reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
A mysleliscie moze o komorce dawczyni? Bierzecie to pod uwage?
Lekarze mowia cos dlaczego nie udaje sie?
Tak szczerze to tego dlaczego transfery się nie przyjmują nikt nie stwierdził. Może jak chwilę odpocznę to się za to zabiorę... Teraz wiem jedno czas wrócić do formy bo przez te hormony od 4 lat.. Trochę mi się przybralo :) wiec czas wskoczyć na bieżnie i zrobić coś dla siebie.
 
Bardzo tego @nieagatka życzę ale moim zdaniem nawet tak piękne wartości nie koniecznie to oznaczają.Ja w w dwóch przypadkach miałam takie nawet większe i jeden synek jedno serducho
Bardzo dziekuje za mile slowa, ale ja poprosze jedno [emoji16] Dwojka rozwalilaby system (moj prywatny nerwowy [emoji6]).
A tak powaznie to tez nie wydaje mi sie, zeby te wartosci byly az tak wysokie.
 
Apap mozna brac przeciwbolowo.
Ale to raczej nie pomoze tylko nie bedzie bolalo.
A moze doloz buscopan do nospy jeszcze? Duzo wody pij... kurde a moze wlasnie tym razem sie uda!? Kciuki!!
No wiem, że lek p.bolowy to tylko dla mojego lepszego samopoczucia, ale kurcze, momentami muszę głowę chować w poduszkę i zaciskac dłonie z bólu. Tak więc ja wiem, że betka będzie zerowa :(
No chyba, żeby miał się stać cud, tyle, że ja w cuda i zabobony nie wierzę :)
 
Wydaje mi się że najgorsze co możemy sobie pomyśleć w naszym przypadku to to że ciąża z in vitro jest szybka i prosta... Ja głupia tak myślałam że podjedziemy do procedury i pyk i będzie a tu dupa... Boże daj cierpliwość i siłę...
Eh, też tak myślałam jak zaczynaliśmy. Właściwie jak zaczynaliśmy się badać to myślałam że wystarczy indukcja owulacji i już. No może inseminacja. Nie myślałam o ivf. Ale okazało się że nie ma dla nas innej drogi. Poplakalam się, mąż był załamany, ale pozbieralismy się, odlozylismy kasę i podeszlismy do in vitro. Myślałam że ono się po prostu udaje. Mialam długą, hormonalnie wykanczajaca ale owocną stymulacje, ryzyko hiperki ale piękne zarodki,wszystkie zostały zamrożone.pierwszy nieudany transfer, stracone 2 najładniejsze kropki i zalamalam się. Gdyby nie forum to nie wiem jak by było teraz. Wtedy zrobiliśmy te badania endo i wyszły dobrze, reszta wyników w normie, podeszłam do drugiego transferu nie licząc na nic i się udało. Zresztą tyle jest tu dziewczyn, które wytrwały i którym w końcu się udało, że aż łezki mi czasem ciekną po policzkach jak czytam ich historie. Uda nam się kiedyś wszystkim. Tylko trzeba solidny pancerzyk założyć i się nie poddawać choćby nie wiem co!!!
 
reklama
Do góry