Aduś16
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Maj 2012
- Postów
- 4 871
Naprawdę tyle ciepłych i szczerych słów nie mogę oczekiwać że usłyszę gdzie indziej niż od Was.. Napisałam maila do docenta, spróbuje się z nim skontaktować.. Chce z nim to omówić, jemu bardzo ufam! Przede mna dużo pracy, nad sobą i ta sytuacja.. Ja jestem waleczna ale mąż trochę się podawał i chyba boi się dalej narażać mnie i nas.. Kocham pianino, chyba nauczę się coś zagrać aby ukoić smutek... @ilmenau ...nie wiem czy się cieszę że ten płód na zawsze będzie we mnie..to brzmi może dziwnie ale boję się że będzie mi z tym jeszcze trudniej.. Już raz chodziłam z niezywym potem kilka tygodni i strasznie to na mnie wpłynęło..
Nawet jeszcze nie krwawie, hormony nadal wysokie co dodatkowo potęguje emocje i wyzwala płacz. Myślę że u nas płody żeńskie sprawiają problemy. Widzę jak od lat moja teściowa męczy się z siostrą męża, która jest starsza ode mnie a rozumowanie nastolatki, fizycznie u niej prawie wszytko nawala... Naprawdę prawdziwą tragedią jest urodzić chore dziecko, to nieporównywalnie większą tragedia niż zarodek który się dosłownie ulotnil....
Nawet jeszcze nie krwawie, hormony nadal wysokie co dodatkowo potęguje emocje i wyzwala płacz. Myślę że u nas płody żeńskie sprawiają problemy. Widzę jak od lat moja teściowa męczy się z siostrą męża, która jest starsza ode mnie a rozumowanie nastolatki, fizycznie u niej prawie wszytko nawala... Naprawdę prawdziwą tragedią jest urodzić chore dziecko, to nieporównywalnie większą tragedia niż zarodek który się dosłownie ulotnil....