Po tym co napisałaś to chyba zaczynam kumać, dlaczego tak bardzo nie chciałam czekać i żal mi bylo każdego cyklu w którym coś by się nie działo. To właśnie chyba o to nie-życie chodziło... O to zawieszenie w próżni. Już wolałam stracić niż nie zrobić nic.
Powiem Wam, że tego na co dzień chyba nie widzimy, ale to co przeszłyśmy/przechodzimy i co wiele z nas będzie przechodzić to jest jakiś cholerny kosmos, to naprawdę nas kształtuje i powoduje że jesteśmy niesamowicie silnymi babkami
Nie doceniamy tej siły często. A to ze czasem są slabsze dni, to normalne. Nikt nie jest cyborgiem