Dziewczyny, czy wy zawsze dostajecie info na dzień po punkcji ile komórek się zapłodniło? No zaraz się wkurzę. W środę miałam punkcję, wczoraj się nie odezwali. Po pracy zadzwoniłam to już nie było embriologów, więc poprosiłam panią na recepcji, żeby mój doktor do mnie oddzwonił. Oczywiście prośba została olana. Dziś od rana dzwoniłam to kazali mi czekać na telefon, jak zapytałam kiedy mogę się spodziewać telefonu to kobitka stwierdziła, ze nie wie, że tak jej w laboratorium powiedzieli. Ponowiłam więc prośbę o telefon od mojego doktora, ale nadal cisza. Zaraz nakręcę chyba aferę. Co to tajemnica? Nie mam prawa wiedzieć czy mi się komórki zapłodniły? No żenada.