No huśtawka jest. Jestem na zmianę spokojna, a chwilę potem płaczę. Już najchętniej poszłabym spać i obudziła się rano. Mąż ma jutro wolne, więc jadę z samego rana na krew, potem do apteki po ten nieosiągalny prolutex (bo szkoda mi nie zrealizować recepty skoro ją mam), potem kawa na mieście, no generalnie umówiłam się z M że sama chcę się zmierzyć z wynikiem, bo spodziewam się 0,ale rozkleję się na 200%. Wiec będę snuć się po miescie czekając na wynik, potem jak już go zobaczę to na pocieszenie wielka kawa z bitą śmietaną i jakieś najlepsze możliwe ciastko, paczka chusteczek i wracam do domu dopiero jak się ogarnę. Mam nadzieję, że będzie to w miarę szybko, ale potrzebuję tego samotnego czasu bardzo, więc cieszę się, że tak się uda. Będę dawać Wam znać na pewno[emoji8]
Za Ciebie też mocne [emoji110][emoji110][emoji110]Ale jestem dziwnie pewna ze wszystko jest super.
W ogóle jutro mamy jakąś wielką kumulację wydarzeń na forum. BIG DAY...