reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Masz podobna sytuację jak ja przy poprzednim transferze.. 6dpt beta ponad 10, kilka dni później nieco niższa..a w międzyczasie właśnie plamienie i lekkie skurcze.. ciąża biochemiczna, albo immunologia albo zarodek.. Ja byłam na konsultacji u docenta P.wg niego to immunologia gdyż to nie pierwsza biochemiczna u mnie, mam zbyt wysokie NK i brak ważnych implantacyjnych KIRow.. Czy to twoja pierwsza biochemiczna? warto sprawdzić immunologie..
Dziękuję Ci za odpowiedź. Tak to mój drugi transfer, pierwsze crio i pierwsza biochemiczna. Właśnie moja Pani dr wspomniała, że jeśli transfer się nie powiedzie trzeba będzie udać się do immunologa. Widziałam, że ktoras z Was mówiła o grupie na fb gdzie dziewczyny piszą o wolnych wizytach. Czy Ty jadąc na konsultacje robiłaś jakieś badania?
 
reklama
Dziękuję Ci za odpowiedź. Tak to mój drugi transfer, pierwsze crio i pierwsza biochemiczna. Właśnie moja Pani dr wspomniała, że jeśli transfer się nie powiedzie trzeba będzie udać się do immunologa. Widziałam, że ktoras z Was mówiła o grupie na fb gdzie dziewczyny piszą o wolnych wizytach. Czy Ty jadąc na konsultacje robiłaś jakieś badania?
I czy ktoś wie jak ta grupa na fb się nazywa?
 
Mam bardzo podobne odczucia... Jak udało mi się in vitro i po ryzyku utraty ciąży od 23tc nie chciałam slyszec o drugim dziecku.. Mając 4 zarodki nawet rozważalam oddać wszystkie do adopcji. Dopiero jak syn miał 5 lat zaczęłam się powoli przekonywać, tzn. Mąż mnie namówił i pękło... Myślałam że na chłodno do tego podejdę i jak się nie uda to co tam... niestety przeżywam to nie wiele lepiej niż kiedyś jak wogole nie miałam dziecka.. Nawet jestem w stanie poświęcić więcej aby znów sie udało..Myślę że będąc teraz starsza lepiej zniose ponowne młode macierzyństwo
Co się działo w ciąży? Dlaczego groził ci poród przedwczesny? Mnie też groził teraz od 24 tc do porodu w 37 tc przebywałam w szpitalu. U mnie poszła szyjka i sączenie wód, jednak do końca wody były w normie.
 
Jeśli na wizycie tego 10-12 dnia cyklu endometrium będzie już odpowiedniej grubości to wtedy zaczyna się brac dodatkowo progesteron i od jego włączenia w zależności od tego ilu dniowy macie zarodek za tyle dni będzie transfer.

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Zarodki 4-dniowe (punkcja była 9.01.2017, transfer 13.01.2017), czyli jeśli wizytę będę miała 22.11., i wszystko będzie ok - to 26 transfer?
 
Co się działo w ciąży? Dlaczego groził ci poród przedwczesny? Mnie też groził teraz od 24 tc do porodu w 37 tc przebywałam w szpitalu. U mnie poszła szyjka i sączenie wód, jednak do końca wody były w normie.
Niewydolność szyjki :( szew założony w 23tc na cito! Leżałem plackiem ponad miesiąc potem, później trochę się ruszać zaczęłam do porodu jak było bezpieczniej
 
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Zarodki 4-dniowe (punkcja była 9.01.2017, transfer 13.01.2017), czyli jeśli wizytę będę miała 22.11., i wszystko będzie ok - to 26 transfer?
Tak, jakoś tak by wypadało...
Ale może być tak że endometrium na tej wizycie 22go będzie jeszcze za cienkie i trzeba będzie jeszcze do kilku dni zaczekać na odpowiednie...
 
Niewydolność szyjki :( szew założony w 23tc na cito! Leżałem plackiem ponad miesiąc potem, później trochę się ruszać zaczęłam do porodu jak było bezpieczniej
Przygotuj się bo teraz w szpitalach niechętnie składają szew tudzież pessar. Koniecznie bierz progesteron w zasadzie do końca ciąży i raczej musisz coś na szyjkę założyć. Ja plackiem leżałam 3 miechy, na IP szyjka zero i przez pessar założony kilka godzin wcześniej było widać pęcherz płodowy. Ogólnie lipa. Jednak udało się. Do końca nie miałam infekcji i crp zawsze ujemne.
Nie myśli jeszcze o tym, walcz o ciążę:)
 
Dziewczyny które będą w listopadzie u dr Pasni.ka,czy mogłaby któraś mimochodem zapytac czy przy NK 10 można intralipid?
 

Załączniki

  • IMG_20191109_194548.jpg
    IMG_20191109_194548.jpg
    822 KB · Wyświetleń: 51
reklama
Zazdroszczę ci tej pewności co do adopcji. Ja tego wcale nie czuję bo całe swoje 35-letnie życie byłam mocno anty dzieciowa. Od małego nie chciałam mieć dzieci, nie umiałam się z nimi obchodzić, one mnie nie lubiały, po prostu nie miałam instynktu. Dopiero jak moja młodsza siostra urodziła cudownego synka, coś się we mnie ruszyło. A na początku to nawet nie chciałam być jego chrzestną, bo przecież mnie dzieci nie lubią i się nie nadaję do tego. Kocham jej synka i odziwo on mnie bardzo lubi, uwielbiam jak się do mnie przytula i całuje. Ale inne obce dzieci wcale mnie nie rozczulają i nie interesują, więc mój instynkt macierzyński drgnął ale nie działa w 100%. Dlatego adopcja na razie nie wchodzi w grę.
Wszyscy z mojego otoczenia wiedzą że ja nie chcę mieć dzieci i nikt nie wie o moim problemie. Powiedziałam tylko kilku najważniejszym osobom. Moja siostra mi wtedy powiedziała że mam za swoje, bo całe życie nie chciałam i jak ona mi to mówiła że jeszcze będę płakać to nie słuchałam. To był straszny cioś dla mnie, że ona mi takie coś powiedziała - co ja miałam poradzić na to, że nie miałam instynktu macierzyńskiego. Boję się komukolwiek jeszcze powiedzieć, żeby znowu mi nikt nie powiedział że mam nauczkę. Tak więc trzymam wszystko w sobie i mózg mi się powoli od tego lasuje. Trochę mi teraz lepiej, że Wam to napisałam, proszę nie oceniajcie mnie źle
No co Ty, ja też bardzo długo nie chciałam mieć dzieci. Przez dłuższy czas byłam w związku gdzie to mi bardzo pasowało i nie wyobrażałam sobie inaczej. Dużo pracowałam, bawiłam się... Dopiero jak poznałam faceta, który zawrócił mi w głowie i w kilka dni zakończyłam poprzedni związek, to poczułam że z nim mogłabym mieć dziecko. Pierwszy raz w życiu tak poczułam, jakby mi się instynkt obudził. Miałam 29 lat wtedy i niestety ten facet to była porażka. A jakieś 2 lata później poznałam mojego męża. I wtedy już wiedziałam że chcę mieć dziecko, a najlepiej dwójkę (bo sama jestem jedynaczką). Po ślubie staraliśmy się przez rok bez efektu, a ponieważ miałam już 34 lata, to namówiłam męża poszliśmy do kliniki się badać. No i całe szczęście, bo okazało się że naturalnie to by nic z tego nie było.
 
Ostatnia edycja:
Do góry