ilmenau
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Marzec 2018
- Postów
- 3 118
Dziewczyny od Paśnika i nie tylko... Byłam dziś na wizycie kontrolnej przed transferem który chciałabym żeby się odbył w przyszłym cyklu. Mój ''lekarz'' powiedział że on w to nie wierzy i absolutnie odradza stosowanie accofilu itp. Jak zwykle obstawal przy tym że moje zarodki się nie przyjmują bo pewnie są wadliwe genetycznie. Ze nie ma żadnego potwierdzenia że immunologia ma jakikolwiek wpływ na to czy jest się w ciąży czy nie i że wedle niego to mogę nawet wierzyć w '' koci pazur'' i go brać na poprawę płodności. Ze nie potrzebne wydałam kupę kasy na te badania.
I teraz wzięła mnie taka konsternacja co do tego accofilu czy go brać czy nie. Mój M mówi że on się takiej reakcji spodziewał bo jak ktoś nie umie sobie poradzić to tak jest. Już sama nie wiem. Doradzicie coś? Dla przypomnienia dwa transfery z zarodków 5.1.1 przy pierwszym biochemia przy drugim nic nie drgnelo
Kochana, mój lekarz też nie wierzył w immunologie i jego zalecenie było 'próbujemy do skutku'... Powiedziałam, że chce iść wg tych zaleceń i on powiedział wtedy, że właściwie to on nie może podwazac zaleceń lekarza innej specjalizacji i miał już pacjentki od docenta, które są w ciąży. Jestem pewna, że gdyby nie wujek Jarek to ciągle bym walczyła...
Wszystko co robimy (punkcje itp.), leki które bierzemy ma wpływ na nasze zdrowie... Wydaje mi się, że gorzej jest robić punkcje jajnika po raz dziesiąty niż brać leki, które krótkoterminowo obniżają odporność. A co do genetycznie wadliwych zarodków, to owszem jest ich trochę, tak jak przy naturalnych podejściach, ale żeby wszystkie to nie bardzo mi to pasuje. To jest moje zdanie, nie jestem lekarzem. Lekarzem jest docent i ja mu ufam.