reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Poszłam poprostu do mojego ginekologa, który również pracuje w szpitalu poza prowadzeniem gabinetu prywatnego i poprosiłam o skierowanie. Jestem jego pacjentką od 10 lat, w historii ma podstawę żeby skierować mnie na ten zabieg, więc bez problemu wystawił. Wiem, że koszta są ogromne, tymbardziej jeśli zaczynasz procedurę kolejny raz, bo nie masz nic zamrożonego, a w moim przypadku to już trzecia klinika... Staram się szukać na czym można przyoszczędzić, dlatego pytałam o ten intralipid jak zdobyć receptę między innymi. Wolę tą kasę włożyć w suplementy. Sama dojeżdżam 500km, więc znam ten ból...
A to można w szpitalu? Od gina musiałaś mieć skierowanie? Jak to ogarnęłaś? Bo powiem Ci, że dla mnie te koszta też ogromne, bo prócz opłaty za samą histero te 2 tys. To jeszcze na paliwo min. 600 zł, jakiś hotel[emoji33][emoji33][emoji33]
 
reklama
Poszłam poprostu do mojego ginekologa, który również pracuje w szpitalu poza prowadzeniem gabinetu prywatnego i poprosiłam o skierowanie. Jestem jego pacjentką od 10 lat, w historii ma podstawę żeby skierować mnie na ten zabieg, więc bez problemu wystawił. Wiem, że koszta są ogromne, tymbardziej jeśli zaczynasz procedurę kolejny raz, bo nie masz nic zamrożonego, a w moim przypadku to już trzecia klinika... Staram się szukać na czym można przyoszczędzić, dlatego pytałam o ten intralipid jak zdobyć receptę między innymi. Wolę tą kasę włożyć w suplementy. Sama dojeżdżam 500km, więc znam ten ból...
No to podobna odległość mamy. Dokładnie suple, leki to i tak kolosalne koszta...
Tak właśnie myślałam. No to już wiem.
Jutro będę się umawiać do gina. Dzięki 😘
 
Tak w ciąży warto ufac swoim przeczuciom, może to coś związanego z instynktem macierzyńskim ale u mnie się wiele razy sprawdziło.. Nawet w jedynej ciąży która się zakonczyla porodem po polowkowym bardzo prosiłam mojego prowadzącego żeby zbadał na usg szyjke, nie zapomnę jak się śmiał że nie ma takiej konieczności ale zrobi to dla mojego spokoju. I wtedy właśnie zauważył że jeszcze chwila i byłoby za późno..to był wieczór, wysłał mnie prosto do szpitala. Tam spędziłam ponad tydzień. Ordynator powiedział mi że jeśli mi nie założą w porę szwu to napewno ciąży nie donoszę.. Myślę że to kolejny dowód że instynkt w ciąży pomaga. Teraz jestem jakoś spokojna, w sensie czuje że tam jest jak na razie OK ale snuje czarne scenariusze bo już mam skrzywienie że przecież jakiś grom z jasnego nieba może w każdej chwili spasc przy takim szczęściu...Jestem jak czarownica :no2:
Kochana, tyle już przyszłaś, że teraz musi być już tylko dobrze. Ja czuję, że jesteś już prawie na końcu tęczy, i już niedługo zabierzesz swój skarb;) to wszystko złe jest niesprawiedliwe, nie wiem dlaczego się w ogóle stało, ale wiem, że nie może być tak zawsze i za każdym razem. Będziesz tutaj dla nas żywym przykładem i nadzieją na lepsze jutro;) ba, już jesteś !
 
Ok, nie mam nic przeciw surogatkom. W Stanach jak najbardziej możliwe. Tak to opisała na insta, ze od razu o tym pomyślałam. Dziwne tylko imię ale co kto lubi Radix. Czytałam amerykańskie komentarze, troszkę się podśmiewyją.
No mi sie Raddix troche z rzodkiewką kojarzy,ale moze pasuje,bo bobasek na poczatku taki rożowiutki okrąglutki :)
Ja juz Wole Raddix niz North albo Psalm :)
Juz zwyklych Johnow czy Marie ciężko spotkać w showbiznesie
 
Heh, tak gościu jest bardzo specyficzny, chodź już myślałam, że to tylko względem mojej osoby, ale jakoś odetchnęłam w takim razie. Chociaż zaśmiał się jak chciałam na raz sto pytań zadac i z tego wszystkiego zaczęłam się jąkać [emoji1787] No wiesz.... Jeśli ciągle na drodze napotykasz jakieś trudności, a nagle kolo mówi, że startujemy w następnym cyklu to oszalałam z radości [emoji12]
Hej kochana,zobaczyłam,że jesteś z Gorzowa,a gdzie staracie się ,w którym mieście?
 
Cześć dziewczyny , mąż wczoraj wyjeżdżał wiec musiałam nadrobić chyba z 600 postów , fajne babki jestescie , wrzucę kiedyś moje foto ale narazie chce być anonimowa [emoji23] a na imię mam Ewelina [emoji85]

Dzisiaj zrobiłam 5 zastrzyk bemfoli i tak myśle ze nic nie czuje . Jutro mam usg weryfikacyjne kiedy punkcja i włączenie drugich zastrzyków . Czy to normalne ze nie czuje jajników ? Jakieś tam wzdęcia mam ale tak pozatym nic .
 
Dzień dobry dziewczynki, mam jeszcze jedno pytanie, które nie daje mi spokoju od kilku dni. Może pomyślicie ze to głupie ale schizuje już na temat wszystkiego 😔mianowicie od kilku dni bierze mnie przeziębienie, staram się ratować naturalnie ale wspomagam się paracetamolem i neosine. Mąż od wczoraj na maxa się rozchorował i czuje ze przejdzie na mnie. Czy ewentualne leczenie np antybiotykiem może negatywnie wpłynąć na stymulację albo na jakość komórek ? Czy ze względu na przeziębienie mogą odwołać stymulację ?
 
Ze szpitalnym psychologiem miałam kontakt kilka razy. Wspaniała kobieta. Nie bardzo wierzyłam w moc rozmowy, a jednak jej zaufałam i okazała się pomocna. Choć te pierwsze rozmowy to raczej wymuszone, ze spazmami płaczu. Jednak już później wiedziałam, że jest po mojej stronie. Dzięki niej miałam CC. Wezwała też psychiatrę , ta to dopiero była ok. Naprawdę obydwie były po mojej stronie. Nie każda z was pamięta ale miałam urodzić wcześniaka w 24 tc , a więc marne szanse na życie dziecka. Z lekarzami nie mogłam się dogadać, nie chciałam usuwać pessara, a oni ciągle naciskali i jakiś durne odmowy musiałam podpisywać. Usłyszałam od personelu dużo gorzkich słów i też sobie z tym nie radziłam. Raz była taka awantura na obchodzie, że kazałam wreszcie dać mi spokój. Zapowiedziałam, że nie będę rozmawiała z całym stadem lekarskim, przy studentach i chce tylko jednego lekarza. Po tej awanturze ordynatorka przyszła do mnie i chyba po raz pierwszy rozmawiała jak z człowiekiem. Na koniec ciąży to nawet była bardzo miła. W tak trudnych warunkach właśnie ta psycholog szpitalna mnie wspierała, mogłam jej się wygadać. Myślę, że też rozmawiała w mojej sprawie z ordynatorką. Po porodzie jeszcze SMS -y pisałyśmy. Zawsze myślałam o sobie jako silnej kobiecie ale tam była bezbronna i zagubiona. W szpitalu spędziłam 3 miesiące, dziś właśnie jest rocznica. Jakoś mnie wzięło na wspomnienia.

Edit: pisałam to wczoraj. Dziewczyny pamiętajcie badajcie szyjkę w ciąży. Nam cudem się udało i mam swój skarb. Jednak to był wyjątek, w szpitalu widziałam wiele dramatów:(
A kiedy najwcześniej należy badać szyjkę? Tzn w którym TC? Musze dopytać lekarza na wizycie.
 
reklama
W ciągu ostatnich pięciu lat przeszłam przez Invimed w Poznaniu, Vitrolive w Szczecinie a teraz Gyncentrum w Katowicach (lub w Częstochowie jeśli akurat tam mój lekarz przyjmuje w dany dzień). Ty też jesteś z Gorzowa? [emoji6]
Hej kochana,zobaczyłam,że jesteś z Gorzowa,a gdzie staracie się ,w którym mieście?
 
Do góry