reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Mysle o Malgosi Rozenek.Tak jada po niej jak po lysej kobyle ze pokazuje brzuch ze sie obnosi z ciaza.Jak ja zajde w ciaze to moj brzuch wszyscy beda ogladac i bede sie ciagle chwalic.Bo krytykuja ci co nie wiedza ile trzeba przecierpiec zeby byc w tej upragnionej ciazy
I bardzo dobre podejście!!! 😊ja Rozenkową szanuję za to co robi i w jaki sposób mówi głośno o in vitro. Przeszli swoje, teraz mają wreszcie ten czas, że mogą się cieszyć ❤️😊
 
reklama
Tez nic nie powiedziałam, dopiero po pozytywnej becie opowiedziałam co i jak. Były pretensje, że przecież by wspierali, ale ja nie chcialam. Wtedy zaczęli się edukować w temacie, zadawać pytania, mama często powtarzała, że nie powinniśmy z tym sami zostawać. Ale i tak nigdy nie zrozumieją. Teraz też nie wiedzieli o niczym. Powiedziałam jak bylam w 10tc I też wysłuchałam pretensji.
Arunment jest prosty: za dużo to wszystko kosztuje stresu, nerwów i wszystkiego, żebym chciała ich w to wtajemniczać. Wiedziały dwie przyjaciolki z którymi rozmawiałam jak chcialam, a jak nie to temat nie istnial. Jedna z nich jest po ivf więc wie o co chodzi.
Ale fakt - nikt kto przez to nie przeszedł nie zrozumie. Nie ma na to szans.
U mnie i u meza w rodzinie nikt nie wie.Ani o iseminavjach ani o invitro.Tesciom to widi a moi by sie przejmowali i po nocach nie spali dlatego nic nie mowie
 
Popieram w 100%! Bardzo mądrze to napisałaś i już na pewno ktoś, kto zachodzi w ciążę na zawołanie tego nie zrozumie. A teksty "odpuść to zaraz zajdziesz" myślę, że każdej z nas wychodzą bokami. "moim faworytem" były spotkania z kuzynkami Męża i tekst na powitanie zamiast "czesc miło was widzieć" był "a ty jeszcze w ciąży nie jesteś? Kiedy cie w końcu z brzuchem zobaczę?".. Więc tak, tego...

Chociaż ludzie potrafią być okrutni, jeden chłopak w roacy męża nie może mieć dzieci i są w trakcie załatwiania adopcji. Ostatnio ktoś mu dowalił "ty możesz se jaja naświetlić, i tak się nie starasz więc są ci niepotrzebne"... Ludzie są okrutni i bezwzględni. A jak powiesz o problemach, to zazwyczaj dowalą Ci jeszcze bardziej. Mój jak brał wolne żeby ze mną do kliniki jeździć (nie powiedział gdzie i po co tylko że z żoną do lekarza jedzie) to usłyszał "a ty co? Jedziesz żonie dziecko na szkiełku zrobić bo inaczej nie umiesz?"... Więc każda z nas, niezależnie od długości przebytej drogi przeszła przez jakieś "piekło" związane z brakiem zrozumienia. Moja bratowa jest bardzo niezadowolona, że się nam udało, bo ich syn nie będzie już najcudowniejszym wnukiem i oczkiem w głowie dziadków...

@annemarie baaardzo się cieszę, że się Wam udało 🥰 macie cudowne dzieci, podziwiam wasza decyzję i macie ogromne serca pełne miłości ❤️
Każdy ginekolog powinien mieć wytyczne postępowania w przypadku braku ciąży po dopuszczalnym okresie starań o dziecko. Wytyczne jasno mówią rok w przypadku kobiet do 35 r.z. i 6 miesięcy po 35 roku życia.
Miałam ogromne szczęście i moja lekarka po 6 miesiącach już mi zleciła badanie hormonów a nawet AMH. Po tym zaraz chciała zrobić drożność jajowodów i badania męża. Po roku bezowocnych starań już byłam zdiagnozowana i od razu wysłała nas do kliniki.
Rodzinie to wcale nie mówiłam. Jakoś kompletnie nie widziałam potrzeby. Mama zaraz lament pewnie by podniosła, jak to ona tylko potrafi. Potrzebowałam prywatności i wsparcia innych w takiej samej sytuacji.
 
Dziekuje kochana ❤
Boje sie. Wiem ze musze byc silna dla meza , rodziny i dla was. Wiem ze moge tutaj powiedziec o swoich uczuciach. Uslyszalam ostatnio ze powinniśmy sobie dac spokoj. Ze ja trace tym wszystkim zdrowie! Te slowa powiedziala kobieta ktora ma dziecko i nigdy tego nie zrozumie. Dopoki mam sile bede walczyc koniec kropka. Mam jeszcze 4 śnieżynki i nie odpuszcze na pewno😉
Widzisz łaska wolała Cię ocenić i Ci pojechać, „ żebyś odpuściła bo głupio robisz”. Bo wiesz, żeby poczuć współczucie dla kogoś pierw trzeba umieć współczuć sobie. A ludzie tego nie potrafią. Wiem, ze to trochę brzmi ZEN:-) ale moim zdaniem oceniają ludzie którzy nie mają kontaktu z własnymi emocjami. Tacy ludzie nawet chorym na raka powiedzą odpuść już ! I spisz testament.
 
Każdy ginekolog powinien mieć wytyczne postępowania w przypadku braku ciąży po dopuszczalnym okresie starań o dziecko. Wytyczne jasno mówią rok w przypadku kobiet do 35 r.z. i 6 miesięcy po 35 roku życia.
Miałam ogromne szczęście i moja lekarka po 6 miesiącach już mi zleciła badanie hormonów a nawet AMH. Po tym zaraz chciała zrobić drożność jajowodów i badania męża. Po roku bezowocnych starań już byłam zdiagnozowana i od razu wysłała nas do kliniki.
Rodzinie to wcale nie mówiłam. Jakoś kompletnie nie widziałam potrzeby. Mama zaraz lament pewnie by podniosła, jak to ona tylko potrafi. Potrzebowałam prywatności i wsparcia innych w takiej samej sytuacji.
U mnie bylo podobnie, starsza ginekolożka do ktorej chodziłam zleciła mi wszystkie badania hormonalne plus amh i inhibine. Mialam cykle bezowulacyjne, powiedziała, że ona tu nie pomoże, ale dała namiary na swojego "wychowanka", ktory zajmuje się niepłodnością i pracuje w klinice. Byliśmy zieloni, więc skorzystaliśmy. I tak trafiliśmy do Invicty, do lekarza który prowadzi @kate_p7 😊
 
@Smetna30 u mnie 23tydz i strach wcale nie maleje. I tak już chyba zostanie do końca. Nie mam nic kupione i chyba długo jeszcze zanim wybiorę się na jakieś zakupy i zaplanuje wyprawkę.

Ooo toooo, tak samo uważam.
Bylam u Zam.. ry i nie zmienilabym go na innego.

Kiedyś ktoś tu wrzucił filmik na którym wypowiadała się kobieta po in vitro. I żałowała, że nie potrafiła się zacząć cieszyć bo ta ciąża była jakby "obok niej to 6 miesiąca". Nie możemy żyć przez 9 miesięcy w ciągłym strachu, trzeba w końcu usiąść i zmienić swoje nastawienie, ciągły stres na pewno nie sprzyja ciąży i trzeba się cieszyć, że się w końcu udało. Przecież chcesz tą ciąże wspominać z uśmiechem na twarzy, prawda? Jarać się kupowaniem ciuszków, wyborem wózka i łóżeczka. Tego pragniemy starając się o nasz cud. Wiem, że ta długa i bezlitosny droga odbiera nam radość i uczy "znowu pójdzie coś nie tak" ale trzeba wyjść z tej dziupli i zacząć żyć i się cieszyć 😘


@motylek24 ja poszłam do gin po roku braku zabezpieczeń i "hulaj dusza" więc wiedziałam, że coś musi nie grać. I jak usłyszała jak długo i z jaką częstotliwością to zaraz na badania nas wysłała, a jak zobaczyła wyniki to zaraz do kliniki. Potrzebowaliśmy 4 miesiące żeby to "przetrawić" i być gotowymi do walki. Łącznie w porównaniu do większości z Was nie walczyliśmy długo, bo 2,5 roku 😘 ale cieszę się, że nie odwlekałam tego w nieskończoność bo "jesteśmy młodzi i może się uda". Trzeba wziąć to na klatę i działać 😉
 
reklama
U mnie bylo podobnie, starsza ginekolożka do ktorej chodziłam zleciła mi wszystkie badania hormonalne plus amh i inhibine. Mialam cykle bezowulacyjne, powiedziała, że ona tu nie pomoże, ale dała namiary na swojego "wychowanka", ktory zajmuje się niepłodnością i pracuje w klinice. Byliśmy zieloni, więc skorzystaliśmy. I tak trafiliśmy do Invicty, do lekarza który prowadzi @kate_p7 😊
Ja tam mam swoich faworytów Kunicki i PaLaszewski:-) jeden spokojny i rozważny drugi ryzykant :-))) Ostatnio z synem tam byłam i oczywiście pokazałam Palaszewskiemu bo to on transferowal:-) się facet wzruszył i ja:-)
 
Do góry