Ja tez chciałabym dodać coś w kwestii wieku, bo ja rozumiem co Mirka miała na myśli ja zaczęłam starania w wieku 23 lat. Po pół roku poszłam do lekarza ( jestem niecierpliwa wiem ze powinnam poczekać rok ale miałam złe przeczucia). I lekarz mnie wyśmiał. Dałam nam jeszcze rok na naturalne starania bez lekarzy. Rosła we mnie frustracja, smutek i nic się nie działo. Jak skończyłam 25 lat poszłam do miejscowego ginekologa specjalisty od niepłodności i coś się ruszyło. Badanie nasienia słabe, u mnie badania hormonalne, drożność jajowodów i 3 inseminacje. Nie udało się i w wieku 26 lat trafiłam do kliniki i zaczęłam stymulację.
Niepłodność nie ma wieku to ze ktoś jest młody to nie znaczy ze wkoncu mu się uda... oczywiście rokowania da lepsze i możliwości szersze i długoterminowe ale czasami takie młode osoby trafiają do kliniki po 12 latach naturalnych starań a w tym czasie mógłby mieć już 2-3 dzieci.
Wiem ze nikt kto napisze „ jesteś młodziutka” nie ma złych intencji ani niczego złego na myśli - wręcz przeciwnie Życzy najlepszego chce podnieść na duchu, ale najwcześniej takie młode osoby słyszały to już sto razy od znajomych, rodziny, lekarzy i poprostu czuja troszkę takie lekceważenie ich problemu. Mam nadzieje ze napisałam to zrozumiale bo nie chciałam tu nikogo atakować ani grać na emocjach tylko poprostu napisać jak to jest być „ młodą niepłodną”
Dziekuje ze mnie rozumiesz... Niestety kto sie stara od lat i ma zle doswiadczenia z olewajacymi lekarzami ktorzy maja Cie w d...upie wie o czym mowie.... No ale co zrobic, trzeba sie podniesc i walczyc dalej ☺