reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

hehehehehe kochanie to ty lakmoczuszek jestes ;)
Lubię dobrze jeść 😅 miałam to szczęście całe życie, że mogłam jeść co i ile chcę i nie tyłam. Przy 170 najwięcej ważyłam 59kg, zwykle 57.
Ale teraz sobie nie odmawiam, choć np pilnuje się ze słodkim, ale jem często i dość dużo. No i już 61 kg czyli +3 niż przed ciążą 🙂
Ale naprawdę w ProFamilii w Rzeszowie tylko śniadanie szpital robi na miejscu i jest pyszne , a obiady i kolacje są z cateringu i jest naprawdę ok. A to co Lila wrzuciła... Jak urodzę w państwowym to przez 3 dni mi rodzina będzie musiała przywozić jedzenie.. 🙄
 
reklama
Lubię dobrze jeść 😅 miałam to szczęście całe życie, że mogłam jeść co i ile chcę i nie tyłam. Przy 170 najwięcej ważyłam 59kg, zwykle 57.
Ale teraz sobie nie odmawiam, choć np pilnuje się ze słodkim, ale jem często i dość dużo. No i już 61 kg czyli +3 niż przed ciążą 🙂
Ale naprawdę w ProFamilii w Rzeszowie tylko śniadanie szpital robi na miejscu i jest pyszne , a obiady i kolacje są z cateringu i jest naprawdę ok. A to co Lila wrzuciła... Jak urodzę w państwowym to przez 3 dni mi rodzina będzie musiała przywozić jedzenie.. 🙄
Szczuplaczek jestes ;) Jedz teraz tyle ile chcesz NA ZDRÓWKO 🥰
 
Kurcze jak to zrobic zeby przed transferem zachorowac ?
Mnie przez dobrych kilka misiecy nic nie bylo,nawet kataru nie mialam, na 2 tygodnie przed transferem rozłożyło mnie na maksa no i dopadl mnie dół psychiczny. Strasznie bylam zla na siebie ze akurat teraz sie rozchorowalam,w tak waznym momencie.
Jak zaczelo ciut przechodzić to wtedy leciałam do Pl na wizyte na 1 dzień i juz na drugi dzień gorzej sie czulam bo na lotnisku duzo ludzi smarkalo i czulam ze wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Ciagle kaszlałam i tego balam sie najbardziej po transferze. Poza tym faszerowalam sie antybiotykiem 2razy dziennie plus antybiotyk dopochwowy zeby grzybicy nie bylo,syropy pilam na gardlo,tabletki wszelakie ssalam co pare minut,bo tak mnie gardło draznilo,krople do nosa mialam takze dość duzo wszelakich substancji wprowadzanych roznymi drogami do organizmu. W 2 tyg wypilam prawie caly sloiczek propolisu, także mix skladnikow nie do opisania i tez nie do opisania wyrzuty sumienia, które mną targały zenpozwolilam organizmowi na chorobe i ciagle myślenie czy dobrze robie ze zgodziłam sie na transfer. Straszne emocje mną targały,wtedy wiedziałam ze mam 1zdrowy zarodek,kolejny czekał na wynik. To była ostatnia szansza dla Nas na biologiczne dziecko,bo potem mialo byc kd lub nd. Bylam na rozdrożu, oczywiście jak zwykle w takich sprawach mąż zostawil decyzji minie.
Po wizycie w klinice i ustaleniu transferu cale sniadanie w hotelu przeplakalam,balam sie ze to bedzie opłakana w skutkach decyzja.
Zdrowie zryte,psychika zryta a transfer udany.
Beczec mi sie chce jak to wsyztsko wspominam,bo ta historia jest dla mnie nie pojętą.
Transfer sie udal pierwszy z trzech,mimo ze bylam calkowicie rozwalona chorobą.
Nie zycze Ci takich emocji ktore ja przezywalam,ale zycze Ci takich samych pozytywnych skutkow😘✊
 
Lubię dobrze jeść [emoji28] miałam to szczęście całe życie, że mogłam jeść co i ile chcę i nie tyłam. Przy 170 najwięcej ważyłam 59kg, zwykle 57.
Ale teraz sobie nie odmawiam, choć np pilnuje się ze słodkim, ale jem często i dość dużo. No i już 61 kg czyli +3 niż przed ciążą [emoji846]
Ale naprawdę w ProFamilii w Rzeszowie tylko śniadanie szpital robi na miejscu i jest pyszne , a obiady i kolacje są z cateringu i jest naprawdę ok. A to co Lila wrzuciła... Jak urodzę w państwowym to przez 3 dni mi rodzina będzie musiała przywozić jedzenie.. [emoji849]
Profamilia jest bardzo ok, bratowa tam rodzila. Czemu bierzesz pod uwage panstwowy szpital? Przeciez w Profamilii masz za darmo jesli chodzisz tam do gina, a i neonatologia teraz podobno jest na bardzo rozsadnym poziomie...
 
A ja dziewczyny znow w szpitalu;( znow mnie krew zalała, mocniej niż ostatnio. Póki co ciagle leci.. Z dzidzia ok, serce wali jak dzwon. Ale na usg widzi jakies rozwarstwienie, coś powiedział o małym krwiaczku, którego nie widać.. i,ze to takie przypuszczenia bo to mogą być też skutki ciąży in vitro, bo wiadomo one niensa doskonale, organizm po prostu jakbu szaleje.. jeszcze coś z czymś się nie zgrywa...
Nie chcą mnie puścić do domu, bo to zawsze zagrożenie poronieniem..Ale ciaza bardzo dobrze rokuje...
Napisalam do Gdyni, póki co lekarz odpisał,że na tym etapie ciąży leżenie, leki dalej ale kazal odstawic heparynę mimo wskazań hematologicznych.. acardu nie kazal dalej brac o napisal,ze wtorkowa wizyta nie jest konieczna, teraz leżenie i spokoj.. Czekam na wiadomość na kiedy mam ta wizyte przełożyć.
Cieszę sie,ze z Kropkiem ok Ale chce mi się płakać;(
Trzymaj się Kochana bo niepokój jest najgorszy no zawsze są te czarne musli!!! Trzymam za Ciebie mocno ale to mocno kciuki!!!!
 
Mnie przez dobrych kilka misiecy nic nie bylo,nawet kataru nie mialam, na 2 tygodnie przed transferem rozłożyło mnie na maksa no i dopadl mnie dół psychiczny. Strasznie bylam zla na siebie ze akurat teraz sie rozchorowalam,w tak waznym momencie.
Jak zaczelo ciut przechodzić to wtedy leciałam do Pl na wizyte na 1 dzień i juz na drugi dzień gorzej sie czulam bo na lotnisku duzo ludzi smarkalo i czulam ze wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Ciagle kaszlałam i tego balam sie najbardziej po transferze. Poza tym faszerowalam sie antybiotykiem 2razy dziennie plus antybiotyk dopochwowy zeby grzybicy nie bylo,syropy pilam na gardlo,tabletki wszelakie ssalam co pare minut,bo tak mnie gardło draznilo,krople do nosa mialam takze dość duzo wszelakich substancji wprowadzanych roznymi drogami do organizmu. W 2 tyg wypilam prawie caly sloiczek propolisu, także mix skladnikow nie do opisania i tez nie do opisania wyrzuty sumienia, które mną targały zenpozwolilam organizmowi na chorobe i ciagle myślenie czy dobrze robie ze zgodziłam sie na transfer. Straszne emocje mną targały,wtedy wiedziałam ze mam 1zdrowy zarodek,kolejny czekał na wynik. To była ostatnia szansza dla Nas na biologiczne dziecko,bo potem mialo byc kd lub nd. Bylam na rozdrożu, oczywiście jak zwykle w takich sprawach mąż zostawil decyzji minie.
Po wizycie w klinice i ustaleniu transferu cale sniadanie w hotelu przeplakalam,balam sie ze to bedzie opłakana w skutkach decyzja.
Zdrowie zryte,psychika zryta a transfer udany.
Beczec mi sie chce jak to wsyztsko wspominam,bo ta historia jest dla mnie nie pojętą.
Transfer sie udal pierwszy z trzech,mimo ze bylam calkowicie rozwalona chorobą.
Nie zycze Ci takich emocji ktore ja przezywalam,ale zycze Ci takich samych pozytywnych skutkow😘✊
Jeju jak to opisalas :angry: Zauwazylam ze my in vitrowiczki poza czasem, kasa, zdrowiem musimy tez podejmowac bardzo trudne decyzje. Nie mysl juz teraz o tym ;) Czekamy na Twoja jutrzejsza bete. Kurcze jakie to glupie ze musisz tyle czekac na wynik. Bo w tm momencie ta BETA napewno jest juz o kilka przecinkow wieksza :-) :) a dostajesz wynik z przed kliku dni ;)
 
Profamilia jest bardzo ok, bratowa tam rodzila. Czemu bierzesz pod uwage panstwowy szpital? Przeciez w Profamilii masz za darmo jesli chodzisz tam do gina, a i neonatologia teraz podobno jest na bardzo rozsadnym poziomie...
Nawet nie muszę tam chodzić do gina.
Biorę pod uwagę Państwowy bo stamtąd mam lekarza prowadzącego i jak powiedziałam na IP z krwawieniem w 8TC że jestem pacjentką tego lekarza to za 5min byłam na badaniu. Poza tym aktualnie porodowki w Rzeszowie jeśli chodzi o komfort oddziałów, sal jest na bardzo podobnym poziomie- wszędzie 1 lub 2 osobowe sale, z łazienką w pokoju, salami do porodów rodzinnych i w wannie. Więc to co mną kieruje to też zespół lekarzy, który pracuje w danym szpitalu. Z ProFamilii znam 2 z parensa i delikatnie mówiąc nie chciałabym ich spotkać przy porodzie :)
 
Nawet nie muszę tam chodzić do gina.
Biorę pod uwagę Państwowy bo stamtąd mam lekarza prowadzącego i jak powiedziałam na IP z krwawieniem w 8TC że jestem pacjentką tego lekarza to za 5min byłam na badaniu. Poza tym aktualnie porodowki w Rzeszowie jeśli chodzi o komfort oddziałów, sal jest na bardzo podobnym poziomie- wszędzie 1 lub 2 osobowe sale, z łazienką w pokoju, salami do porodów rodzinnych i w wannie. Więc to co mną kieruje to też zespół lekarzy, który pracuje w danym szpitalu. Z ProFamilii znam 2 z parensa i delikatnie mówiąc nie chciałabym ich spotkać przy porodzie :)
Aha, no ja poza profamilia znam niestety tylko krew w zylach mrozace opowiesci o poloznych i przebiegach porodu. Jak np 24h bez znieczulenia, postepu porodu ani jakiejkolwiek pomocy, po to zeby zakonczyc to ratujaca zycie cesarka [emoji58]
Ale rozumiem argumenty.
Tak czy siak, dobrze ze nie musze takiej decyzji podejmowac, bo porod w PL jak zawsze mowie, mnie przeraza.
 
reklama
Aha, no ja poza profamilia znam niestety tylko krew w zylach mrozace opowiesci o poloznych i przebiegach porodu. Jak np 24h bez znieczulenia, postepu porodu ani jakiejkolwiek pomocy, po to zeby zakonczyc to ratujaca zycie cesarka [emoji58]
Ale rozumiem argumenty.
Tak czy siak, dobrze ze nie musze takiej decyzji podejmowac, bo porod w PL jak zawsze mowie, mnie przeraza.
A ja do opowieści skrajnych- czyli takich że jest albo wspaniale albo źle zawsze podchodzę z przymrużeniem oka 😉 bo w żadnym szpitalu nie ma 100% zadowolonych lub niezadowolonych pacjentów. Generalnie jak poród jest bez komplikacji i dziecko zdrowe to każda będzie chwalić 😉 a jak coś bardziej skomplikowanego to wg mnie większość zależy od zmiany personelu, na którą akurat pacjentka trafi 🙂 i a każdego szpitala znam zarówno dobre, jak i trudne wspomnienia jeśli chodzi o porody.
 
Do góry