Liliana87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Kwiecień 2019
- Postów
- 4 622
Witaj. Pierwszy raz jest jedną wielką niewiadomą. Pamietam jak ja dołączyłam do forum, co chwilę o coś pytałam A jak w klinice wszystko nabrało tempa to byłam w wielkim szoku. Bałam się okropnie stymulacji i efektów ubocznych. Generalnie decydując się na in vitro nie spodziewałam się , że jest to takie trudne, niepewne, drogie i w ogole. Wcześniejsze 3.5 roku staran to były ciagle wizyty, monitoringi, leki.. maz ciagle ze mną jeździł ale do gabinetu nie wchodził. Oddawał do badania nasienie kiedy byko trzeba, po pierwszej inseminacji lekarz pozwolił mu przez te 15 min byc ze mną. Jak zdecydowaliśmy się na klinikę i in vitro wchodzi ze mną do gabinetu od początku, uczestniczy w transferze.. byl w szoku po 1 wizyciez kiedy lekarz zadawał pytanie ja bach odpowiedz.. I to słownictwem troche medycznym. Niby słuchał po każdej wizycie, wszystko opowiadalam, a i tak wlatywalo i wylatywalo. Jak zobaczył jak wygląda badanie ginekologiczne, obraz usg to jakby zrozumiał po trochu co przechodzimy my, kobiety. I mimo tego,ze to takie ciężkie, to in vitro chyba zaciesnia więzi. Choć nie powiem,ze zawsze jest kolorowo, bo hormony po lekach czesto daja sie we znaki. Sil brakuje mi BaaardzO czesto. Mam dni, ze chce mi się wyć do ksiezyca, w jednej chwili bym komuś wpierdzielia, pozbijala wszystkie talerze w domu i zwinela sie w kulkę do płaczu. Taki przywilej bycia kobietą..Witajcie dziewczynki, dzielne staraczki.
Czytam Wasze forum już od niemal roku. Właśnie przygotowuje się do in vitro. Narazie jestem na wyciszanie czyli na antykoncepcji. 27.01 zaczynam stymulację. Do tej pory w miarę spokojnie przechodziłam cały proces „diagnozy i leczenia” ale im bardzie realna staje się procedura tym bardziej wariuje i poprostu potrzebuje wsparcia. Nikt w rodzinie nie wie ze się staramy i ze spotkały nas takie trudności, mąż oczywiście wspiera mnie całym sercem ale na niczym się nie zna a ja mam najwiecej wątpliwości związanych z sama procedura. Licze na to ze mnie przyjmiecie i podtrzymanie na duchu bo czuje ze jestem na skraju załamania mimo ze nie zaczęłam jeszcze stymulacji.
U Ciebie oczywiscie moze byc inaczej, tego Ci życzę. Oby pierwszy raz był tym szczęśliwym.