reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

Witajcie dziewczynki, dzielne staraczki.
Czytam Wasze forum już od niemal roku. Właśnie przygotowuje się do in vitro. Narazie jestem na wyciszanie czyli na antykoncepcji. 27.01 zaczynam stymulację. Do tej pory w miarę spokojnie przechodziłam cały proces „diagnozy i leczenia” ale im bardzie realna staje się procedura tym bardziej wariuje i poprostu potrzebuje wsparcia. Nikt w rodzinie nie wie ze się staramy i ze spotkały nas takie trudności, mąż oczywiście wspiera mnie całym sercem ale na niczym się nie zna a ja mam najwiecej wątpliwości związanych z sama procedura. Licze na to ze mnie przyjmiecie i podtrzymanie na duchu bo czuje ze jestem na skraju załamania mimo ze nie zaczęłam jeszcze stymulacji.
Witaj. Pierwszy raz jest jedną wielką niewiadomą. Pamietam jak ja dołączyłam do forum, co chwilę o coś pytałam A jak w klinice wszystko nabrało tempa to byłam w wielkim szoku. Bałam się okropnie stymulacji i efektów ubocznych. Generalnie decydując się na in vitro nie spodziewałam się , że jest to takie trudne, niepewne, drogie i w ogole. Wcześniejsze 3.5 roku staran to były ciagle wizyty, monitoringi, leki.. maz ciagle ze mną jeździł ale do gabinetu nie wchodził. Oddawał do badania nasienie kiedy byko trzeba, po pierwszej inseminacji lekarz pozwolił mu przez te 15 min byc ze mną. Jak zdecydowaliśmy się na klinikę i in vitro wchodzi ze mną do gabinetu od początku, uczestniczy w transferze.. byl w szoku po 1 wizyciez kiedy lekarz zadawał pytanie ja bach odpowiedz.. I to słownictwem troche medycznym. Niby słuchał po każdej wizycie, wszystko opowiadalam, a i tak wlatywalo i wylatywalo. Jak zobaczył jak wygląda badanie ginekologiczne, obraz usg to jakby zrozumiał po trochu co przechodzimy my, kobiety. I mimo tego,ze to takie ciężkie, to in vitro chyba zaciesnia więzi. Choć nie powiem,ze zawsze jest kolorowo, bo hormony po lekach czesto daja sie we znaki. Sil brakuje mi BaaardzO czesto. Mam dni, ze chce mi się wyć do ksiezyca, w jednej chwili bym komuś wpierdzielia, pozbijala wszystkie talerze w domu i zwinela sie w kulkę do płaczu. Taki przywilej bycia kobietą..

U Ciebie oczywiscie moze byc inaczej, tego Ci życzę. Oby pierwszy raz był tym szczęśliwym.
 
reklama
Witajcie dziewczynki, dzielne staraczki.
Czytam Wasze forum już od niemal roku. Właśnie przygotowuje się do in vitro. Narazie jestem na wyciszanie czyli na antykoncepcji. 27.01 zaczynam stymulację. Do tej pory w miarę spokojnie przechodziłam cały proces „diagnozy i leczenia” ale im bardzie realna staje się procedura tym bardziej wariuje i poprostu potrzebuje wsparcia. Nikt w rodzinie nie wie ze się staramy i ze spotkały nas takie trudności, mąż oczywiście wspiera mnie całym sercem ale na niczym się nie zna a ja mam najwiecej wątpliwości związanych z sama procedura. Licze na to ze mnie przyjmiecie i podtrzymanie na duchu bo czuje ze jestem na skraju załamania mimo ze nie zaczęłam jeszcze stymulacji.
Witaj, napisz nam gdzie podchodzisz. Oczywiście będziemy trzymać kciuki. Nie taki diabeł straszny aczkolwiek czekanie na wynik bety jest makabryczną huśtawką.
 
Mi prócz tego accofilu i heparyny nic więcej nie przepisał. A ten intralipid to na co? Mogę zasugerować lekarzowi prowadzacemu podanie tego?
Intralipid jest właśnie tylko na obniżenie NK. Czy działa...? Niby tak ale sama nie wiem. To emulsja tluszczowa więc na pewno nie zaszkodzi. Zapytaj lekarza, rozstrzal cen jest duży.. Na receptę chyba z 30zl, Invicta to za 700 podaje! Daje się 2 tyg przed transferem, w dniu (lub dzień przed) i po 2 tygodniach
 
Jakie warunki trzeba spełniać by dostać to na receptę?
Intralipid jest właśnie tylko na obniżenie NK. Czy działa...? Niby tak ale sama nie wiem. To emulsja tluszczowa więc na pewno nie zaszkodzi. Zapytaj lekarza, rozstrzal cen jest duży.. Na receptę chyba z 30zl, Invicta to za 700 podaje! Daje się 2 tyg przed transferem, w dniu (lub dzień przed) i po 2 tygodniach
 
Witaj. Pierwszy raz jest jedną wielką niewiadomą. Pamietam jak ja dołączyłam do forum, co chwilę o coś pytałam A jak w klinice wszystko nabrało tempa to byłam w wielkim szoku. Bałam się okropnie stymulacji i efektów ubocznych. Generalnie decydując się na in vitro nie spodziewałam się , że jest to takie trudne, niepewne, drogie i w ogole. Wcześniejsze 3.5 roku staran to były ciagle wizyty, monitoringi, leki.. maz ciagle ze mną jeździł ale do gabinetu nie wchodził. Oddawał do badania nasienie kiedy byko trzeba, po pierwszej inseminacji lekarz pozwolił mu przez te 15 min byc ze mną. Jak zdecydowaliśmy się na klinikę i in vitro wchodzi ze mną do gabinetu od początku, uczestniczy w transferze.. byl w szoku po 1 wizyciez kiedy lekarz zadawał pytanie ja bach odpowiedz.. I to słownictwem troche medycznym. Niby słuchał po każdej wizycie, wszystko opowiadalam, a i tak wlatywalo i wylatywalo. Jak zobaczył jak wygląda badanie ginekologiczne, obraz usg to jakby zrozumiał po trochu co przechodzimy my, kobiety. I mimo tego,ze to takie ciężkie, to in vitro chyba zaciesnia więzi. Choć nie powiem,ze zawsze jest kolorowo, bo hormony po lekach czesto daja sie we znaki. Sil brakuje mi BaaardzO czesto. Mam dni, ze chce mi się wyć do ksiezyca, w jednej chwili bym komuś wpierdzielia, pozbijala wszystkie talerze w domu i zwinela sie w kulkę do płaczu. Taki przywilej bycia kobietą..

U Ciebie oczywiscie moze byc inaczej, tego Ci życzę. Oby pierwszy raz był tym szczęśliwym.


Jeeeju tak bardzo ci dziekuje za ta odpowiedz!! Bałam się ze tylko ja tak to przechodzę, ze się niepotrzebnie użalam ze powinnam być nastawiona „bojowo” a wszystko się uda. Tak bardzo mi ulżyło. Czytałam co napisałaś i łzy same poleciały bo właśnie tak się czuje jednego dnia jestem gotowa do działania a następnego nie wstaje do 15 i czytam o wszelkich powikłaniach.
Jak chyba wszystkie tutaj jestem już po wszelakich badaniach i zabiegach mimo ze mam dopiero 26 lat i od 3 staramy się o maleństwo. Mąż ma 28 lat i dwa lata temu okazało się ze problem jest z nasieniem, dobra jakość ale niestety ilosc zaledwie 6 milionów. Co ciekawe tydzień temu oddał
Nasienie do depozytu przed in vitro i ilosc 80 milionów !!! Co zamiast mnie ucieszyć znów doprowadziło do łez ? Nie wiem naprawdę jak sobie radzić z emocjami ...
 
Intralipid jest właśnie tylko na obniżenie NK. Czy działa...? Niby tak ale sama nie wiem. To emulsja tluszczowa więc na pewno nie zaszkodzi. Zapytaj lekarza, rozstrzal cen jest duży.. Na receptę chyba z 30zl, Invicta to za 700 podaje! Daje się 2 tyg przed transferem, w dniu (lub dzień przed) i po 2 tygodniach
700 zł ?!?! 😱 ja w Invimedzie miałam za 250 zł 😑
Też miałam problem z NK
 
Witajcie dziewczynki, dzielne staraczki.
Czytam Wasze forum już od niemal roku. Właśnie przygotowuje się do in vitro. Narazie jestem na wyciszanie czyli na antykoncepcji. 27.01 zaczynam stymulację. Do tej pory w miarę spokojnie przechodziłam cały proces „diagnozy i leczenia” ale im bardzie realna staje się procedura tym bardziej wariuje i poprostu potrzebuje wsparcia. Nikt w rodzinie nie wie ze się staramy i ze spotkały nas takie trudności, mąż oczywiście wspiera mnie całym sercem ale na niczym się nie zna a ja mam najwiecej wątpliwości związanych z sama procedura. Licze na to ze mnie przyjmiecie i podtrzymanie na duchu bo czuje ze jestem na skraju załamania mimo ze nie zaczęłam jeszcze stymulacji.
Witamy cie na naszy forum
Dla kazdej z nas kazda stymulacja ,transfer albo ciaza to jest jeden wielki stres. Niestety na nie ktore rzeczy nie mamy wplywu. Jednym sie udaje szybciej, drugim pozniej albo tak jak mi wciąż czekam na ten cud.
Glowa do gory. Trzymam za Ciebie bardzo kciuki ✊✊✊
A czy u Ciebie jest jakis problem? Czy robilas w klinice jakies badania?
 
reklama
Dziewczynki postaram się krótko opisać swoje starania i efekty a raczej brak...

U mnie hormony wszelkie w normie, AMH 4, jajowody drożne, owulacje i miesiączki regularne, żadnych schorzeń ginekologicznych ani innych chorób przewlekłych. Kariotyp mój i męża prawidłowy. U mnie wyszła mutacja cftr i mthfr u męża na szczęście cftr nie wyszły mutacje. Komórki nk 16% ale doktor mówi ze Ok. Ja już siwieje oczywiście bo w internecie info ze nk ma być 10... a mutacja mthfr daje większe ryzyko dziecka chorego na zespół Downa. Te dwie mutacje spędzają mi sen z powiek...być może przesadzam mam nadzieje ze mnie jakoś podtrzymacie na duchu i doinformujecie
Poza tym 3 inseminacje, wielkie nadzieje, wielki płacz i rezygnacja.
Ostatnia deska ratunku to in vitro.
Stwierdzono niepłodność idiopatyczna bo teoretycznie nawet przy słabszych wynikach męża każdy lekarz dawał nam nadzieje na ciąże naturalna której brak od 3 lat mimo ze próbowałam wszystkiego ...

To tak po krotce jeśli pominęłam coś istotnego pewnie przypomi mi się w trakcie.
Za wszystkie oczywiście trzymam kciuki tak mocno ze nawet nie wiecie. Czytałam was codziennie i cieszyłam z każdej pozytywnej bety i smucilam porażkami.
 
Do góry