Liliana87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Kwiecień 2019
- Postów
- 4 622
Hehe, zazdrosnik no to masz zdecydowanie lepszych sąsiadów A jak się poznaliscie?Matko a jak bys sie z Markiem bzykala rano a tu smiech tesciowej A ty wspominalas ze kiedys caly ten budeynek nalzeal do twojego tescia? Bylas tam kiedys fdzie teraz jest miesny ? Ja mam niestety sasiadow z kazdej strony... Jak sie wprowadzalam to Łukasz bramke na klucz zamykal bo wszyscy byli ciekawscy zwlaszcza ze u nas to sie wszystko szybko potoczylo i nikt mnie nie znal. Ale np moj sasiad ulubiony Bartek potrafi latem do nas rano przyjsc ze swoim kubkiem herbatki w filizance w nedziele o 8 rano. A np sasiadka dzowni w sobote albo kazdy wolny dzien pytajac sie gdzie ja znowy pojechalam i czy jak juz jestem w sklpeie to czy nie mogla bym jej kupic papieru toaletowego. Łukaszowi o tym oczywiscie nie mowie bo on jakos na poczatku bardzo sie denerwowal na takie zainteresowanie moja osoba. Ale ja to lubie jak chodze sobie ulica jest przyjamniej do kogo sie odezwac i zalozyc nowa sukienke
Tak, to jest stary domek, do którego jak teść zyl, a marek mial jakies 16 lat i dopiero go poznawałam, razem ze starszym synem postawili dobudowke. Postawili sklep mięsny, który właśnie prowadził tesciu z synem A ich zony tam sprzedawały. I w tej dobudowce ten brat ma jeszcze mieszkanie. Jak tesciu zmarł to teściowa odeszła i tylko syn prowadzi ten sklep. A reszta domu i dobudowki jeat podzielona i wlasnie łącznie są 4 lokale mieszkalne i 5 uslugowy- sklep. I tak niby rodzinnie ale jednak każdy osobno sobie mieszkamy. Balam sie tego Ale uwierz, zupełnie jak obcy ludzie. Mojego męża niby tolerują, bo on przebrany syn ale jak ich ojciec( tesciu moj) zmarł to przestali traktować jak brata. Za teściowa nigdy nie przepadali, w końcu macocha. Ja tolerowali po prostu ze wzgledu na ojca. Ona młodsza od teścia 20 lat czyli niedużo starsza od jego córki z pierwszego małżeństwa. I jak zmarł to frajerzy macoche maja w dupie a meza mego odsuneli od wszystkiego. Niby brat ale nie. Nawet jak rozmawiali o spadku, o tym co teraz zrobić żeby bylo dobrze, bo to nagle to nawet do nie zawołali.. A moja teściowa sie nawet nie odezwała.. A teść meza traktował jak swojego syna, wychowywał gonod 2 roku życia i nieraz mowil,ze jest lepszym synem niz jego biologiczne dzieci , pazerne na pieniadze.. no ale takie życie. Mamy dach nad głową ( za ciężka kase) ale marzę o tym by sie kiedys stąd wyprowadzić i na nich nie patrzeć. Niby część, bez problemów ale jednak nie czujemy się jak rodzina. Tacy sami sobie.