reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

I to jest moim zdaniem zdrowe podejście do sprawy.
Ja nie rozumiem naszych ograniczeń:
- że max 6 zarodków
- że w sumie niezależnie od sytuacji po 20 latach nie są Twoje.
- że nie masz prawa o niczym decydować
Nie ma ograniczeń co do ilości. Zarodki mogą być przechowywane max 5 lat i nie można zacząć kolejnej próby, jeśli wszystkie zamrożone zarodki z procedury nie zostały wykorzystane.
Po tym czasie 5 lat, jeśli zarodki nie zostały wykorzystane są trzy opcje do wyboru:
-zniszczenie zarodkow
-danie do adopcji
-przekazanie do badań naukowych
Także to para decyduje o przyszłości zarodków. Nie podoba mi się, ze w Pl jest to narzucane przez państwo [emoji853]
 
reklama
Tak mnie teraz naszło, że in vitro to w dużej mierze jest czekanie. Czekasz na wyniki badań, na diagnozę, potem czekasz na start stymulacji, czekasz aż jajka urosną, potem czekasz na punkcję, na info ile komórek zostało pobranych, potem ile się zapłodniło,ile przetrwało, potem na decyzję co do transferu, a potem już czekasz na betę. Cały czas czekanie...
 
I to jest moim zdaniem zdrowe podejście do sprawy.
Ja nie rozumiem naszych ograniczeń:
- że max 6 zarodków
- że w sumie niezależnie od sytuacji po 20 latach nie są Twoje.
- że nie masz prawa o niczym decydować
Akurat 6 zarodków przy pierwszej procedurze wydaje się ok. Nadprogramowe zarodki to też kłopot. Przy dużym niepowodzeniu za pierwszym razem lekarz może zdecydować o zapłodnieniu większej liczby komórek. Po 35 r.z. to para decyduje ile zapłodnić. Natomiast brak wpływu na mrozone zarodki po 20 latach jest jakimś nieporozumieniem.
 
Tak mnie teraz naszło, że in vitro to w dużej mierze jest czekanie. Czekasz na wyniki badań, na diagnozę, potem czekasz na start stymulacji, czekasz aż jajka urosną, potem czekasz na punkcję, na info ile komórek zostało pobranych, potem ile się zapłodniło,ile przetrwało, potem na decyzję co do transferu, a potem już czekasz na betę. Cały czas czekanie...
Oj tak! Jeszcze w międzyczasie czekasz na opóźnione wizyty pod gabinetem! Albo ja np zawsze czekam żeby syn miał wolne żeby do Polski przyjechać na procedury. Każdy na coś tu czeka.. Taki synonim ivf!
 
Oj tak! Jeszcze w międzyczasie czekasz na opóźnione wizyty pod gabinetem! Albo ja np zawsze czekam żeby syn miał wolne żeby do Polski przyjechać na procedury. Każdy na coś tu czeka.. Taki synonim ivf!
Ale ostatecznie warto czekać prawda?
Jak tam czytam niektóre z Was, to tak bardzo cieszę się,że wybraliśmy Gamete. W tej klinice naprawde wiesz za co płacisz i jest bardzo komfortowo. Owszem, zdarzyły się jakies opóźnienia ale nigdy to nie jest jakoś bardzo długo. Panie na rejestracji są bardzo, bardzo miłe i pomocne. Zawsze. Położne rowniez, mamy jedna taka bardzo śmieszna, mój mąż ja uwielbia. Zawsze żartuje z nia, ze te grubsze igły do nabierania to ostatecznie w brzuszku żony moga skończyć, na co ona odpowiada, ze jak zona bedzie niegrzeczna to i owszem :) lekarza wybraliśmy konkretnego, wszystko tam takie spokojne. Naprawde, jeśli ktoras by sie kiedys zastanawiała nad wyborem czy zmiana to bardzo serdecznie polecam.
 
Właśnie mówią w Tv że jakaś ciężarna 33-latka leżała pijana na trawniku w Radomsku. Zawieźli do szpitala, miała ponad 3 promile i urodziła dziecko [emoji49][emoji49][emoji49]. Dziecko stan poważny.
Nosz ku...wa, aż mi się nóż w kieszeni otwiera [emoji49]
Dziecko w 27 tygodniu ciąży, jeszcze gdzieś 4 tygodniowa dziewczynka leży w szpitalu bo matka albo ojciec pobił... .
 
reklama
Do góry