reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Dziewczynki postaram się krótko opisać swoje starania i efekty a raczej brak...

U mnie hormony wszelkie w normie, AMH 4, jajowody drożne, owulacje i miesiączki regularne, żadnych schorzeń ginekologicznych ani innych chorób przewlekłych. Kariotyp mój i męża prawidłowy. U mnie wyszła mutacja cftr i mthfr u męża na szczęście cftr nie wyszły mutacje. Komórki nk 16% ale doktor mówi ze Ok. Ja już siwieje oczywiście bo w internecie info ze nk ma być 10... a mutacja mthfr daje większe ryzyko dziecka chorego na zespół Downa. Te dwie mutacje spędzają mi sen z powiek...być może przesadzam mam nadzieje ze mnie jakoś podtrzymacie na duchu i doinformujecie
Poza tym 3 inseminacje, wielkie nadzieje, wielki płacz i rezygnacja.
Ostatnia deska ratunku to in vitro.
Stwierdzono niepłodność idiopatyczna bo teoretycznie nawet przy słabszych wynikach męża każdy lekarz dawał nam nadzieje na ciąże naturalna której brak od 3 lat mimo ze próbowałam wszystkiego ...

To tak po krotce jeśli pominęłam coś istotnego pewnie przypomi mi się w trakcie.
Za wszystkie oczywiście trzymam kciuki tak mocno ze nawet nie wiecie. Czytałam was codziennie i cieszyłam z każdej pozytywnej bety i smucilam porażkami.

Obecnie leczymy się w Invicta w Słupsku chociaż punkcją i transfer będzie w Gdańsku. Prowadzi mnie doktor Januszkiewicz. Nie wiem czy któraś z was ja zna lub któraś z was leczyła się w Słupsku.
 
reklama
Jeeeju tak bardzo ci dziekuje za ta odpowiedz!! Bałam się ze tylko ja tak to przechodzę, ze się niepotrzebnie użalam ze powinnam być nastawiona „bojowo” a wszystko się uda. Tak bardzo mi ulżyło. Czytałam co napisałaś i łzy same poleciały bo właśnie tak się czuje jednego dnia jestem gotowa do działania a następnego nie wstaje do 15 i czytam o wszelkich powikłaniach.
Jak chyba wszystkie tutaj jestem już po wszelakich badaniach i zabiegach mimo ze mam dopiero 26 lat i od 3 staramy się o maleństwo. Mąż ma 28 lat i dwa lata temu okazało się ze problem jest z nasieniem, dobra jakość ale niestety ilosc zaledwie 6 milionów. Co ciekawe tydzień temu oddał
Nasienie do depozytu przed in vitro i ilosc 80 milionów !!! Co zamiast mnie ucieszyć znów doprowadziło do łez ? Nie wiem naprawdę jak sobie radzić z emocjami ...
Nie, nie jest z Tobą cos Nie tak ;) to chyba normalne w tym wszystkim nienormalnym;) czasami jak mam lepszy dzień to myślę o sobie jak o nienormalnej hehe. A tak na poważnie, jeszcze nie tak dawno nienawidziłam siebie za te huśtawki nastrojów. Odkąd jestem tutaj, zrobiłam sie nieco bardziej wyrozumiała dla siebie i wiem,ze to nie do konca moja wina. Leki robią swoje. I mi też nie jest z tym dobrze, więc tym bardziej się pocieszam, ze aż taką małpą nie jestem.
Pocieszę Cię. Jesteś jeszcze bardzo młoda i dobrze, że macie już wszystkie badania i zabiegi za sobą. A jeżeli chodzi o nasienie męża to cudownie, ze w tak ważnym momencie udało się oddać tyle żołnierzyków;) Będzie dobrze- zobaczysz. Dobrze, że do nas dołączyłaś. Będzie dużo łatwiej ;) DZIEWCZYNY tu takie kciukasy trzymają, że bania mała;)
 
Kochana trzymaj trzymaj ✊✊✊ tej nocy śniło mi się że mam znowu symulacje i chodziłam do męża ciotki (pielęgniarka) która podawała mi zastrzyki i pomieszala je i symulacje trzeba było przerwać 🙈🙈🤣🤣 co za sen, to znak że głowa nigdy nie odpuści.
Kochana a co u ciebie? Jak pierwsze święta z córeczka?

Najpiękniejsze święta w moim życiu. Cztery lata temu przeplakalam cała wigilię, bo dowiedziałam się, że szwagierka jest w ciąży i starali się AŻ 3 MIESIĄCE!!! Potem jakoś zebrałam się w garść, bo stwierdziłam że za rok ja będę z brzuszkiem na święta. Trzy lata temu cale święta przeplakalam, bo nic z moich planów nie wyszło, dwa lata temu już byłam bojowo nastawiona, bo w styczniu miałam zaczynać stymulacje. Rok temu już miałam swoje święta z brzuszkiem ale tegoroczne były najpiękniejsze. I to jest warte każdej walki, każdego poświęcenia, każdego zastrzyku, mieszania w immunologii itp. I tego właśnie Ci życzę kochana 😘
I każdej staraczce of kors!

Samopoczucia? Czyli coś Ci było? A w którym dpt postawili taką diagnozę?
Ja już się sfilmowalam że u mnie jajo puste :( Już wszystkie 'plagi egipskie' mnie spotkały oprócz akurat tej więc już się obawiam najgorzej

Basia, nie myśl o najgorszym. Wszystko może być dobrze, trzymaj się tej myśli. Jednak statystyka jest po twojej stronie, w większej ilości przypadków udaje się.
Nie myśl o tym co ktoś ci pisał o słabych zarodkach, niejedna ciąża tutaj była z tych naj naj najsłabszych zarodków, zdrowe i piękne dzieciaczki są na tym świecie dzięki nim!
 
Obecnie leczymy się w Invicta w Słupsku chociaż punkcją i transfer będzie w Gdańsku. Prowadzi mnie doktor Januszkiewicz. Nie wiem czy któraś z was ja zna lub któraś z was leczyła się w Słupsku.
Ja przy wyborze kliniki zastanawiałam się nad słupskiem bo tam mamy najblizej, ale nie znalazłam za dużo opinii i nie miałam kogo zapytac o porady. Muszę tam zadzwonić we wtorek i popytać o badanie chlamydii, ponieważ znow musze je zrobić.
 
Jeeeju tak bardzo ci dziekuje za ta odpowiedz!! Bałam się ze tylko ja tak to przechodzę, ze się niepotrzebnie użalam ze powinnam być nastawiona „bojowo” a wszystko się uda. Tak bardzo mi ulżyło. Czytałam co napisałaś i łzy same poleciały bo właśnie tak się czuje jednego dnia jestem gotowa do działania a następnego nie wstaje do 15 i czytam o wszelkich powikłaniach.
Jak chyba wszystkie tutaj jestem już po wszelakich badaniach i zabiegach mimo ze mam dopiero 26 lat i od 3 staramy się o maleństwo. Mąż ma 28 lat i dwa lata temu okazało się ze problem jest z nasieniem, dobra jakość ale niestety ilosc zaledwie 6 milionów. Co ciekawe tydzień temu oddał
Nasienie do depozytu przed in vitro i ilosc 80 milionów !!! Co zamiast mnie ucieszyć znów doprowadziło do łez ? Nie wiem naprawdę jak sobie radzić z emocjami ...
Cześć 😀emocje są naturalne. Po prostu sobie pozwól na ich przeżywanie. U mnie też pierwsza procedura to był taki szybki rollercoaster.Nie wiedziałam za bardzo czego się spodziewać i nie miałam punktu odniesienia. Teraz jak będę podchodzić do drugiej procedury to już jestem bardziej świadoma i trochę mi łatwiej tak czuję. Stymulacja to była dla mnie mega huśtawka nastrojów, byłam taka poddenerwowana, nie mogłam się skupić na niczym. Powiedziałam wtedy w pracy szefowej że podchodzimy do in vitro, bo bałam się że ktoś przez pryzmat tych kilku tygodni źle oceni moją pracę (a to był akurat czas ocen rocznych...). Potem okazało się że nie będę miała świeżego transferu, na co nie byłam gotowa. I znowu załamka. Pierwszy transfer był dopiero w kolejnym cyklu, podane 2 super jakości blastki i beta nawet nie drgnęła. No wtedy to mnie dopadł taki mega kryzys. No bo jak to, tyle starań, tyle kasy, tyle zastrzyków, bólu itp i nic... Teraz już wiem, że rzadko się udaje od razu. Wiem że jest dużo czynników od których zależy sukces i wiem też, że nie mamy za dużego wpływu na to czy się uda i kiedy. Możemy tylko nie przestawać działać, oczywiście póki są na to środki finansowe... Oby u Ciebie zaskoczyło szybko. Nam się udało przy drugim transferze. A potem zapragnelismy drugiego dziecka i niestety w tym roku miałam juz 4 transfery nieudane. Teraz zaczynamy wszystko od nowa. Ja też jestem na antykoncepcji teraz, dziś już 10. dzień. Wizyta w klinice we wtorek i zaczniemy działać że stymulacją niedługo mam nadzieję. Ja jestem z Warszawy. Dobrze, że się odzywasz. Dużo nas tu będzie działać w styczniu i lutym. Nie będziesz z tym sama😊
 
Nie, nie jest z Tobą cos Nie tak ;) to chyba normalne w tym wszystkim nienormalnym;) czasami jak mam lepszy dzień to myślę o sobie jak o nienormalnej hehe. A tak na poważnie, jeszcze nie tak dawno nienawidziłam siebie za te huśtawki nastrojów. Odkąd jestem tutaj, zrobiłam sie nieco bardziej wyrozumiała dla siebie i wiem,ze to nie do konca moja wina. Leki robią swoje. I mi też nie jest z tym dobrze, więc tym bardziej się pocieszam, ze aż taką małpą nie jestem.
Pocieszę Cię. Jesteś jeszcze bardzo młoda i dobrze, że macie już wszystkie badania i zabiegi za sobą. A jeżeli chodzi o nasienie męża to cudownie, ze w tak ważnym momencie udało się oddać tyle żołnierzyków;) Będzie dobrze- zobaczysz. Dobrze, że do nas dołączyłaś. Będzie dużo łatwiej ;) DZIEWCZYNY tu takie kciukasy trzymają, że bania mała;)

Ja w lepsze dni oglądam sukienki do sesji ciążowej a w gorsze usuwam ze znajomych na fb koleżanki z dziećmi żeby nie oglądać tych codziennych relacji z życia „ matki Polki” . W ostatnim czasie dobiła mnie ciąża najlepszej przyjaciółki która była wpadka i ona kompletnie jej nie chce o wciąż narzeka jak to jej źle a ja bym serce i dusze oddała żeby być w ciazy i przytyć i mieć rozstępy i obwisłe piersi i wymiotować pocić się i żeby bolał kręgosłup. Nikt kto nie zmierzył się z niepłodnością nie ma pojęcia co czuja kobiety starające się o maleństwo. Mam cudownego męża który będzie najepszym ojcem na świcie. Jak widzę jak opiekuje się 8 miesięczna siostrzenica to pytam się Boga dlaczego jednym daje a innym nie. Dlaczego ci którzy nie chcą maja kilkoro dzieci a ci co pragną nad życie być rodzicami musza walczyć o to latami i poświecić wszystko żeby przynajmniej spróbować ...
 
Dziewczyny czy miała któraś z Was puste jajo plodowe ? Jeśli tak to czy mieliście wtedy wolniejszy przyrost bety albo niższy poziom wyjściowy bety niż normalnie powinno być?
Ja miałam sytuacje taka ze 1 wizyta był widoczny zarodek ale przy 2 serduszkowym nie było serduszka i przyrost bety był w normie tz odpowiedzie procenty początkowo a potem zwolnił niestety. Nie miałam tak ze procentowo jak niektórym dziewczynom przyrasta znacznie więcej niż procent! A coś się stało???
 
reklama
Do góry