Podczytuje Was od jakiegoś czasu. Jesteście niasamowitą grupą wsparcia. Troszkę o mnie. Mam 37 lat w kwietniu 38 lat. Starania o bobasa 8 lat. 3 inseminacje w 2016 nie udane. Następnie mozolnie zbieranie środków na in vitro. Pierwsze podejście w listopadzie 2019 w Invimed Wrocław doktor Aneta Kozioł ( super lekarka). Amh 1,68. Krótki protokół efekt 6 pęcherzyków. 4 się zapłodnili. W sumie tylko jeden przetrwał i nadawał się do mrożenia. Byłam przerażona ( nie ukrywam liczyłam na lepszy efekt) . Finanse tylko na jedno podejście. Byłam załamana. U nas czynnik męski u mnie prolaktyna podwyższona. Transfer wyznaczony na 9 grudnia 2019. Byłam bardzo sceptyczna biorąc pod uwagę że zarodek był mrożony w 4 dobie a w 5 włącza się czynnik męski. I wiecie co udało się pierwsze podejście i sukces [emoji2]. Całe życie pod górkę a tu taki sukces. Ale nadal strach mnie nie opuszcza. Obecnie 12 tydzień ciąży, mdłości meczą, wymioty kilka razy dziennie. Dzisiaj miałam prenetalne i mamy skierowanie do genetyka, strach się nasilił [emoji20].
Ale się rozpisałam. Pozdrawiam Was i trzymam kciuki aby wasze starania zakończyły się sukcesem /bobaskami. Kilka fot mojego bobasa z dzisiaj[emoji16].