Cześć Dziewczyny, jestem nowa, ale troszkę czytałam forum i Wam kibicuję. Nikomu z rodziny ani znajomych nie powiedziałam, że zaczynamy procedurę in vitro (rodzice i najbliżsi znajomi wiedzą, że mamy problem z zajściem w ciążę), ale stwierdziłam, że nie zniosę pytań jak, co, kiedy, czy wiadomo itp. od osób, które nie mają pojęcia o problemie, wiem, że chcą być mili, ale nie rozumieją i nie mam siły z nimi o tym rozmawiać. Jestem po punkcji, były tylko 3 komórki jajowe, strasznie się martwiłam, że to za mało. Podobno ładnie zareagowałam na leki, ale okazało się, że mam za wysoki progesteron i być może dlatego było mało komórek (było więcej pęcherzyków, ale pustych). Przez ten progesteron też nie będzie możliwy transfer w tym cyklu. Dzwonił rano embriolog i wszystkie 3 komórki się zapłodniły (troszkę mi ulżyło), ale czekamy co dalej, wiadomo, że może być różnie. Embriolog mówił, że jeśli wszystkie będą w porządku to będziemy musieli zdecydować po ilu dniach je zamrozić, proponuje jedną po 3 dniach, a dwie po 5-6, lub odwrotnie. Jak najlepiej ?(do tych dłużej przetrzymanych trzeba będzie dopłacić). Mam tylko nadzieję, że będą się ładnie rozwijać.