reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Piszecie że ograniczacie cukier. Ja ostatni tydzień dałam sobie nieźle po trzustce 🥴 2 l coli plus słodycze i taki zestaw kilka razy 😱😱😱 no tak mnie wzięło.
Czasem trzeba zapomnieć o dolegliwościach i dać się ponieść słodkości 😅

Najgorsze były moje wyrzuty sumienia, jak wyczytałam tutaj od Was, że przy cukrze i insulinoopornosci zarodek się nie zagnieżdża, a ja wróciłam z transferu i pierwsze co to objadłam się Kinderkami 🤦‍♀️
 
Bez sensu dziewczyny bierzecie wszystko do siebie! Mnie też się podniosło ale przez klinikę która ma mnie gdzies i się stara mnie pozbyć.. A Wy tu takimi bzdurami i jakimś głupim gadaniem przejmujecie... Walić to.. Wyluzujcie, nie ma sensu się stresować takimi bzdecikami.
Wiesz co nie chodzi tu o mnie,ale Liliana jest w ciąży i została bardzo nie mile potraktowana, co Ją mocno zdenerwowało. To nie są -( cytuję)"bzdeciki"
Jeśli chodzi o Twoje kłopoty to bardzo Cię rozumiem, bo mieszkam w IE i tutejsza służba zdrowia jak w UK pozostawia wiele do życzenia ;)
 
Okropny dzisiaj dzień, chyba dla większości z nas ☹

Mam tak samo, my z mężem zawsze otaczalismy się ludźmi, zawsze mieliśmy mnóstwo przyjaciół i znajomych, a dziś? Jesteśmy właściwie sami, bo kazdy ma dziecko, a my jakoś tak nawet nieświadomie z dnia na dzień zaczęliśmy się odsuwac. Jeszcze na ostatnich wspólnych imprezach z przyjaciółmi już czuliśmy się niekomfortowo, gdy wszyscy przychodziło z małymi dziećmi, a przy stole jak siedziałyśmy z kobitkami były tylko tematy o pieluchach, katarkach, nieprzespanych nockach, karmieniu itp itd, a ja w sumie się nie odzywałam, bo co ja mogę powiedzieć w tym temacie? I w okoncu odpuściliśmy imprezy, spotkania.. Nie wiem czy oni to rozumieją. Zawsze nam współczuli, więc mam nadzieję, że tak.


Świetnie Cię rozumiem i pewnie każda z nas. Sama często się tak czuje i zastanawiam się co zrobiłam nie tak, ale na to nie ma odpowiedzi..

Całe szczęście, że w ogóle udało się wszystko załatwiać. Pakujemy kupę kasy w te kliniki, a przychodzi co do czego to odwracają się od nas dupami..
Dziewczyny mówcie co chcecie, ale nasi faceci są bohaterami. Wiem, że to my znosimy te wizyty, zastrzyki, rozkładamy nogi na tych fotelach itd. ale jacy oni muszą być silni, żeby nas w tym wspierać i nie tracić siły. Ja po dzisiejszej becie, wypłakałam się, ale jest mi już lepiej, ale jak tak patrzę na mojego męża jaki on jest silny i jak mnie wspiera, a ja czasem zachowuje się jakbym w tej rozpaczy była sama, a jemu też jest ciężko, ale on zdaje sobie sprawę, że nie może się łamać, bo jak on mnie nie podniesie to kto?

Ja jestem na tym etapie, już z googli mi dymi 🤣

Współczuję, sama mam pieski i wyobrażam sobie jak cierpisz. Ściskam ❤❤

Najgorsze jest to czekanie i powtarzanie w koło tych samych badań, które swoje kosztują 💸

Tak kochana, masz rację.. Mój mąż mnie bardzo wspiera i jak widzi że płaczę to aż nerwicy dostaje, dzisiaj miał ochotę jechać tam i im powbijać te zastrzyki w tyłek lub czoło, każdej lekarce z osobna😁
Ja na szczęście lub nieszczęście mam refundowane IVF, ale zaczynam myśleć że to przez to mnie chcą teraz zlać.. Ale postaram się im nie dać tej satysfakcji.. Ale dzisiaj gdyby nie Wy tutaj na tym forum i nie mój mąż to już bym się poddała.. Byłam gotowa rzucić wszystko i się poddać.
Dziękuję... Cieszę się że Was tu mam.. ❤️
 
Możesz szukać. Napisałam też, że jedna osoba nie będzie decydować o tym co tu można pisać, a czego nie. A także, że albo możemy pisać tu o wszytskim albo ograniczamy się tylko do stricte medycznych rad.
Wtedy też jeśli się nie myle zaczęła się tu Twoja "wojna" z Liliana, bo miałaś jej za złe udostępnianie informacji na Twój temat podczas gdy jak mało kto obnazasz się tu z wieloma szczegółami Twojego życia.
A wracając do meritum - stanęło na tym, że każdy ma prawo pisać co chce, a reszta czyta to, co ja interesuje. I niech tak zostanie.
Nie wiem co napisac ;)) Wiesz ja jestem taka osoba i myslalam ze Ty tez ktora broni swoich pogladow - teraz pisze bo IC MASZ NAPISAC ;) jA BEDAC W LICEUM A MOJ OJCIEC NALEZAL DO PARTII KOMUNISTYCZNEJE KAZAL MI ISC NA GŁOSOWANIE ;) to sie wyczochralama i po drdze wybrudzilam ubranie zeby nie glosowac ;) Taka jestem i bronie swoje pogladdy, a nie bede za przeproszeniem lizac komus tylka tylko dlatego zeby mnie zaakceptowaly ;) Jestem uparta i reaguje na wszelaka ....... nie chce tego nazwac ;) I uwierz mi ludzie to we mnie cenia a ze ktos tego nie docenia - czesto sie zdarza tak ze po czasie do mnie przychodza -NO MILAS RACJE - i co wtedy? Myslisze ze ocenie ? Nie - bo szanuje ludzi ktorzy porafia sie przyznac do bledu...
 
Wiesz co nie chodzi tu o mnie,ale Liliana jest w ciąży i została bardzo nie mile potraktowana, co Ją mocno zdenerwowało. To nie są -( cytuję)"bzdeciki"
Jeśli chodzi o Twoje kłopoty to bardzo Cię rozumiem, bo mieszkam w IE i tutejsza służba zdrowia jak w UK pozostawia wiele do życzenia ;)
Ciaza to podobno nie choroba ;) Normalnie kobiety pracuja do 8 miesiaca ciazy ;)
 
Wiesz co nie chodzi tu o mnie,ale Liliana jest w ciąży i została bardzo nie mile potraktowana, co Ją mocno zdenerwowało. To nie są -( cytuję)"bzdeciki"
Jeśli chodzi o Twoje kłopoty to bardzo Cię rozumiem, bo mieszkam w IE i tutejsza służba zdrowia jak w UK pozostawia wiele do życzenia ;)
Po pierwsze wydaje mi się, ze wymieniona forumowiczka jest w stanie wypowiadać się sama, co już zrobiła. Nie widzę potrzeby dalszego ciągnięcia tematu.
 
Wiesz co nie chodzi tu o mnie,ale Liliana jest w ciąży i została bardzo nie mile potraktowana, co Ją mocno zdenerwowało. To nie są -( cytuję)"bzdeciki"
Jeśli chodzi o Twoje kłopoty to bardzo Cię rozumiem, bo mieszkam w IE i tutejsza służba zdrowia jak w UK pozostawia wiele do życzenia ;)
Ciaza to podobno nie choroba ;) Normalnie kobiety pracuja do 8 miesiaca ciazy ;)
 
Wiesz co nie chodzi tu o mnie,ale Liliana jest w ciąży i została bardzo nie mile potraktowana, co Ją mocno zdenerwowało. To nie są -( cytuję)"bzdeciki"
Jeśli chodzi o Twoje kłopoty to bardzo Cię rozumiem, bo mieszkam w IE i tutejsza służba zdrowia jak w UK pozostawia wiele do życzenia ;)

W porównaniu z tym przez co przechodzimy to uwierz, dla mnie to są bzdeciki - mam na myśli : (gadanie glupot przez kogoś kto jest psychicznie rozchwiany) . Ja nieraz też gadam głupoty i później tego żałuję.. Jestem Pewna że bazylia też będzie żałowała( o ile stwierdzi że źle zrobiła) i będzie jej przykro..
Smutno mi że Lilianie zrobiło się przykro, ale jestem pewna że nie złamie jej gadanie głupot kogoś kto nie ma w jej życiu żadnego znaczenia. Życie jest za krótkie żeby brać wszystko do siebie, kłócić się i obrażać innych.. Mam nadzieję że Liliana się uspokoi i nie będzie stresować i że bazylia też troszkę wyluzuje..
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry