No tak kochana muszę brać pod uwagę wszystkie ewentualności bo tak jest mi łatwiej to wszystko znosić psychicznie. No i po tym transferze źle się czuje, ciagle coś kłuje, ciągnie a najbardziej boli podczas siusiania tak jak po punkcji... lekko jeszcze plamie. Biorę nospe 4 razy dziennie i narazie nie czuje skurczów ale bardzo się boje bo czytałam ze trudny transfer zmniejsza szanse na powodzenie.
Zastanawiam się czy można coś zrobić aby kolejny transfer był łatwiejszy, chociaż z drugiej strony ten drugi lekarz zrobił to bez problemu 2 min i zarodek podany a ten bałwan mnie 30 min męczył
będę miała traumę po tym ale znam nazwisko lekarza wiec w razie czego powiem ze następny transfer ma mi przeprowadzić ten konkretny doktor.