Myślę że to nie przejdzie. U nas jest trochę inna sytuacja bo mój partner ma już dziecko z pierwszego małżeństwa, córka 12 lat.
I czuje że ta walka moja teraz o nasze dziecko jest za dwóch, zawsze ja byłam napędem do in vitro i prób, on po prostu się godzil. Wszystko jest to takie zakręcone
okropnie płakać mi się chce, czuję się źle z tym wszystkim i bardzo samotna mimo wszystko. Nawet nie mam komu się wyzaluc opowiedzieć wszystko, ciężko tak wszystko dusić w sobie. Chyba ja już opadam po prostu z sił i wiary.