reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Cześć
Powiem wam że już mam szczerze dosyć tej zarazy. Wczoraj w TV podawali że dziennie w Polsce ok 1000 osób umiera na różne schorzenia nie związane z koronawirusem. Na wirusa najwięcej dziennie zmarło 30 osób. Boję się o siebie i bliskich. Czuje się jak w potrzasku każda wyjście z domu to ryzyko zarażenia. A siedzenie niszczy mnie psychicznie. Wszystko się zatrzymało- in vitro, leczenie onkologiczne, kardiologia. Ludzie tracą pracę i siły. Szaleje przemoc domowa. Dzieci jak więźniowie siedzą w domach bez kontaktu z rówieśnikami i dziczeja.
Kurczę dziewczyny ja chyba nie umiem tak na dłuższą metę żyć. Nie mamy kontaktu z rodziną poza komórkami. A tu perspektywa żadna.
 
Cześć
Powiem wam że już mam szczerze dosyć tej zarazy. Wczoraj w TV podawali że dziennie w Polsce ok 1000 osób umiera na różne schorzenia nie związane z koronawirusem. Na wirusa najwięcej dziennie zmarło 30 osób. Boję się o siebie i bliskich. Czuje się jak w potrzasku każda wyjście z domu to ryzyko zarażenia. A siedzenie niszczy mnie psychicznie. Wszystko się zatrzymało- in vitro, leczenie onkologiczne, kardiologia. Ludzie tracą pracę i siły. Szaleje przemoc domowa. Dzieci jak więźniowie siedzą w domach bez kontaktu z rówieśnikami i dziczeja.
Kurczę dziewczyny ja chyba nie umiem tak na dłuższą metę żyć. Nie mamy kontaktu z rodziną poza komórkami. A tu perspektywa żadna.
Nie masz na to wplywu i nie bedziesz miala... Czytaj duzo - to skutecznie odciaga głowe od problemow. Ja dzisiaj biegalam - dla mnie to jak skok milowy do przodu ;)
 
Cześć
Powiem wam że już mam szczerze dosyć tej zarazy. Wczoraj w TV podawali że dziennie w Polsce ok 1000 osób umiera na różne schorzenia nie związane z koronawirusem. Na wirusa najwięcej dziennie zmarło 30 osób. Boję się o siebie i bliskich. Czuje się jak w potrzasku każda wyjście z domu to ryzyko zarażenia. A siedzenie niszczy mnie psychicznie. Wszystko się zatrzymało- in vitro, leczenie onkologiczne, kardiologia. Ludzie tracą pracę i siły. Szaleje przemoc domowa. Dzieci jak więźniowie siedzą w domach bez kontaktu z rówieśnikami i dziczeja.
Kurczę dziewczyny ja chyba nie umiem tak na dłuższą metę żyć. Nie mamy kontaktu z rodziną poza komórkami. A tu perspektywa żadna.
Niestety ja też mam dość. Dobrze że spacery w parkach przywrócili. w Polsce nie mamy sytuacji takiej jak w niektórych krajach. Póki co idzie nam dobrze.. dziewczyny mamy zaledwie 4.5 % pozytywnych testów, tak naprawdę mało w porównaniu z innymi krajami. Przed nami czas przygotowań do większej liczby testów, bez tego nie ruszymy do przodu, będziemy tkwić zamknięci w domach.
Dziś planuję wyjście do sklepu i może rekreacyjny wyjazd na rowerze z synem. Wszystko z zachowaniem zasad i tyle, trzeba dalej żyć.
 
Cześć
Powiem wam że już mam szczerze dosyć tej zarazy. Wczoraj w TV podawali że dziennie w Polsce ok 1000 osób umiera na różne schorzenia nie związane z koronawirusem. Na wirusa najwięcej dziennie zmarło 30 osób. Boję się o siebie i bliskich. Czuje się jak w potrzasku każda wyjście z domu to ryzyko zarażenia. A siedzenie niszczy mnie psychicznie. Wszystko się zatrzymało- in vitro, leczenie onkologiczne, kardiologia. Ludzie tracą pracę i siły. Szaleje przemoc domowa. Dzieci jak więźniowie siedzą w domach bez kontaktu z rówieśnikami i dziczeja.
Kurczę dziewczyny ja chyba nie umiem tak na dłuższą metę żyć. Nie mamy kontaktu z rodziną poza komórkami. A tu perspektywa żadna.
Wcale się nie dziwię. Ja od miesiąca nie widziałam rodziców , którzy mieszkają 5km obok. I miałam dość. Wróciła też moja siostra zza granicy z 2 dzieci i mężem (oczywiście wcześniej odbyli 21dniowa kwarantannę- tak dla pewności, w wynajmowanym mieszkaniu), których nie widziałam kilka miesięcy. I po rozmowie z moją superwizorką stwierdziłam, że może z całą rodziną nie muszę się widywać, ale z rodzicami i siostrą, którzy mieszkają razem tak. Tutaj kazda musi sobie odpowiedzieć na pytanie- co będzie bardziej obciążające? Całkowita, 100% izolacja (i tak niemozliwe- zakupy, sklepy, pracujący współmałżonek) i koszty psychiczne w postaci smutku, złości i frustracji czy jednak spotkanie z rodzicami i mimo wszystko ryzyko zarażenia niewielkie bo większe prawdopodobieństwo, że są zdrowi niż że są chorzy. I odwiedziłam ich w końcu na weekend i cieszę się, moja siostra jeszcze mnie w ogóle nie widziała w ciąży, rodzice też szczęśliwi że w końcu mnie zobaczyli, a ja w końcu spokojniejsza :) w domu rodzinnym poza tata nikt nie wychodzi do pracy więc w zasadzie to jak u mnie, mąż też do klientów raz na jakiś czas musi jechać.. bo inaczej nie będziemy mieć za co żyć. I jak miałam sobie odpowiedzieć na pytanie czy jestem w stanie- by ograniczyć ryzyko zarażenia- nie widzieć bliskich jeszcze miesiąc, dwa lub trzy, stwierdziłam, że nie.
 
Mam dzis 2dc I niestety Lekarz dopatrzyl się tylko 4 pęcherzykow antralnych... Hormony mówi że ok, LH 1.6... Mezoterapia nic u mnie nie pomogła, ani dhea ani inne specyfiki.. Za 9 dni usg bo może zacznę stymulacje od połowy cyklu.. W sumie to jednak szanse na drugie dziecko zbliżają się do 0. sorry za smuty ale jak widzicie bardzo trudno jest przechytrzyć naturę..
 
reklama
Mam dzis 2dc I niestety Lekarz dopatrzyl się tylko 4 pęcherzykow antralnych... Hormony mówi że ok, LH 1.6... Mezoterapia nic u mnie nie pomogła, ani dhea ani inne specyfiki.. Za 9 dni usg bo może zacznę stymulacje od połowy cyklu.. W sumie to jednak szanse na drugie dziecko zbliżają się do 0. sorry za smuty ale jak widzicie bardzo trudno jest przechytrzyć naturę..
Dlaczego nie moge ci oddac swoich pecherzykow i nawet polowy AMH ?:no2:Chetnie bym sie pozbyla sporej czesci...
 
Do góry