Dokładnie mam tak samo...my naprawdę mamy z głowami ale jak się tyle walczy to się spróbuje wszystkiego byle tylko się udało!! Ja myśle, ze ten wątek powinien się nazywać „jak nie dostać pierdolca do głowy po in vitro”Tak tylko musisz uwazac zeby nie dostac do glowy i jak ja omijalam kazda dziure w drodze zeby kropek nie wypadl, nauczylam sie kichac nie zaciskajac miesni przez co czasami do pary jakis baczek wyskakiwal w nocy spalam z biala chusteczki sprawdzalam po kryjomu przed mezem czy nie ma plamienia, ciagle sie macalam po cyckach nawet w miejscach publicznych - taki sobie wypracowalam system ze nikt juz na to nie zwracal uwagi
reklama
Jacieeee czyli to jeszcze lekarz może coś spiepszyc i będzie bolałoA ja ci napisze od siebie bo mam porównanie . Miałam transfer próbny i poczułam lekkie łaskotanie i się nastawiłam na lekki transfer. Niestety prawdziwy transfer był koszmarem do momentu aż przyszedł drugi lekarz i zrobił go w 1 minutę.
Także niczego się nie bój bo prawidłowo zrobiony transfer jest bezbolesny dosłownie takie łaskotanie kilkusekundowe ❤ Dla mnie cytologia czy wymaz tez są bardziej bolesne niż sam transfer tylko nie możesz się spinać u zaciskać tylko rozluźniona.
Jeśli będzie u ciebie tak ogromny strach przed transferem to jest opcja narkozy do transferu ale dodatkowo płatna
Ja sie tylko właśnie obawiam tego ze przez to moje spinanie i to ze się tego będę bała coś pójdzie nie tak, dlatego tak wypytuje o to znieczulenie...
jakby mi ktos teraz powiedział ze mam iść na HSG to pierwsza rzecza jaka robię to biorę narkozę - ja chyba w życiu takiego bólu nie miałam jak przy badaniu tej drożności ...
A można z narkozą? Ja bym chciałaA ja ci napisze od siebie bo mam porównanie . Miałam transfer próbny i poczułam lekkie łaskotanie i się nastawiłam na lekki transfer. Niestety prawdziwy transfer był koszmarem do momentu aż przyszedł drugi lekarz i zrobił go w 1 minutę.
Także niczego się nie bój bo prawidłowo zrobiony transfer jest bezbolesny dosłownie takie łaskotanie kilkusekundowe ❤ Dla mnie cytologia czy wymaz tez są bardziej bolesne niż sam transfer tylko nie możesz się spinać u zaciskać tylko rozluźniona.
Jeśli będzie u ciebie tak ogromny strach przed transferem to jest opcja narkozy do transferu ale dodatkowo płatna
No właśnie jest taka opcja nie wiem ile to kosztuje, ale napewno jestA można z narkozą? Ja bym chciała
Mnie akurat przy transferze nic nie bolało, było super ale jak jest opcja z narkozą...to ja na tak bo nie tylko, ze lubię jak mnie usypiają ale faktycznie boje się, ze mam tak spięte mięśnie, ze przez to maluszek się nie implantuje i nie czułabym tego pełnego pęcherzaNo właśnie jest taka opcja nie wiem ile to kosztuje, ale napewno jest
Też walisz bączki? . Kuwa, na spotkaniu ja koło was nie siedzęDokładnie mam tak samo...my naprawdę mamy z głowami ale jak się tyle walczy to się spróbuje wszystkiego byle tylko się udało!! Ja myśle, ze ten wątek powinien się nazywać „jak nie dostać pierdolca do głowy po in vitro”
Netiaskitchen
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Marzec 2018
- Postów
- 5 144
Suuper kolor !!!A ja wyszłam od fryzjeraMega zmiana długości, nowy kolor, mi się podoba
Żebyście słyszały jakie ja słyszałam teksty od swoich rodziców zanim zrozumieli całą tą naszą walkę.. najpierw tata z góry założył,ze z mezem coś nie tak, skoro dzieci nie ma.. potem leciały teksty typu "odpuść, samo przyjdzie. Szkoda Twojego zdrowia. Jesteś za nerwowa. Mozna adoptowac. Nie modlisz się. Nie chodzisz do kościoła. Trzeba się modlić. Chodzicie do nienormalnych lekarzy. Bzdury Wam opowiadają. Naciągają Was".. Nie docierało do nich,że coś jest nie tak,że coś nie trybi, że tu wyszla teombofilia, tu IO, miesiąc w miesiac okropne torbiele.. czarno na białym to mieliśmy a ich teksty "co Ci lekarze Ci robisz że masz ciagle te torbiele"... doszło do tego,że całkowicie się odcielismy od rodziców A mój mąż pierwszy raz w życiu powiedzial im co myśli.. wytrzymali tak 2 tygodnie, w których my akurat przeszliśmy punkcie i pierwszy transfer. Wszystko w tajemnicy. Jak poprosili nas o rozmowę i im w płaczu powiedzialam,że jesteśmy po i niech sobie z tą wiedzą zrobia co chcą, jak powiedzialam jak to wyglądało, jak bolało i co czulam, ile pieniędzy nas to kosztowało to dopiero zrozumieli.. obejrzeli dokument o in vitro- wszystko od podstaw i od tamtej pory nas wspierają.. Tak naprawdę obcy ludzie otworzyli im oczy.. Ale przez tyle lat nie było łatwo. I jak ktoś Ci mowi, szczególnie ktoś kto z ciążą nie miał problemów,ze może powinnaś odpuścić, to noż Ci się w kieszeni otwiera... Ja miałam już po czasie odruch warczenia i mówienia tego co myślę, nie przejmując się co kto pomysli. I dalej uważam, że nie zrozumie tego nikt, kto nawet przez chwilę nie musiał walczyć.
Popieram w 100%! Bardzo mądrze to napisałaś i już na pewno ktoś, kto zachodzi w ciążę na zawołanie tego nie zrozumie. A teksty "odpuść to zaraz zajdziesz" myślę, że każdej z nas wychodzą bokami. "moim faworytem" były spotkania z kuzynkami Męża i tekst na powitanie zamiast "czesc miło was widzieć" był "a ty jeszcze w ciąży nie jesteś? Kiedy cie w końcu z brzuchem zobaczę?".. Więc tak, tego...
Chociaż ludzie potrafią być okrutni, jeden chłopak w roacy męża nie może mieć dzieci i są w trakcie załatwiania adopcji. Ostatnio ktoś mu dowalił "ty możesz se jaja naświetlić, i tak się nie starasz więc są ci niepotrzebne"... Ludzie są okrutni i bezwzględni. A jak powiesz o problemach, to zazwyczaj dowalą Ci jeszcze bardziej. Mój jak brał wolne żeby ze mną do kliniki jeździć (nie powiedział gdzie i po co tylko że z żoną do lekarza jedzie) to usłyszał "a ty co? Jedziesz żonie dziecko na szkiełku zrobić bo inaczej nie umiesz?"... Więc każda z nas, niezależnie od długości przebytej drogi przeszła przez jakieś "piekło" związane z brakiem zrozumienia. Moja bratowa jest bardzo niezadowolona, że się nam udało, bo ich syn nie będzie już najcudowniejszym wnukiem i oczkiem w głowie dziadków...
@annemarie baaardzo się cieszę, że się Wam udało macie cudowne dzieci, podziwiam wasza decyzję i macie ogromne serca pełne miłości
reklama
Nooooo, super kolor, od razu widać że lato idzie . Mam identyczną długość teraz, tylko bez grzywyA ja wyszłam od fryzjeraMega zmiana długości, nowy kolor, mi się podoba
Podziel się: