Och, znam to aż za dobrze
najgorszego było pierwsze 20 lat... i tak co 32-45 dni a jak jeszcze akurat torbiel mi pękła, to już kompletnie nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, nie chodziłam do szkoły, opuszczałam zajęcia na uczelni, nie mogłam pracować, musiałam brać zwolnienie albo urlop
ile ja się przez te cholerne okresy wymęczyłam, przekleństwo kobiet a bynajmniej moje...
I jakoś tak po 30-tce zaczęły mi się cykle skracać i teraz od kilku lat nam ok. 28 - 30-dniowe. Ledwo się jeden skończy i zaraz następny...