..? Mam 41 lat, przytyłam ponad 10 kg, gdzie jest ta granica..? Szczerze mówiąc, to po raz pierwszy zaczęłam dopuszczać myśl, że może nam się nie uda... Przecież nie wszystkim się udaje... Może trzeba zaakceptować ten fakt i poszukać pozytywów, chociaż tak jak piszecie, są one naciągane....
 
A sprawdź proszę czy to ten lek właśnie. ;)
Miałam go jednak
1593785404108367365627.jpg
 
A kiedy przerwać? Gdzie jest limit? Są i takie przypadki gdzie za 10 in vitro ( nie transferze) się udaje. Mi się granice przesuwały bardzo .... Teraz patrzę z perspektywy czasu, ze nie trwało to, aż tak długo. Zaszłam w ciąże w 3 procedurze, to był 3 transfer, pierwsza blastocysta. Nie poddawaj się naprawdę warto:-) Bywało, ze po 8 in vitro dziewczyna zachodziła w ciąże. Dopóki lekarze mówią, ze jest szansa i potrafią pomóc to próbuj. Po mojemu dopóki są komórki i plemniki to jest szansa na dziecko a jak duza to już powie los:-)
Jeśli teraz immuno nie pomoże to obawiam się że doszliśmy do ślepego zaułka. Z tej stymulacji miałam 5 komórek, cos z jedna komorka bylo nie tak, po zaplodnieniu nastepne zatrzymaly sie na etapie jednej i czterech komorek, i tak zostaly mi dwie blastki, ktore przytulilam. Bylam juz w naturalnej ciazy pięć razy, tylko jajowodowa dotrwala do serduszka. Do tej pory trzy stymulacje, brak implantacji. Endometrioza, brak lewego jajowodu, wahajace sie ale ogolnie bez szalu AMH, kir AA, zadatki na IO, moj M. bez wiekszego zarzutu. Nie wiem co jeszcze mozna by ewentualnie poprawiac, sprawdzić.
 
Ja to juzwogole jestem jakas zrezygnowana bo historia forum raczej pokazuje ze jak ze tymulacji jest tylko jedna sniezynka to raczej nic z tego nie wychodzi ;( Nie wiem co się ze mna dzieje... Zawsze podchodziłam do transferu szczesliwa i pelna nowych nadzieji a kazdy transfer był dla mnie swietem do 3 dpt ;) Jak sobie pomysle o kolejnej stymulacji to mi się slabo robi ;(
Widze ze mamy oby dwie kryzys. Chyba ten stres tak nas zabija ale myślę ze ktorejs z naszej trojki na pewno sie uda. Ty i fredka jestescie super przygotowane to jest duzy plus wiec macie duze szanse. Ja troche zaluje ze nie zrobilam histeroskopii ale naprawde nie mialam jak przez tego pieprzonego wirusa.
Kochana mysl pozytywnie bo masz naprawdę duze szanse i wierze ze wam sie uda. Bedzie dobrze ❤ wiesz juz kiedy transfer?
 
reklama
Do góry