Pingwinek..ja po punkcji lezalam okolo godzinki, ale mialam przetaczany HAES z racji tego, ze bylam przestymulowana, 21 jajeczek ze mnie wyjeli. ogolnie jak poczujesz sie lepiej to cie wypedzaja. nie wyjmuja jeszcze wenflonu przez jakas godzine musisz pozostac na terenie kliniki. ja zeszlam na dol do bufetu i dostalam 2 kanapki, zjadlam, posiedzielismy. potem poszlam do dr od wypisow, postanowilismy ile mrozimy i jak...no i potem do zabiegowego, wyjeli mi wenflon i do domciu.
mnie troszke jajniki bolaly, ale to ze wzgledy na stymulke, ale juz na nastepny dzien spokojnie chodzilam, wiec i do pracy mozna bylo pojechac.
co do transferu to ja weszlam do takiego pokoju na gorze i zaprowadzil mnie dr Z na fotel...pogadalam z babka przez komputer, pokazal zarodka, ktorego rozmrozili, rozebralam sie, polozylam na fotelu, maz byl przy mnie caly czas. i taka dluga rureczka wsadzili mi mojego maluszka.to wszystko widac na usg obok ciebie, dr mi pokazywal co i jak. tylko musisz byc na wypelnionym pecherzu i jak naciskaja ci usg na brzuch to maz wrazenie, ze zaraz sie posikasz
potem na tym fotelu cie przykrywaja i lezysz ok 10min, wstajesz i idziesz. ja jeszcze polezalam pol godzinki na tych dofach czarnych na gorze i pojechalismy do domku.
no..tak to wyglada
domat...ja mysle, ze wszystko tez bedzie zalezalo od tego jakiej jakosc beda maluszki, jezeli gorsze to ja bym wziela 2...ja mialam dobre zarodki, wiec wzielam jednego, jestem wysoka, ale szczupla i tez lekarze odrazdzali mi wziecie 2 zarodkow, moj maz tez nie chcial za bardzo.
to czy 2 zwieksza szanse czy nie to teoria wzgledna. mnie sie udalo za pierwszym razem z crio (nie moglam podejsc ze swiezynek, bo bylam przestymulowana), podeszlam z jednym blastusiem i sie udalo...
o matko wczoraj przyjechala moja kolezanka do mnie na noc z mezem ze studiow...siedzielismy do 2 w nocy...a ja rano o 8 musialam wstac, zeby leki wziasc i jestem nieprzytomna dzis caly dzien...
chyba w takim razie klade sie spac teraz
milej niedzieli kochane!!