A ja wierzę w energię. Albo to po prostu podświadomosc nasza tak działa. Czytałam kiedyś książkę "Potęga podświadomości" i to co potrafi nasz mózg, nastawiając się na różne rzeczy i wizualizując je, to są cuda.
Czytałam Twoją historię z ogromnym smutkiem, ale może tak jak Fredka pisze warto spróbować jeszcze raz, powtórzyć badanie. My z mężem wcześniej już rozmawialiśmy, że jeśli nie uda się z naszych komórek to adoptujemy zarodek. Dla nas to czy dzieciątko będzie miało nasze geny czy nie jest mniej ważne. Chcemy być rodzicami ponad wszystko.
Mam nadzieję jednak, że się nie poddacie. Osoby, które tak mocno walczą o upragnione dziecko, muszą być w końcu nagrodzone, po prostu muszą! Trzymam kciuki za Ciebie ❤