reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

No mam podobne odczucia co do Połacia. Nie obiecuje, mówi otwarcie jaka jest sytuacja i miał już okazję mi udowodnić, ze nie chodzi tylko o naciągnięcie na kasę... tylko czemu wobec takiej słabej odpowiedzi nie pokusił się o sprawdzenie czy może przypadkiem nie dolega mi cos oprócz endometriozy.... wielokrotnie słyszałam też od niego, ze przy endometriozie komórki są gorszej jakości to czemu nie dostałam niczego na poprawę tej jakości...
No wiesz ja np dhea eljot sama sobie zapodaje, te mi nie proponowal. Oni ogolnie sa chyba daania ze im mniej lekow tym lepiej. Np w niektorych klinikach podaj relanium po transfere mi tego tez nikt nigdy nie zaproponowal i w sumie dobrze. Wiem ktory to jest ten twoj lekarz i podobno ma tez dobre opinie ale ja nie mialam z nim nigdy do czynieia Z moim zawsze rozwazamy rozne opcje i cierpliwie mi wszystko tlumaczy. Kiedy ma sens sykl naturalny, kiedy sztuczny, jakie leki mozemy zastosowac. Kiedys nawet mialam specjalnie sciagany prez niego lek na skurcze macicy bo myslalam ze takie mam i dlatego tak sie konczylo ciaza biochemiczna ale to jednak nie bylo to. Nie pamietam juz nazwy tego leku.
 
reklama
No wiesz ja np dhea eljot sama sobie zapodaje, te mi nie proponowal. Oni ogolnie sa chyba daania ze im mniej lekow tym lepiej. Np w niektorych klinikach podaj relanium po transfere mi tego tez nikt nigdy nie zaproponowal i w sumie dobrze. Wiem ktory to jest ten twoj lekarz i podobno ma tez dobre opinie ale ja nie mialam z nim nigdy do czynieia Z moim zawsze rozwazamy rozne opcje i cierpliwie mi wszystko tlumaczy. Kiedy ma sens sykl naturalny, kiedy sztuczny, jakie leki mozemy zastosowac. Kiedys nawet mialam specjalnie sciagany prez niego lek na skurcze macicy bo myslalam ze takie mam i dlatego tak sie konczylo ciaza biochemiczna ale to jednak nie bylo to. Nie pamietam juz nazwy tego leku.
Cos mi sie klawiatura dzieje dlatego te literowki SORRY
 
Ja jestem po czterech transferach z jedenj stymulacji. Ciąża byla ale niestety puste jajo płodowe. Od stycznia zaczynam nowa stymulacje. U mnie mega insulinoopornosc. Uwaga, nikt z lekarzy mi nie zproponowal badania krzywej byc moze dlatego ze jestem szczupła ale to jak widac nie jest wyznacznikiem. Ja sie lecze u P. Radwana. Uwielbiam go i mam ogromne do niego zaufanie. Chyba mamy podobne charaktery dlatego dobrze nam razem :) Zawsze mam z nim kontakt nawet jak byl za granica na wakacjach do mnie oddzwanial. Nigdy nie naciaga na kase wrecz przeciwnie. Wspiera ale nie obiecuje. Realnie podchodzi do sprawy. Ja niby latwy przypadek bo tylko niedrozne jajowody a niestety po drodze wychodzily jakies babole chociazby insulinoopornosc, ktora jest paskudna jesli chodzi o ciaze. Gameta ma dobre labolatorium, dobry personel. Polityka i wzor leczenia prawie taki sam jak BOCIAN w białymstoku. Rejestracja tez gicor, zawsze mozna sie z dziewczynami dogadac. Ogolnie ida na reke. Jesli chodzi o skutecznosc to wyniki maja jedne z najlepszych.
I te 4 nieudane transfery przez insulinooporność? :o czy coś jeszcze wykryli?
 
I te 4 nieudane transfery przez insulinooporność? :o czy coś jeszcze wykryli?
Nasienie meza jest ok. Ja mam wysokie AMH. Pecherzykow bylo sporo ale niestety niektore albo przedojrzałe, albo popękały. Wynik z 5 komorek cztery blastocysty. Podczas stymulacji nie wiedziałam o insulinoopornosci. Zrobiłam badanie dopiero po 3 transferze. Wtedy zaczelam sie leczyc i czwarty zaskutkował ciążą ale bezzarodkowa czyli musialo byc cos z moimi komorkami. Wszystkie transfery byly z tej samej stymulacji. Moje wyniki byly na pograniczu cukrzycy. W rodzinie duzo cukrzykow poprzedniego pokolenia dlatego to mi dalo do myslenia.
 
No ja wczoraj dostałam a jutro wizyta wiec nie wiem czy tak wypada :angry: najwyzej nie bedie mnie badał tylko obgadamy co i jak :) Ja tez raczej rzadziej pije niz czesciej a to dlatego ze boje sie lacyc alkoholu z tabletkami a ja ciagle cos tam biore. Jak wiem ze bede cos tam pic na jeden dzien je odstawiam. tak goraca kapiel wskaana na wywolanie okresu ;)
No pewnie zrobi Ci usg. Ja zawsze musze sie stawic do maks 2dc i sprawdza czy czysto, bez torbieli i wtedy zaczynam leki. I to mnie kuzwa tak stresuje, mimo,ze oni sie tym w ogóle nie przejmują... modle się, żeby jak zaskakuje z fotela po nogach mo coś nie poleciało [emoji1787][emoji1787][emoji1787] ostatnio gadałam o tym z moja miejscową dr i powiedziała, że oni w ogóle nie zwracają na takie sprawy uwagi, ale przeze mnie chyba zacznie.. bo nie przejmuje się trudnymi sprawami tylko pierdołami [emoji1787]
 
Nasienie meza jest ok. Ja mam wysokie AMH. Pecherzykow bylo sporo ale niestety niektore albo przedojrzałe, albo popękały. Wynik z 5 komorek cztery blastocysty. Podczas stymulacji nie wiedziałam o insulinoopornosci. Zrobiłam badanie dopiero po 3 transferze. Wtedy zaczelam sie leczyc i czwarty zaskutkował ciążą ale bezzarodkowa czyli musialo byc cos z moimi komorkami. Wszystkie transfery byly z tej samej stymulacji. Moje wyniki byly na pograniczu cukrzycy. W rodzinie duzo cukrzykow poprzedniego pokolenia dlatego to mi dalo do myslenia.
Mega pomocne jest to co piszecie. Muszę pogadać z Połaćkiem (tylko wszystko sobie najpierw skrupulatnie zapiszę na karteczce :p), ale na własną rękę zrobie też badania, które zasugerowałaś. Tarczycy też nie zaszkodzi jeszcze raz sprawdzić. Dzięki!
 
Jeszcze kilka lat temu bym powiedziała: "lepiej spytaj czym się nie leczę" ;)
Między 16 a 20 r.ż. z małymi przerwami na tapecie były sterydy, miały pomagać na stawy, do dziś pamiętam ten koszmarny ból :-/ (w najgorszym okresie nie mogłam się sama umyć czy też ubrać, nie mówiąc już o bardziej skomplikowanych czynnościach) ale tyłam od nich w taki "nalany" sposób. Przez kilka lat przerobiłam pół apteki, jak pomagało na jedno, to szkodziła na co innego. Jonoforeza, naświetlania i terapia laserowa - najlepsza, a miałam już przerosty tkanek w miejscach ciągłych stanów zapalnych (ścięgna i pochewki ścięgniste). Potem weszły NLP, które towarzyszyły mi przez resztę lat. I okłady z kota... żywego oczywiście! Głaskanie, przytulanie, spanie razem - brzmi jak szarlataństwo ale działa [emoji16]
Ze skórą miałam najwięcej cackania się kremy, maści, cuda wianki, sucha, utrawrażliwa, cienka i tak jasna, że wszędzie bardzo wyraźnie widać mi żyły i mniejsze naczynia krwionośne. I całe szczęście, że jest taka jasna, bo tych kilku odbarwionych miejsc nie widać tak bardzo. Praktycznie wszystko mnie podrażnia i uczula, w końcu jednak metodą prób i błędów udało mi się dobrać kosmetyki i środki czystości [emoji846] poza tym zawsze mam w pogotowiu Lorinden A i Hydrocortizon [emoji846]
Hashimoto to Euthyrox a potem Letrox, od kilku lat jestem na diecie niskowęglowodanowej, tłuszczowo-białkowej bez glutenu, orzeszków ziemnych i soi, w tym roku odstawiłam też nabiał i chyba pomaga, bo nie biorę już leków a TSH utrzymuje się w granicach 2,3-1,8 (teraz muszę sprawdzić czy się to zmieniło po stymulacji). Myślę, żeby pójść w kierunku diety antyzapalnej.
Ogólnie to temat rzeka, był czas kiedy miałam żal do losu, że muszę się ciągle z czymś upierdliwym zmagać a inni są zdrowi i cieszą się życiem, ale potem dotarło do mnie jak wielu ludzi musi walczyć o każdy dzień a ciężka choroba to ich codzienność. Mąż jeszcze czasem pyta zatroskany jak ja sobie z tym wszystkim radzę, a ja się dziwię z czym? do wszystkiego się można przyzwyczaić [emoji1]
Ja mam kosmetyki i chemię tylko eko. Do twarzy jedynie La Roche Posay ultra toleriane. Jeszcze balsam lipikar ap dobrze toleruje. Największy problem mam z pomadką do ust, tylko bioderma lub sylveco. Make upu w ogóle, paznokcie i farbowanie włosów odpadają. Zrób skórne testy alergiczne, nietolerancje pokarmowe. Uszczelnij jelita debutirem i jakimiś probiotykami. Odrzuć dodatkowo psiankowate i strączkowe. Najlepiej przejdź na pełen protokół aitoimmunologiczny. Ja byłam na nim aż półtorej roku mimo iż tak długo nie zalecają. Bóle stawów przeszły mi po całkowitym odstawieniu laktozy mimo że ostatnia porcja jaką przyjmowałam to 50ml do kawy. Niedoczynność tarczycy mam dalej ale przeciwciała Hashimoto, toczniowe i twardzinowe przeszły. Objawy też. Teraz jestem na paleo. Czasem zgrzeszę nie ukrywam, ale laktozy i glutenu i strączkowych mój organizm dalej nie lubi. Szczególnie pszenica i jęczmień, cieciorka, trochę soczewica, fasola, żyto i owies ok. Nie jest łatwo ale wolę to niż się leczyć. No i kontrola cukru. Kupa suplementów. Teraz jest w miarę ok. Sterydów bałam się jak ognia i to mnie zmotywowało. One na pewno też mocno zaszkodziły twojemu organizmowi.
 
reklama
No pewnie zrobi Ci usg. Ja zawsze musze sie stawic do maks 2dc i sprawdza czy czysto, bez torbieli i wtedy zaczynam leki. I to mnie kuzwa tak stresuje, mimo,ze oni sie tym w ogóle nie przejmują... modle się, żeby jak zaskakuje z fotela po nogach mo coś nie poleciało [emoji1787][emoji1787][emoji1787] ostatnio gadałam o tym z moja miejscową dr i powiedziała, że oni w ogóle nie zwracają na takie sprawy uwagi, ale przeze mnie chyba zacznie.. bo nie przejmuje się trudnymi sprawami tylko pierdołami [emoji1787]

Nigdy nie miałam badania w trakcie okresu 😳 to musi być mega niekomfortowe,nawet nie umiem sobie wyobrazić 😨
 
Do góry