Witajcie dziewczyny, jestem tutaj zupełnie nowa. Czytam wasze forum od jakieś czasu i cieszę się, ze istnieją takie „grupy wsparcia” gdzie wszystkie się najlepiej rozumiemy. Pierwszy raz podchodzę do invitro, transfer 5 dniowej blastocysty miałam w poniedziałek, badanie krwi mam zrobić w środę, ale zaczyna mi siadać psychika. Do tej pory nie czułam nic oprócz zmęczenia i bólu głowy, wczoraj miałam trochę stresujący dzień, cały dzien leżałam w łóżku i wieczorem zaczął mnie pobolewac brzuch, jak na okres. Dziś rano tez trochę, później przeszło, natomiast piersi dalej bolą, ale to pewnie od progesteronu. Boje się, ze stres mógł zle wpłynąć, również mogła to być implantacją, chociaż już naprawdę zaczynam tracić nadzieje, martwi mnie ten ból brzucha
Czy myślicie ze jeśli wykonam betę w poniedziałek, to coś już wykaże?
Czasami mam wrażenie ze oszaleje przez to czekanie.