reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Wirus utrzymuje sie na powierzchniach. Te z Was, ktore decyduja sie na wyjscie z domu i to z dziecmi zakladaja sobie i im maseczki i rekawiczki? Co z klatka schodowa, winda, drzwiami? Nikt niczego nie dotyka?
To nie chodzi tylko o to, ze ktos na Ciebie moze kichnac, ale o to, ze jesli dotkniesz powierzchni z wirusem to sie zarazisz.
Sorry, alw nie rozumiem narazania siebie i innych tylko dla spaceru.
W tv i w necie są filmiki jak to robić żeby niczego nie dotykać rękami, właśnie klamek, balustrad itp. Ja tak robię. Mamy mieszkanie 2 pokojowe 60m2 i siedzimy w zamknięciu od 12.03.Jak bym nie mogła wychodzić na zewnątrz to bym już miala oznaki depresji...
 
reklama
Wirus utrzymuje sie na powierzchniach. Te z Was, ktore decyduja sie na wyjscie z domu i to z dziecmi zakladaja sobie i im maseczki i rekawiczki? Co z klatka schodowa, winda, drzwiami? Nikt niczego nie dotyka?
To nie chodzi tylko o to, ze ktos na Ciebie moze kichnac, ale o to, ze jesli dotkniesz powierzchni z wirusem to sie zarazisz.
Sorry, alw nie rozumiem narazania siebie i innych tylko dla spaceru.

Nie wiem ,jak inni.Ta moja Koleżanka ,co wychodzi na swoją działkę ,zakłada wszystko sobie i dzieciom.Po powrocie dezynfekuje wsio i pierze ciuchy od razu.
Poza tym ,gospodarki nie wytrzymają tego długiego przestoju.Już straty są kolosalne! Ludzie tracą miejsca pracy a przecież za coś musza kupić jedzenie ,opłacić rachunki... Ja nie wierzę ,że 2 tyg zamknięcia zakończy już całą sprawę. CHOĆ ZGADZAM SIĘ ABSOLUTNIE ,że wyjścia powinno się ograniczyć do niezbędnego minimum i tylko z zachowaniem środków ostrożności.Jak widziałam u siebie w sklepie(który nie jest spożywczym) matki z dzieciakami ,kupujące farbki,to też się zastanawiałam ,czy mają mózg🤷‍♀️🤷‍♀️🤷‍♀️
 
Cześć dziewczynki ja dzisiaj mam humor pod psem. Miałam koszmar ze byłam w ciazy i uwaga test ciążowy na kartce a4 pokazał betę 32 😂to było zabawne ale moja siostra wszystkim w rodzinie powiedziała wszyscy się cieszyli a ja nagle dostałam krwotok i tak strasznie płakałam ... i taka zapłakana się obudziłam. Żeby już o tym nie myśleć od rana ugotowałam rosół żurek potrawkę z kurczaka sernik i po mszy w telewizji odpoczywam 🥺❤❤ Potwierdzam ze mam już psychozę in vitro chociaż i tak uważam ze podchodzę do tego z dystansem🥺 nie wyobrażam sobie nawet co czujecie po kilku nieudanych transferach ❤❤ Przytulam was wszystkie wirtualnie i mam nadzieje ze żadna z nas nie zachoruje i do końca roku każda z brzuszkiem wyląduje na forum ciezaroweczek ❤❤❤
Tzn. Super jest życzenie, żebysmy były zdrowe i zaciążone do końca roku a nie, że miałaś koszmary😉
A, że będą schizy, to chyba nieuniknione...
Oby tylko nie dać się zwariować ✊
 
O widzisz, ja się wczoraj dowiedzialam, ze koleżanka jest w ciąży... Taka co zachodzi od razu jak sobie postanowią... Ale normalni ludzie to mają latwiej jednak, to takie irytujące... Napisała, ze jest w 8tc to pytam czy już byla na usg, a ona na to, ze nie, ze usg ma dopiero za tydzień. No to pytam dalej, czy robila betę czy tylko testy ciążowe... No i zgadnijcie... Tylko testy... I ona już sobie policzyla wiek ciąży i się cieszy... Ja tu się stresuję, czy serduszko caly czas bije, czy prenatalbe będą ok i dopiero jak tak bedzie to komukolwiek poza najblizszymi powiem... A ona nic nie widziała i już wie ze jest w ciąży... Nawet nie ma takiego myślenia ze może nie być ok... Świat jednak nie jest sprawiedliwy... Nic jej nie powiedziałam oczywiście, bo Ty ak jak Ty martwię się czy wszystko będzie ok... A normalni ludzie jak widać myślą zupełnie inaczej...
Z jednej strony to dobrze. Ktoś zachodzi w ciążę i nie zaczyna myśleć co zaraz się spierd.... . My niestety jesteśmy trochę skrzywione przez sytuację w których się znajdujemy i historię które znamy ;(
 
Według mnie niestety masz race. Zagrozenie jest ogromne i ja w tej chwili za zadne pieniadze swiata nie zdecydowalabym sie wrocic do pracy. Denerwuje mnie mentalnosc ludzi w UK. Moja przyjaciolka mi wczoraj pisala ze wlasnie zmienila prace w Southampton i pracuje gdzies przy samolotach. Ona jest zdania ze trzeba zaakceptowac to co zycie przyniesie i ze to natura wymusila i przynajmniej dzieki temu sie teraz odradza :o Ale ona wiesz jest tego typu, ktorzy ciagle medtuja, przechodzi teraz jakis grupowy 21 dniowy kurs zbiorowy wyciszenia i akceptacji, po ktorym bedzie drzewem :o:laugh2: Nie chce mi sie z nia juz na ten temat gadac tylko sie o nia martwie bo calkowice przesiąkła angolami i jest bardzo poddatna na tego typu jak dla mnie wariacje. Ja gdybym pracowala w UK czy gdziekolwiek za granica napewno chcialabym wrocic do domu. Zycze Ci duzo sily chociaz wiem ze w pewnym momencie moze jej zabraknac ;) A jak Twoj mąż?
My już planujemy zjazd do kraju na stałe tylko muszę się dowiedzieć jak będzie z powrotem po ostatniego mrozaka
 
A ja calkowicie nie rozumiem i nie pochwalam ludzi nie przestrzegajacych zasad i wychodzacych z domu przede wszystkim z malymi dziecmi. Slyszalam wypowiedz psychiatry jak sobie z tym radzic, to powiedziala: CIEŚMY SIE ZE MAMY GDZIE SIEDZIEC, ZE MAMY CIEPLA WODE I JEDZENIE...bo przyjda jeszcze gorsze czasy ;(
Bazylia można wychodzić na specery, nawet minister zdrowia o tym mówił, można biegać, jeździć na rowerze itp. Doprawdy nie wiem co może nam się stać na powietrzu gdy innych w pobliżu nie ma. Inne nawet pilne sprawy odkładam. Wszystkie wizyty lekarskie też odłożyłam. Jeśli będzie całkowity zakaz wychodzenia natychmiast się dostosujemy.
Jak wychodzimy zakładam rękawiczki, potem na spacerze wyrzucam. Jak wracam myje dłonie, klamki oraz przebieram się w domowe ubrania. Pilnuję aby syn niczego nie dotykał na klatce schodowej.
 
O widzisz, ja się wczoraj dowiedzialam, ze koleżanka jest w ciąży... Taka co zachodzi od razu jak sobie postanowią... Ale normalni ludzie to mają latwiej jednak, to takie irytujące... Napisała, ze jest w 8tc to pytam czy już byla na usg, a ona na to, ze nie, ze usg ma dopiero za tydzień. No to pytam dalej, czy robila betę czy tylko testy ciążowe... No i zgadnijcie... Tylko testy... I ona już sobie policzyla wiek ciąży i się cieszy... Ja tu się stresuję, czy serduszko caly czas bije, czy prenatalbe będą ok i dopiero jak tak bedzie to komukolwiek poza najblizszymi powiem... A ona nic nie widziała i już wie ze jest w ciąży... Nawet nie ma takiego myślenia ze może nie być ok... Świat jednak nie jest sprawiedliwy... Nic jej nie powiedziałam oczywiście, bo Ty ak jak Ty martwię się czy wszystko będzie ok... A normalni ludzie jak widać myślą zupełnie inaczej...
Tak ale to też nie ich wina może to dobrze nie przechodzą tyle stresu co my.Ja też się osluchalam jakie to szwagierka załamanie miała przy 4 dziecku A ma ich już 5.Poprostu kobieta walcząca o ciążę nigdy nie zrozumie tej kobiety która zachodzi bez problemow i odwrotnie
 
reklama
W tv i w necie są filmiki jak to robić żeby niczego nie dotykać rękami, właśnie klamek, balustrad itp. Ja tak robię. Mamy mieszkanie 2 pokojowe 60m2 i siedzimy w zamknięciu od 12.03.Jak bym nie mogła wychodzić na zewnątrz to bym już miala oznaki depresji...
Tez od tej daty siedze w domu. Co prawda nieco wieksze mieszkanie, ale od 13.03 zakaz wychodzenia wiec wiem o czym piszesz.
 
Do góry