Według mnie niestety masz race. Zagrozenie jest ogromne i ja w tej chwili za zadne pieniadze swiata nie zdecydowalabym sie wrocic do pracy. Denerwuje mnie mentalnosc ludzi w UK. Moja przyjaciolka mi wczoraj pisala ze wlasnie zmienila prace w Southampton i pracuje gdzies przy samolotach. Ona jest zdania ze trzeba zaakceptowac to co zycie przyniesie i ze to natura wymusila i przynajmniej dzieki temu sie teraz odradza
Ale ona wiesz jest tego typu, ktorzy ciagle medtuja, przechodzi teraz jakis grupowy 21 dniowy kurs zbiorowy wyciszenia i akceptacji, po ktorym bedzie drzewem
Nie chce mi sie z nia juz na ten temat gadac tylko sie o nia martwie bo calkowice przesiąkła angolami i jest bardzo poddatna na tego typu jak dla mnie wariacje. Ja gdybym pracowala w UK czy gdziekolwiek za granica napewno chcialabym wrocic do domu. Zycze Ci duzo sily chociaz wiem ze w pewnym momencie moze jej zabraknac
A jak Twoj mąż?