Wiesz jak jest każdy tylko na siebie patrzy i na swoje ciągnie. Nie przejmuj się. Musisz myśleć o dobru swoim i obcego )To tłumaczenie to jest makabra. Ja mam taką pracę że muszę o ciąży mówić szybko i teraz też musiałam coś powiedzieć czemu mnie nie będzie i cały czas muszę do tego dodawać że nie wiem jak będzie i jak to się potoczy a mam wrażenie że z drugiej strony patrzą na mnie jak na wariata co to ledwo zobaczy kreskę i już planuje zakupy.
reklama
bazylia128
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Sierpień 2019
- Postów
- 10 225
Według mnie niestety masz race. Zagrozenie jest ogromne i ja w tej chwili za zadne pieniadze swiata nie zdecydowalabym sie wrocic do pracy. Denerwuje mnie mentalnosc ludzi w UK. Moja przyjaciolka mi wczoraj pisala ze wlasnie zmienila prace w Southampton i pracuje gdzies przy samolotach. Ona jest zdania ze trzeba zaakceptowac to co zycie przyniesie i ze to natura wymusila i przynajmniej dzieki temu sie teraz odradza Ale ona wiesz jest tego typu, ktorzy ciagle medtuja, przechodzi teraz jakis grupowy 21 dniowy kurs zbiorowy wyciszenia i akceptacji, po ktorym bedzie drzewem Nie chce mi sie z nia juz na ten temat gadac tylko sie o nia martwie bo calkowice przesiąkła angolami i jest bardzo poddatna na tego typu jak dla mnie wariacje. Ja gdybym pracowala w UK czy gdziekolwiek za granica napewno chcialabym wrocic do domu. Zycze Ci duzo sily chociaz wiem ze w pewnym momencie moze jej zabraknac A jak Twoj mąż?Dziekuje kochana. Ja mam na odwrot jak ide do pracy to plakac mi sie chce ale mam nadzieję ze wszystko wroci do normy. Ale u nas mówią ze do konca roku moze to trwac.
Duzo zdrowka dla Ciebie i twojej rodziny.Milej niedzieli kochana ❤
Aaaanna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Styczeń 2020
- Postów
- 3 296
No tak robie. Ale zawsze bardzo się denerwuje jak się muszę tak tłumaczyć. Jak by mi miało byc wstyd że jestem w ciąży zamiast pracować.
Wiesz jak jest każdy tylko na siebie patrzy i na swoje ciągnie. Nie przejmuj się. Musisz myśleć o dobru swoim i obcego )
bazylia128
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Sierpień 2019
- Postów
- 10 225
Moj Łukasz to samo powiedzial ;(Właśnie oglądam wiadomości i jednak Polacy to też nie myślace barany [emoji49][emoji49][emoji49]. Znowu od hu...ja ludzi soaceruje, jeździe na rowerkach i rolkach, no ja pier... dolę [emoji49]. Chyba też trzeba jeździ i lać ich pałą jak e tym filmiku. Nerwica mnie wzięła
Aaaanna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Styczeń 2020
- Postów
- 3 296
Wiesz jak ktoś chce przeżyć dobór naturalny to niestety ale nic się na to nie da poradzić. Trzeba tylko mieć nadzieję że będzie to przeżywać w samotności.
Według mnie niestety masz race. Zagrozenie jest ogromne i ja w tej chwili za zadne pieniadze swiata nie zdecydowalabym sie wrocic do pracy. Denerwuje mnie mentalnosc ludzi w UK. Moja przyjaciolka mi wczoraj pisala ze wlasnie zmienila prace w Southampton i pracuje gdzies przy samolotach. Ona jest zdania ze trzeba zaakceptowac to co zycie przyniesie i ze to natura wymusila i przynajmniej dzieki temu sie teraz odradza Ale ona wiesz jest tego typu, ktorzy ciagle medtuja, przechodzi teraz jakis grupowy 21 dniowy kurs zbiorowy wyciszenia i akceptacji, po ktorym bedzie drzewem Nie chce mi sie z nia juz na ten temat gadac tylko sie o nia martwie bo calkowice przesiąkła angolami i jest bardzo poddatna na tego typu jak dla mnie wariacje. Ja gdybym pracowala w UK czy gdziekolwiek za granica napewno chcialabym wrocic do domu. Zycze Ci duzo sily chociaz wiem ze w pewnym momencie moze jej zabraknac A jak Twoj mąż?
bazylia128
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Sierpień 2019
- Postów
- 10 225
A ja calkowicie nie rozumiem i nie pochwalam ludzi nie przestrzegajacych zasad i wychodzacych z domu przede wszystkim z malymi dziecmi. Slyszalam wypowiedz psychiatry jak sobie z tym radzic, to powiedziala: CIEŚMY SIE ZE MAMY GDZIE SIEDZIEC, ZE MAMY CIEPLA WODE I JEDZENIE...bo przyjda jeszcze gorsze czasy ;(
Trzeba jakoś to nauczyć się to "olewać" ,choć wiem dokładnie ,co czujesz Ja miałam wyrzuty sumienia jak po transferze brałam zl Ale Ty teraz ,w tych czasach? nawet nie ma mowy ,byś do roboty chodziła!No tak robie. Ale zawsze bardzo się denerwuje jak się muszę tak tłumaczyć. Jak by mi miało byc wstyd że jestem w ciąży zamiast pracować.
nieagatka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Marzec 2016
- Postów
- 18 314
Wirus utrzymuje sie na powierzchniach. Te z Was, ktore decyduja sie na wyjscie z domu i to z dziecmi zakladaja sobie i im maseczki i rekawiczki? Co z klatka schodowa, winda, drzwiami? Nikt niczego nie dotyka?
To nie chodzi tylko o to, ze ktos na Ciebie moze kichnac, ale o to, ze jesli dotkniesz powierzchni z wirusem to sie zarazisz.
Sorry, alw nie rozumiem narazania siebie i innych tylko dla spaceru.
To nie chodzi tylko o to, ze ktos na Ciebie moze kichnac, ale o to, ze jesli dotkniesz powierzchni z wirusem to sie zarazisz.
Sorry, alw nie rozumiem narazania siebie i innych tylko dla spaceru.
Netiaskitchen
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Marzec 2018
- Postów
- 5 144
O widzisz, ja się wczoraj dowiedzialam, ze koleżanka jest w ciąży... Taka co zachodzi od razu jak sobie postanowią... Ale normalni ludzie to mają latwiej jednak, to takie irytujące... Napisała, ze jest w 8tc to pytam czy już byla na usg, a ona na to, ze nie, ze usg ma dopiero za tydzień. No to pytam dalej, czy robila betę czy tylko testy ciążowe... No i zgadnijcie... Tylko testy... I ona już sobie policzyla wiek ciąży i się cieszy... Ja tu się stresuję, czy serduszko caly czas bije, czy prenatalbe będą ok i dopiero jak tak bedzie to komukolwiek poza najblizszymi powiem... A ona nic nie widziała i już wie ze jest w ciąży... Nawet nie ma takiego myślenia ze może nie być ok... Świat jednak nie jest sprawiedliwy... Nic jej nie powiedziałam oczywiście, bo Ty ak jak Ty martwię się czy wszystko będzie ok... A normalni ludzie jak widać myślą zupełnie inaczej...Dziękuję dziewczyny. Myślę,że każdy ma w ciągu dnia jakies zle mysli i przemyślenia. A najwięcej takich, co to będzie.. Ja boję się jeszcze myśleć i planować. Wiem,ze może sie różnie jeszcze potoczyć ale sobie taka gruba linie narysowałam przy badaniach prenatalnych i jak one wypadna dobrze, a przede wszystkim zobaczę,ze dzidzia jest i rosnie to wtedy może zacznę oglądać, planować.. W końcu się pochwalę,ze jestesmy w ciazy.. bo na chwilę obecną wiedzą tylko rodzice (tylko moi), moje rodzeństwo, moja chrzestna i w pracy z racji zwolnienia. Marek powiedział tylko 2 swoim przyjacielom.
Wczoraj wieczorem napisala do mnie znajoma, chodzilam z nia do jednej klasy 12 lat, jakos w wakacje sie spotkalysmy i zaczelysmy rozmawiac. Ona ma syna 7 lat i wtedy powiedziala,ze syataja sie o 2 dziecko juz 2 rok i nic. Pogadalam z nia troche. Opowiedzialam jej o naszej ciazy ekto. Pytala o in vitro to mowilam,ze na to potrzeba duzo piebiedzy i poki co walczymy naturalnie.. wybrala sie w koncu do mojej miejscowej dr w listopadzie i juz w grudniu wcisnela ja na laparoskopie. Ona miała coś rakowego w szyjce macicy ale w Poznaniu w jakies dobrej klinice jej to ładnie wycieli. Laparoskopia bardzo fajnie wyszła, miała jakiś mały zrost ale wycieli. Pisała wtedy do mnie często dopytywala bo wiedziała,ze ja też przechodziłam te zabiegi. Nawet jej w grudniu zastrzyki robilam bo sama się bała. Nie przyznałam sie,ze już jesteśmy po 2 transferach. I wtedy ta dr wyslala ich do androloga takiego znanego z Koszalina,żeby meza zbadać bo u niej nic nie znalazła. No i nie zdarzyli się tam wybrać. Napisala,ze jest w ciazy. Początek, pęcherzyk ale musiała mi napisać. odpuścili, pogodziła się z tym,że nie będzie drugiego dziecka. I tak do mnie wczoraj pisala,ze czeka na moja ciaze jak na nikogo innego... A ja bałam się jej napisać... nie przyznałam się. Powiedzialam sobie,ze jak prenatalne wyjdą ok to jej napisze..dobrze,ze te badania juz jutro bo naprawdę się martwię.
Dzwoniłam do kliniki zapytac jak się przygotować i czy oby na pewno wizyta się odbędzie, bo mamy tam daleko. Wizyty normalnie, mam przyjść sama z maseczką. Jeśli nie mam maseczki to u nich można zakupić. Prenatalne mam na 10.20 a wizytę u mojego dr na 12. Wczoraj zrobiłam ten mocz ale wyniku dalej nie ma...
Ostatnia edycja:
reklama
Ananasowa93
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Styczeń 2020
- Postów
- 1 205
Cześć dziewczynki ja dzisiaj mam humor pod psem. Miałam koszmar ze byłam w ciazy i uwaga test ciążowy na kartce a4 pokazał betę 32 to było zabawne ale moja siostra wszystkim w rodzinie powiedziała wszyscy się cieszyli a ja nagle dostałam krwotok i tak strasznie płakałam ... i taka zapłakana się obudziłam. Żeby już o tym nie myśleć od rana ugotowałam rosół żurek potrawkę z kurczaka sernik i po mszy w telewizji odpoczywam Potwierdzam ze mam już psychozę in vitro chociaż i tak uważam ze podchodzę do tego z dystansem nie wyobrażam sobie nawet co czujecie po kilku nieudanych transferach Przytulam was wszystkie wirtualnie i mam nadzieje ze żadna z nas nie zachoruje i do końca roku każda z brzuszkiem wyląduje na forum ciezaroweczek
Podziel się: