SIĘ odezwęHmmm... no to zapraszam na dobrą pizzę i w odwiedzinki na moją wiochę[emoji6]
Jak już po ogarniam się w tym Głogowie
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
SIĘ odezwęHmmm... no to zapraszam na dobrą pizzę i w odwiedzinki na moją wiochę[emoji6]
Zajebiaszcze [emoji7]
A to ja robię taki fulwypas z mięskiem, cebulką, ewentualnie owockami i milionem przypraw w zależności od designu. Już mi ślinka cieknie[emoji4][emoji39][emoji39][emoji39] lubię różne ale najbardziej z kurkumą, papryką, daktylem, morelą i sezamem[emoji39][emoji39][emoji39][emoji39]Ja sama nigdy nie robiłam, nie umiem no.
Moja ciotka pyszny robiła z ziołami, smażoną cebulką i coś tam jeszcze było, chyba skwareczki. Pychota [emoji1786][emoji1786][emoji1786]
Echh.Hehe, zazdrosnik no to masz zdecydowanie lepszych sąsiadów A jak się poznaliscie?
Tak, to jest stary domek, do którego jak teść zyl, a marek mial jakies 16 lat i dopiero go poznawałam, razem ze starszym synem postawili dobudowke. Postawili sklep mięsny, który właśnie prowadził tesciu z synem A ich zony tam sprzedawały. I w tej dobudowce ten brat ma jeszcze mieszkanie. Jak tesciu zmarł to teściowa odeszła i tylko syn prowadzi ten sklep. A reszta domu i dobudowki jeat podzielona i wlasnie łącznie są 4 lokale mieszkalne i 5 uslugowy- sklep. I tak niby rodzinnie ale jednak każdy osobno sobie mieszkamy. Balam sie tego Ale uwierz, zupełnie jak obcy ludzie. Mojego męża niby tolerują, bo on przebrany syn ale jak ich ojciec( tesciu moj) zmarł to przestali traktować jak brata. Za teściowa nigdy nie przepadali, w końcu macocha. Ja tolerowali po prostu ze wzgledu na ojca. Ona młodsza od teścia 20 lat czyli niedużo starsza od jego córki z pierwszego małżeństwa. I jak zmarł to frajerzy macoche maja w dupie a meza mego odsuneli od wszystkiego. Niby brat ale nie. Nawet jak rozmawiali o spadku, o tym co teraz zrobić żeby bylo dobrze, bo to nagle to nawet do nie zawołali.. A moja teściowa sie nawet nie odezwała.. A teść meza traktował jak swojego syna, wychowywał gonod 2 roku życia i nieraz mowil,ze jest lepszym synem niz jego biologiczne dzieci , pazerne na pieniadze.. no ale takie życie. Mamy dach nad głową ( za ciężka kase) ale marzę o tym by sie kiedys stąd wyprowadzić i na nich nie patrzeć. Niby część, bez problemów ale jednak nie czujemy się jak rodzina. Tacy sami sobie.
Będzie w planie na przyszły weekend[emoji39] póki co jutro walczą z grochówką[emoji4]Ale bym zjadła dobrego smalczyku[emoji39][emoji39]
Nieciekawa sytuacja, nie zazdroszczę [emoji853]. Na pewno to twojego męża gryzie w środku, ale tak to czasem jest z rodziną, z pseudo rodziną [emoji853]. I skoro oni pokazali swoje prawdziwe oblicze to widzę że nie ma czego żałować [emoji8]Hehe, zazdrosnik no to masz zdecydowanie lepszych sąsiadów A jak się poznaliscie?
Tak, to jest stary domek, do którego jak teść zyl, a marek mial jakies 16 lat i dopiero go poznawałam, razem ze starszym synem postawili dobudowke. Postawili sklep mięsny, który właśnie prowadził tesciu z synem A ich zony tam sprzedawały. I w tej dobudowce ten brat ma jeszcze mieszkanie. Jak tesciu zmarł to teściowa odeszła i tylko syn prowadzi ten sklep. A reszta domu i dobudowki jeat podzielona i wlasnie łącznie są 4 lokale mieszkalne i 5 uslugowy- sklep. I tak niby rodzinnie ale jednak każdy osobno sobie mieszkamy. Balam sie tego Ale uwierz, zupełnie jak obcy ludzie. Mojego męża niby tolerują, bo on przebrany syn ale jak ich ojciec( tesciu moj) zmarł to przestali traktować jak brata. Za teściowa nigdy nie przepadali, w końcu macocha. Ja tolerowali po prostu ze wzgledu na ojca. Ona młodsza od teścia 20 lat czyli niedużo starsza od jego córki z pierwszego małżeństwa. I jak zmarł to frajerzy macoche maja w dupie a meza mego odsuneli od wszystkiego. Niby brat ale nie. Nawet jak rozmawiali o spadku, o tym co teraz zrobić żeby bylo dobrze, bo to nagle to nawet do nie zawołali.. A moja teściowa sie nawet nie odezwała.. A teść meza traktował jak swojego syna, wychowywał gonod 2 roku życia i nieraz mowil,ze jest lepszym synem niz jego biologiczne dzieci , pazerne na pieniadze.. no ale takie życie. Mamy dach nad głową ( za ciężka kase) ale marzę o tym by sie kiedys stąd wyprowadzić i na nich nie patrzeć. Niby część, bez problemów ale jednak nie czujemy się jak rodzina. Tacy sami sobie.
a dlaczego sama spisz o i zobacz nawet @Dakita30 sie smieje ❤Nie gniewaj się, ale jak napisałaś że brązowy palec wyciągasz to od razu mi się skojarzyło że nie w tę dziurkę wsadzasz[emoji23].
Dziś sama śpię i głupoty mam w głowie [emoji12]
Łoooooo jezusicku!!!! Ale wypasiony materac cc!!!
Paskudny układ. Ale u mnie nie lepiej. Byłam niewłaściwą partią dla Pawła, więc również z tego powodu nie mamy z jego rodzicami kontaktu.Hehe, zazdrosnik no to masz zdecydowanie lepszych sąsiadów A jak się poznaliscie?
Tak, to jest stary domek, do którego jak teść zyl, a marek mial jakies 16 lat i dopiero go poznawałam, razem ze starszym synem postawili dobudowke. Postawili sklep mięsny, który właśnie prowadził tesciu z synem A ich zony tam sprzedawały. I w tej dobudowce ten brat ma jeszcze mieszkanie. Jak tesciu zmarł to teściowa odeszła i tylko syn prowadzi ten sklep. A reszta domu i dobudowki jeat podzielona i wlasnie łącznie są 4 lokale mieszkalne i 5 uslugowy- sklep. I tak niby rodzinnie ale jednak każdy osobno sobie mieszkamy. Balam sie tego Ale uwierz, zupełnie jak obcy ludzie. Mojego męża niby tolerują, bo on przebrany syn ale jak ich ojciec( tesciu moj) zmarł to przestali traktować jak brata. Za teściowa nigdy nie przepadali, w końcu macocha. Ja tolerowali po prostu ze wzgledu na ojca. Ona młodsza od teścia 20 lat czyli niedużo starsza od jego córki z pierwszego małżeństwa. I jak zmarł to frajerzy macoche maja w dupie a meza mego odsuneli od wszystkiego. Niby brat ale nie. Nawet jak rozmawiali o spadku, o tym co teraz zrobić żeby bylo dobrze, bo to nagle to nawet do nie zawołali.. A moja teściowa sie nawet nie odezwała.. A teść meza traktował jak swojego syna, wychowywał gonod 2 roku życia i nieraz mowil,ze jest lepszym synem niz jego biologiczne dzieci , pazerne na pieniadze.. no ale takie życie. Mamy dach nad głową ( za ciężka kase) ale marzę o tym by sie kiedys stąd wyprowadzić i na nich nie patrzeć. Niby część, bez problemów ale jednak nie czujemy się jak rodzina. Tacy sami sobie.
No bo te dziurki tak blisko siebie [emoji23][emoji1787]