bazylia128
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Sierpień 2019
- Postów
- 10 225
Potwierdzam dobry jestTak. Maślan w sumie. Nawet cielakom go zalecają na rozwój kosmków jelitowych[emoji6]
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Potwierdzam dobry jestTak. Maślan w sumie. Nawet cielakom go zalecają na rozwój kosmków jelitowych[emoji6]
Też ich używałam :-) potem przerzuciłam się na Biodermę seria Atoderm, do twarzy krem Nutritive a do ciała Intensive Baume, do ust BEE NATURAL (można kupić w Rossmannie). Do makijażu rozświetlający lub transparentny puder mineralny sypki do tej pory z Inglota teraz testuję Annabelle, włosów nie farbuję, jeszcze nie siwieję... aż tak bardzoJa mam kosmetyki i chemię tylko eko. Do twarzy jedynie La Roche Posay ultra toleriane. Jeszcze balsam lipikar ap dobrze toleruje. Największy problem mam z pomadką do ust, tylko bioderma lub sylveco. Make upu w ogóle, paznokcie i farbowanie włosów odpadają. Zrób skórne testy alergiczne, nietolerancje pokarmowe. Uszczelnij jelita debutirem i jakimiś probiotykami. Odrzuć dodatkowo psiankowate i strączkowe. Najlepiej przejdź na pełen protokół aitoimmunologiczny. Ja byłam na nim aż półtorej roku mimo iż tak długo nie zalecają. Bóle stawów przeszły mi po całkowitym odstawieniu laktozy mimo że ostatnia porcja jaką przyjmowałam to 50ml do kawy. Niedoczynność tarczycy mam dalej ale przeciwciała Hashimoto, toczniowe i twardzinowe przeszły. Objawy też. Teraz jestem na paleo. Czasem zgrzeszę nie ukrywam, ale laktozy i glutenu i strączkowych mój organizm dalej nie lubi. Szczególnie pszenica i jęczmień, cieciorka, trochę soczewica, fasola, żyto i owies ok. Nie jest łatwo ale wolę to niż się leczyć. No i kontrola cukru. Kupa suplementów. Teraz jest w miarę ok. Sterydów bałam się jak ognia i to mnie zmotywowało. One na pewno też mocno zaszkodziły twojemu organizmowi.
Nie wiem ale ja bede cisnąć mojego dr. Bo bardzo mi zależy na małej różnicy wieku.Pozwalają już po 6 m-cach od porodu podchodzić do kolejnej procedury?
Ja miałam dokładnie tak samo jak TyJest bardzo... Ale lekarz ciągle powtarza, że oni są na to przygotowani. Pierwszy raz bylam tak zbadana w szpitalu, na początku drogi, kiedy położyli mnie na 3 dni by zrobić panel hormolany. Musialam sie stawic w 2dc, wychodzilam w 4dc i oni do mnie,ze usg.. A ja w szoku.. ze jak, ja mam okres! A oni wtedy,ze spoko, oni musza sprawdzić czy wszystko ok i dopiero mnie wypuszczą.. No i teraz jak już in vitro, to przed transferem mam się stawić maks 2dc i sprawdza czy nie ma przeszkód aby podać leki.. A Wy tak nie macie???
Ja miałam laparoskopie.Mam pytanie do Was
Która z Was miała laparaskopie?
Lekarz zaproponował albo hssg albo laparo
Zdecydowałam się na to drugie
Jak Wasze doświadczenia ? Co to dało ?
Przytulam Cię mocno. Dziś już nowy dzień i mam nadzieję, że będzie lepiej. Ja po histeroskopii dlugo krwawilam/plamilam. Ponad tydzień.Hej, u mnie jakoś tak nijak. Na histeroskopii nic nie wyszło, zrobili ten stratching ( nigdy nie wiem jak to się pisze) i to by było ja tyle. Trochę krwawię, ale to chyba tak ma być? Nawet nie zapytałam lekarza ile będę krwawić [emoji848] Wolałabym żeby mi coś znaleźli, a znowu czytam że mam wszystko prawidłowe....
Jakoś nastroju Bazylko nie mam, trochę już przestaję wierzyć w to co robię.....Doła mam małego, choinkę sama ubrałam dziś, miałam już jej w ogóle nie ubierać ale się jakoś zebrałam w sobie... Do końca roku na chorobowym jestem, i tak siedzę w domu i rozmyślam.
Do Paśnika się umówiłam na koniec stycznia...
Przepraszam, że smucę
Do jedzenia jeszcze nieRobisz coś już? Robicie laski? Ja póki co pierogi mam u pasztet właśnie się piecze[emoji3]
Do je
Do jedzenia jeszcze nie[emoji4]Ale ja w tym roku robię tylko uszka i rybę po grecku więc dopiero pewnie na dzień przed wigilia się za to zabiorę [emoji4]Podziwiam Was za te pierogi. Uszka to są malutkie i mało się ich robi. A pierogi to jak dla mnie konkret wyczyn, którego na żadne święta się jeszcze nie podjęłam [emoji4]
My się tu martwiłyśmy czy wszystko ok. Tak długo cisza.Dobrze że już w domu. Zapodaj pls zdjęcie choinkiHej, u mnie jakoś tak nijak. Na histeroskopii nic nie wyszło, zrobili ten stratching ( nigdy nie wiem jak to się pisze) i to by było ja tyle. Trochę krwawię, ale to chyba tak ma być? Nawet nie zapytałam lekarza ile będę krwawićWolałabym żeby mi coś znaleźli, a znowu czytam że mam wszystko prawidłowe....
Jakoś nastroju Bazylko nie mam, trochę już przestaję wierzyć w to co robię.....Doła mam małego, choinkę sama ubrałam dziś, miałam już jej w ogóle nie ubierać ale się jakoś zebrałam w sobie... Do końca roku na chorobowym jestem, i tak siedzę w domu i rozmyślam.
Do Paśnika się umówiłam na koniec stycznia...
Przepraszam, że smucę