reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Hej jestem tu nowa a właściwie nie do konca... czytam was od stycznia 2018 kiedy przyszło nam się zmierzyć z tematem in vitro nadszedł czas się przedstawić. Krótko o naszej historii.. z partnerem staraliśmy się o dzidziusia ok 6 lat niestety z marnym skutkiem.. 2 razy byłam w ciąży ale niestety pozamaciczna...laparotomia ratujaca życie usunięcie jajowodu i metotrexat... do ivf podeszłam jak do pewniaka przecież napewno się uda troszeczkę moje podejście zmieniło się po punkcji kiedy pobrano 15 komórek, 9 zamrozono a pozostałe 6 zapłodniona z czego powstały tylko dwa zarodki... transfer odbył się w marcu 2018 i wiecie co? Moja wiara w moje Maleństwa była tak ogromną że udało się i to podwójnie moje skarby mają prawie 8 miesięcy i są najcudowniejsze walczcie dziewczyny bo warto
Moim dwóm zarodkom nie dawano szans dlatego były podawane oba na raz a ja cały czas w nie wierzyłam, ba byłam pewna idac na betę że one tam są
Czytam was regularnie i trzymam kciuki za każdą
Jestem tym nielicznym przypadkiem kiedy udaje się za pierwszym razem także nie znam się na bardziej dokładnych badaniach... jednak służę pomocą
 
reklama
U mnie tez niestety chyba się nie udało - beta 8,6. Niby jest, ale tyle dni po transferze niemozliwe wręcz, ze tak niska. Mam powtórkę, czyli doszło do implantacji i pozniej beta spada. Wiadomo, ze powtórzę badanie, ale to pewnie tylko formalność.
Mam nadzieję, ze jeszcze Cie jeszcze zarodeczek zaskoczy. Z niskiej bety tez byly ciążę...
 
Nie udało się dziewczyny... Ale przyjęła to tym razem na klate i na pewno się nie poddam! Mężowi mojemu bardzo przykro jest miał nadzieję do końca a ja gdzieś czułam w środku że nic z tego nie będzie.. Ale tam w klinice czekają na nas jeszcze nasze maluszki i jeden z nich na pewno w końcu z nami zostanie..
Bardzo mi przykro[emoji20] Wazne zeby sie nie poddawac a na pewno kiedys sie doczekasz swojego cudu...
Ściskam
 
Nie udało się dziewczyny... Ale przyjęła to tym razem na klate i na pewno się nie poddam! Mężowi mojemu bardzo przykro jest miał nadzieję do końca a ja gdzieś czułam w środku że nic z tego nie będzie.. Ale tam w klinice czekają na nas jeszcze nasze maluszki i jeden z nich na pewno w końcu z nami zostanie..
Takie podejście mi sie podoba!!! Ja tez wiem ze w koncu sie uda to tylko kwestia czasu jak nie dzis to jutro widocznie tak ma byc... u mnie jednak owulacja była pęcherzyk urósł 6mm w 2 doby poprostu szok a juz byłam pewna ze ten cykl stracony a tu taka niespodzianka wiec transfer w piatek ale lecimy tym razem 100% naturalnie bez żadnych leków jak sie nie uda to trudno za miesiac podejdziemy znowu.
 
Ja niestety jakoś nie liczę na cud, choć wiadomo, ze się zdarzają. Dziś 10dpt blastki, wiec wynik powinien wyglądać zupełnie inaczej.
Widocznie faktycznie coś mam skopane w tej immunologii, skoro 2 raz zaskakuje i po chwili się wszystko sypie.

Najgorsze, ze mój mąż sprawdził wyniki, kupił mi kwiaty i powiedział mi, ze się udało. Ja nie wytłumaczyłam mu łopatologicznie, ila ma byc, żeby można się było cieszyc. I powiem wam, ze przez 10min byłam taka szczęśliwa. Do momentu aż sama nie spojrzałam na wyniki. A teraz jakoś nawet płakać nie potrafię. Czasami h...owe to zycie strasznie.
 
Ja niestety jakoś nie liczę na cud, choć wiadomo, ze się zdarzają. Dziś 10dpt blastki, wiec wynik powinien wyglądać zupełnie inaczej.
Widocznie faktycznie coś mam skopane w tej immunologii, skoro 2 raz zaskakuje i po chwili się wszystko sypie.

Najgorsze, ze mój mąż sprawdził wyniki, kupił mi kwiaty i powiedział mi, ze się udało. Ja nie wytłumaczyłam mu łopatologicznie, ila ma byc, żeby można się było cieszyc. I powiem wam, ze przez 10min byłam taka szczęśliwa. Do momentu aż sama nie spojrzałam na wyniki. A teraz jakoś nawet płakać nie potrafię. Czasami h...owe to zycie strasznie.
Daj spokój....uwierz w kropka, powtórz betę...może później zaskoczył,ja tam kciuków jeszcze nie puszczam:)
 
Nie udało się dziewczyny... Ale przyjęła to tym razem na klate i na pewno się nie poddam! Mężowi mojemu bardzo przykro jest miał nadzieję do końca a ja gdzieś czułam w środku że nic z tego nie będzie.. Ale tam w klinice czekają na nas jeszcze nasze maluszki i jeden z nich na pewno w końcu z nami zostanie..
To dobrze że tak do tego podchodzisz ☺️ zdecydowanie trzeba walczyć do końca. A który to był transfer u Ciebie?
 
reklama
U mnie tez niestety chyba się nie udało - beta 8,6. Niby jest, ale tyle dni po transferze niemozliwe wręcz, ze tak niska. Mam powtórkę, czyli doszło do implantacji i pozniej beta spada. Wiadomo, ze powtórzę badanie, ale to pewnie tylko formalność.
Sprawdź jeszcze raz, różnie to bywa z tymi betami....
 
Do góry