Popieram w 100%! Bardzo mądrze to napisałaś i już na pewno ktoś, kto zachodzi w ciążę na zawołanie tego nie zrozumie. A teksty "odpuść to zaraz zajdziesz" myślę, że każdej z nas wychodzą bokami. "moim faworytem" były spotkania z kuzynkami Męża i tekst na powitanie zamiast "czesc miło was widzieć" był "a ty jeszcze w ciąży nie jesteś? Kiedy cie w końcu z brzuchem zobaczę?".. Więc tak, tego...
Chociaż ludzie potrafią być okrutni, jeden chłopak w roacy męża nie może mieć dzieci i są w trakcie załatwiania adopcji. Ostatnio ktoś mu dowalił "ty możesz se jaja naświetlić, i tak się nie starasz więc są ci niepotrzebne"... Ludzie są okrutni i bezwzględni. A jak powiesz o problemach, to zazwyczaj dowalą Ci jeszcze bardziej. Mój jak brał wolne żeby ze mną do kliniki jeździć (nie powiedział gdzie i po co tylko że z żoną do lekarza jedzie) to usłyszał "a ty co? Jedziesz żonie dziecko na szkiełku zrobić bo inaczej nie umiesz?"... Więc każda z nas, niezależnie od długości przebytej drogi przeszła przez jakieś "piekło" związane z brakiem zrozumienia. Moja bratowa jest bardzo niezadowolona, że się nam udało, bo ich syn nie będzie już najcudowniejszym wnukiem i oczkiem w głowie dziadków...
@annemarie baaardzo się cieszę, że się Wam udało
macie cudowne dzieci, podziwiam wasza decyzję i macie ogromne serca pełne miłości